MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 30 listopada 2015 r.

0
0
0
/

Poniedziałek, Rok C, II Pierwszy tydzień Adwentu - Mt 4, 18-22 Powołanie Apostołów.

 

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

 

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami.

 

I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi».


Mamy w sobie pragnienie łowienia ludzi, ale co to znaczy? Zarzucamy sieci własnych pragnień na różne sposoby i w różnych celach. Czasem łowimy dobra tego świata dla nas samych, ze względu na siebie samych. Czasem pokonujemy wręcz wielkie trudy, aby zarzucić sieci na ludzi, jednak też ze względu na nas samych. Aby zdobyć ich uwagę, pochwałę, aplauz… z chęci budowania przed nimi bożka z nas samych. Wręcz chcemy, aby nas wszyscy, albo wielu pragnęło. Pod tym wykrzywionym pragnieniem, kryje się pragnienie prawdziwe, bo nie ma nic złego w łowieniu ludzi, tylko jaki jest tego cel?

 

W taką rzeczywistość wchodzi Jezus i On się tego nie boi. Zobacz: do rybaków mówi ich językiem, a do Ciebie przemówi w języku Twoich pragnień.

Ale co prawdziwie oznacza zdobywać człowieka? Złowić go z wód, to znaczy z wody, która kryje w sobie niebezpieczeństwo, bo tak zawsze rozumie się wody podniebne w Piśmie Świętym. Łowić ludzi dla ich dobra, aby nieść ich ku jedynemu Szczęściu, to niejednokrotnie wielka ofiara ze strony braci i sióstr Jezusa Chrystusa. Bat i siostra Jezusa Chrystusa nie łowi zatem ludzi dla siebie, ale dla Boga i dla dobra tego, który tonie.

 

A łowić człowieka niejednokrotnie oznacza bardzo konkretną, wielką ofiarę! Na przykład trwanie całymi latami przy mężu alkoholiku, albo wytrzymywanie naporu czyjegoś nieustannego ataku na wiarę w Boga. Przykładów jest wiele, dokładnie tyle, ile ludzkich historii.

 

Łowić ludzi to znaczy dźwigać siebie nawzajem do Boga i w każdym życiu ludzkim wygląda to zupełnie inaczej, bo każdy jest powołany do całkiem indywidualnej imisji. To szczegółowe powołanie każdego z nas, które właśnie u każdego jest powołaniem do łowienia drugiego człowieka, jest nieskończenie ważne.

 

Łowić człowieka zatem ostatecznie oznacza kochać Miłością, która pokazuje Tobie, czym jest dobro tego, który został właśnie tobie dany, aby objąć go sieciami Miłości. Tak jak my sami zostaliśmy już nie raz nimi objęci z pewnością przez wielu ludzi oraz nieustannie trzymani jesteśmy w świętych sieciach Miłości bezpośrednio trzymanych przez Boga.

 

Aby to zobaczyć musimy być dojrzali. Co to znaczy? Posłuchaj:

 

Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.

 

A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał.

 

A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

 

Dojrzały to nie znaczy doskonały, czyli heroiczny właściciel wszelkich cnót – takich ludzi nie ma. Dojrzały to znaczy ten, który już może porzucić swoje ziemskie metody zdobywania ludzi, to znaczy swoje ziemskie sieci i idzie za Jezusem. I nie ma innej dojrzałości. Dojrzały nie idzie obok Jezusa, przed Nim, czy po Nim depcze, ale idzie za swoim Bogiem, aby łowić metodami - sieciami Boga.

 

Wtedy już nie musi kurczowo trzymać się tego, co było mu potrzebne z okresu dojrzewania, tak jak apostołowie zostawiają łódź i ojca! To nie znaczy porzucić rodziców, ale w dojrzały sposób pozwolić sobie na wejście w rodzicielstwo Boga, tak jak z pewnością uczynił to ileś lat wcześniej Zebedeusz!

 

Jak myślisz, po co jest on tak często wymieniany w tak krótkim tekście?

 

Ojciec ziemski to osoba bardzo istotna w tym czytaniu, jest obrazem wszystkiego, co trzyma nas jeszcze w niedojrzałości.

 

A tymczasem, dojrzały ziemski ojciec cieszy się z dojrzewania swojego dziecka i z momentu, w którym dziecko jego odkrywa to, co on sam przeżył wiele lat wcześniej, a mianowicie z momentu odkrycia Ojcostwo Boga i pójścia za Nim natychmiast! Odkrycie misji od Jezusa Chrystusa, przekazanej człowiekowi przez Ducha Świętego i pójście za nią natychmiast- oto dojrzałość!

 

I nikt tu nie mówi o porzucaniu kogokolwiek, ale o wejściu w niepowtarzalną historię swojego już własnego życia, które dla każdego jest niesamowitą misją szaleństwa Miłości, jeśli idzie się za Jezusem, ale może być tragedią, jeśli pozostaje się podłączonym przez lata do pępowiny ziemskich bożków, choćby i nawet miałby to być ziemski ojciec, do którego miłość zostałaby pomylona z letargiem pseudo-wygodnej niesamodzielności.

 

Rozważała Katarzyna Chrzan

 

Fot. www.parafia.chrobierz.info

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną