Made in BY - świetny dokument o niezależnej kulturze na Białorusi

0
0
0
/

O Białorusi, pomimo, że jest to kraj sąsiadujący z Polską, i Białorusinach, pomimo, że według mitochondrialnego DNA są Polakom niezwykle genetycznie bliscy, w Polsce niewiele wiadomo.


Znane z sympatii dla Rosji niezbyt popularne media w Polsce podkreślają co najwyżej jakoś wspaniałych białoruskich traktorów i białoruskich autostrad. Zaś media znane z sympatii dla lewicowego ekstremizmu w temacie Białorusi kazały Polakom wybierać pomiędzy Unią a Białorusią.


Interesującym głosem na temat współczesnej Białorusi jest zrobiony przez Włochów i Białorusinów film dokumentalny ,,Made in BY", który bezpłatnie wyświetlany jest podczas festiwalu filmów o prawach człowieka Watch Docs w Warszawie.


Bohaterami filmu ,,Made in BY" i przewodnikami po współczesnej Białorusi są młodzi twórcy kultury, którzy odmiennie od wielu swoich kolegów nie zdecydowali się na emigrację i trwają w ojczystym kraju pomimo niechęci władz.


Władze Białorusi prowadzą antynarodową politykę walki z białoruskim językiem i tożsamością narodową. Ludzie karani są nie tylko za niezależną od władz naukę języka białoruskiego, ale i za wszelkie przejawy życia kulturalnego w tym języku. Oficjalną polityką władz Białorusi jest rusyfikacja i indoktrynacja w duchu sympatii dla Związku Sowieckiego i Armii Czerwonej. Inna tradycja polityczna, szczególnie ta odwołująca się do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego (którego spadkobiercami są Białorusini) i unii z Polską w ramach Rzeczpospolitej, jest zakazana.


Od wszystkich wymagane jest bezwzględne posłuszeństwo wobec władzy. Wszelkie przejawy niezależności, nawet poruszanie w sztuce tematów abstrakcyjnych, z racji, że nie wiadomo co się za nimi kryje, traktowane jest jako działalność wroga wobec władzy.


Opresja kulturowa władz doprowadziła do powstania dwu równoległych kultur. Jednej nudnej lojalnej wobec państwa, i drugiej, żywej reprezentującej nurty od nacjonalistycznych do kosmopolitycznych, które z absurdalną zaciętością prześladuje postkomunistyczna władza, przy pełnej akceptacji oligarchów czerpiących dochody dzięki lojalności wobec władzy.


Oficjalna kultura Białorusi to sentymenty za ZSRR połączone z konsumpcjonizmem (model podobny do współczesnych Chin). Lojalni wobec władzy i jej ideologicznego przesłania twórcy mogą liczyć na hojność państwa i lojalnego wobec władzy sektora prywatnego. Niezależni twórcy, chcący kultury wolnej od państwowej ideologii, nie dosyć, że nie są obecni w mediach, to nie mogą normalnie funkcjonować na rynku. Władze zastraszając właścicieli lokali uniemożliwiają ludziom kultury obecność w przestrzeni niezbędnej do działalności kulturalnej.


Administracja rządowa, wbrew oficjalnym twierdzeniom Łukaszenki, nie kryje się z tym, ze istnieje czarna lista zespołów, które nie mogą występować, za udostępnienie którym przestrzeni właściciele lokali są karani odebraniem licencji czy karami pieniężnymi. Realia są takie, że na Białorusi nie mogą grać białoruskie zespoły, podczas gdy bez problemów występują np. zespoły satanistyczne z zachodu (bo satanizm nie jest dla władzy zagrożeniem, a białoruska tożsamość jest).


Niezwykle cenna jest zawarta w filmie uwaga dyrektora oficjalnego teatru, byłego funkcjonariusza białoruskiego KGB, który swoim rozmówcom uświadamia, że jego praca na odcinku kultury nie wiele się różni od pracy na odcinku bezpieczeństwa. Dla białoruskich władz nawet abstrakcyjna sztuka nowoczesna jest niebezpieczna bo może zawierać ukryte opozycyjne przesłanie, podobnie rusyfikacja i narzucanie sowieckich resentymentów, służy władzy do pacyfikacji samoorganizacji społeczeństwa. Na Białorusi KGB kontroluje wszystko w tym i kulturę.


Kolejnym przejawem pacyfikowania kultury narodowej na Białorusi jest prześladowanie dziennikarzy. Dziennikarze białoruscy są karani przez władze za mówienie prawdy o sytuacji w kraju. Rzetelność informacji, unikanie propagandy, karane jest wiezieniem, pod zarzutem ekstremizmu. Za ekstremistów zostają uznani nawet fotoreporterzy, którzy pokarzą na swoich zdjęciach realia życia na Białorusi.


Ważna refleksją w rozważaniach o Białorusi w Polsce winno być to, że Polacy nie powinni negować prawdziwych informacji o dyktaturze Łukaszenki tylko dla tego, że wrogie Polsce i Polakom, kosmopolityczne media są nadawcami takich komunikatów. Polacy muszą zrozumieć, że polska droga do dobrobytu i niepodległości, nie może być wytyczana pod dyktando ani Brukseli ani Moskwy, tylko wbrew wszelkim antypolskim ośrodkom. Słuszna niechęć do Unii Europejskiej nie może stoczyć się w rejony patologicznej sympatii dla Putina i Łukaszenki. Bo na takiej patologii zależy wrogom Polski, i tym z zachodu i tym ze wschodu.


Jan Bodakowski


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną