Noboa, syn potentata bananowego, objął urząd w listopadzie ubiegłego roku jako najmłodszy prezydent w historii Ekwadoru, składając obietnicę powstrzymania szalejącej przestępczości, która przekształciła ten niegdyś spokojny kraj w kraj nękany przemocą i wojnami między kartelami narkotykowymi.

Od tego czasu rozpoczął realizację bezkompromisowego programu, w ramach którego wypowiedział "wojnę" ponad 20 gangom przestępczym, które określił mianem "terrorystów", ogłosił 90-dniowy stan wyjątkowy i zezwolił na wysoce kontrowersyjny nalot na meksykańską ambasadę w Quito w celu schwytania zbiegłego byłego wiceprezydenta Ekwadoru oskarżonego o korupcję.

Eksperci twierdzą, że niedzielne głosowanie ujawni wiele na temat tego, jak duże jest poparcie społeczne dla Noboa i decyzji podjętych przez niego w ciągu ostatnich sześciu miesięcy i może być decydującym czynnikiem w kwestii tego, czy będzie on ubiegał się o kolejną kadencję, gdy obecna zakończy się w maju 2025 roku.
W referendum zadanych zostanie 11 pytań, pięć, które zmodyfikują konstytucję, jeśli zostaną zatwierdzone, i sześć, które mają charakter doradczy. Ponad 13 milionów z prawie 18 milionów mieszkańców Ekwadoru jest uprawnionych do głosowania - a w Ekwadorze głosowanie jest obowiązkowe.

Wśród najważniejszych propozycji znajdują się środki pozwalające wojsku na patrolowanie z policją w celu zwalczania przestępczości zorganizowanej (coś, co obecnie może mieć miejsce tylko w stanie wyjątkowym, który ma 90-dniowy limit); zezwolenie na ekstradycję Ekwadorczyków (obecnie zabronione przez konstytucję); oraz podniesienie kar dla osób uznanych za winnych brutalnych przestępstw.

"Potrzebujemy pilnych reform, które pozwolą nam chronić nasze bezpieczeństwo" - powiedział Noboa podczas marcowego wydarzenia wojskowego. "Ten proces może być kontynuowany, może być podtrzymany tylko wtedy, gdy udzielimy Policji Narodowej i Siłom Zbrojnym wyraźnego i zdecydowanego wsparcia, które proponujemy w referendum".