Szczątki ofiar w „Ogrodach Księdza” - sprawa do umorzenia

1
0
0
/

Podczas budowy obwodnicy śródmieścia Nowego Dworu Mazowieckiego, w miejscu będącym tzw. „Ogrodami Księdza”, co do którego istniały przesłanki, że stanowi nie do końca ekshumowane w 1945 r. cmentarzysko , społecznicy zabezpieczali kości. Zaangażowali policję i prokuraturę. Prac nie udało się wstrzymać. Po ponad pół roku Prawy.pl uzyskał informację z prokuratury o ludzkim pochodzeniu szczątków.

 

 

 

Po dwóch miesiącach wysyłania pytań do różnych instytucji o pochodzenie szczątków odnalezionych w Nowym Dworze Mazowieckim, otrzymalismy informację z prokuratury nowodworskiej, że jedna z kości jest kością ludzką… Wcześniej drobne szczątki ludzkie zabezpieczyli archeolodzy. Sprawa na etapie prokuratorskim będzie jednak umorzona, niezależnie od dalszych badań antropologicznych.

 

– To skandal – mówi Sławomir Kaliński, regionalista z Nowego Dworu Mazowieckiego. Od pół roku wiemy, że prace budowalne przy obwodnicy, które zlecił burmistrz Jacek Kowalski mogą dewastować mogiły Polaków, ofiar hitleryzmu. Udało nam się niejako z doskoku zabezpieczyć tę ludzką kość, piszczel, i inne mniejsze fragmenty kostne.

 

Gdybyśmy mogli tam być chwilę dłużej zabezpieczylibyśmy ich więcej. Piszczel akurat była pod siatką na wyciagnięcie ręki, a teren jest zagrodzony, więc niewiele mogliśmy odkryć, a jednak nawet na wzrok było to możliwe. Nie wiem jak te kości mogły tam zostać i jak dużo ich musi być oraz jak to możliwe, że nie widzieliśmy tam nadzoru archeologicznego, chociaż ten miał być tam zlecony przez burmistrza Kowalskiego – denerwuje się Kaliński w rozmowie z Prawy.pl.

 

Jak ustalił nasz portal, burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego, Jacek Kowalski, pod naporem społeczników zapowiedział badania georadarowe przed rozpoczęciem prac budowlanych. Następnie zlecił nadzór archeologiczny (prace wykonywał Tomasz Kołomański z prywatnej firmy archeologicznej – Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska Ryszard i Tomasz Kołomańscy).

 

- Prace ziemne prowadzone były pod nadzorem archeologicznym. Obniżono się do poziomu określonego w projekcie. Na tym etapie nie stwierdziliśmy obecności zarysów mogił zbiorowych czy też poszczególnych pochówków – powiedział nam dr Tomasz Kołomański, archeolog pełniący nadzór archeologiczny przy inwestycji. Jego zdaniem, w miejscu tym ludność wyrzucała w czasach PRL śmieci, stąd prawdopodobnie także kości zwierzęce, luźne, prawdopodobnie pokonsumpcyjne, butelki z lat 70. i tego typu. przedmioty. – Były kości ludzkie, ale to były drobne, przemieszane fragmenty kostne. Bardzo malutkie. Przekazaliśmy te kości do nowodworskiej parafii do księdza w porozumieniu z władzami z Nowego Dworu Mazowieckiego, aby te drobne fragmenty kości ludzkich zostały pochowane – dodał archeolog.

 

Prawy.pl ustalił, że inwestycja nie była prowadzona w strefie ochrony konserwatorskiej. Tym samym burmistrz nie miał prawnego obowiązku zlecania prac archeologicznych.

 

Te jednak zostały przez miasto zorganizowane, aby zweryfikować przesłanki historyczne mówiące o masowych mogiłach z okresu funkcjonowania nowodworskiego gestapo, czy być może także z lat późniejszych, kiedy na tym samym terenie działał Urząd Bezpieczeństwa i Milicja Obywatelska. - Zresztą upamiętnienie mogił gestapo także wzbudza emocje wśród mieszkańców i wcale się temu nie dziwię, ponieważ na zlecenie burmistrza na miejscu zbrodni zainstalowano tablicę pamiątkowa, na której mowa o ofiarach nowodworskiej policji, a nie gestapo, tak jakby istniała tu jakaś policja składająca się z Nowodworzan; z Polaków. To jakieś kłamstwo w stylu Jana Tomasza Grossa albo jeszcze gorzej – mówi Kaliński, regionalista.

 

Sprawę nadzoru archeologicznego Prawy.pl wyjaśniał rozmawiając z przedstawicielem pracowni archeologicznej biorącej udział w przeprowadzaniu nadzoru nad inwestycją na terenie „Ogrodów Księdza”.

 

– Jedynie w wyniku dobrej woli burmistrza zapewniona była obsługa archeologiczna. Całość prac na odcinku wokół dawnej siedziby gestapo objęta była nadzorem archeologicznym. W danych archiwalnych znajdują się informacje dotyczące pochówków i wedle zapisków archiwalnych i zeznań świadków odbywały się tu rozstrzeliwania więźniów, czy też miały miejsce tak makabryczne sytuacje jak trenowanie na ludziach psów policyjnych. Później podobne sceny mogły się tu rozgrywać w czasach UB czy MO – opisał dane z kwerendy historycznej dr Kołomański.

 

- W 1945 r. na świeżo została dokonana tam ekshumacja, a szczątki pochowano na cmentarzu. Te drobne szczątki odkryte przez nas są najprawdopodobniej szczątkami poekshumacyjnymi, a wówczas te prace mogły być prowadzone na szybko, z inną metodyką czy technologią jaką posiadamy dzisiaj - dodał.

 

Według archeologa źródła archiwalne mówią o tym, ze rozstrzelania dokonywano pod ceglanym płotem, którego nie obejmowała inwestycja miasta. Tam prywatny deweloper wybudował już budynki i to jest zdaniem Kołomańskiego teren gdzie istnieje większe prawdopodobieństwo występowania mogił.

 

- W źródłach archiwalnych znajdują się nawet rysunki świadków historii, którzy zaznaczali z pamięci, gdzie mogą być mogiły, ale na prywatnego inwestora bata nie ma. To nie jest teren objęty ochroną konserwatorską, więc budynki mógł postawić tam zgodnie z prawem bez nadzoru archeologicznego – mówi archeolog.

 

Miejsce, gdzie burmistrz przeprowadzał prace budowlane, to teren należący do parafii św. Michała Archanioła, zwany „Ogrodami Księdza”, zlokalizowany przy ulicy Paderewskiego. Tereny kościelne przejęte później przez gestapo to miejsce, gdzie według świadków Niemcy masowo mordowali i grzebali Polaków w latach 1940-45 (Nowy Dwór został przejęty przez Sowietów dopiero w styczniu 1945 r., do tego czasu Niemcy przeprowadzali tam i w pobliskich lasach masowe egzekucje).

 

- Polacy byli mordowani przez hitlerowców i grzebani systematycznie na terenie parafii; w latach 1940 – 1945 byli aresztowani przez Gestapo jako wrogowie III Rzeszy ponieważ Nowy Dwór został do niej wcielony, gdzie została mu nadana nazwa Neuhof, a od 1942 nazwę miasta zmieniono na Bugmünde i zmieniono nazwy ulic na niemieckie – mówi Mariusz Kańduła, regionalista.

 

W lipcu 2015 r. przy budowie obwodnicy śródmieścia odnaleziono we wskazywanym przez pasjonatów historii miejscu fragmenty kostne (ulica Modlińska przy ulicy Paderewskiego vis-a-vis budynku nr 21). Na podstawie kwerendy z żywymi świadkami historii Nowego Dworu Mazowieckiego społecznicy typowali właśnie ten obszar jako część cmentarza ofiar hitleryzmu, który według nich nie został całkowicie ekshumowany w 1945 r. Pierwsze fragmenty kostne zaklasyfikowano jako zwierzęce, pochodzące ze zwyczajnych śmietników z lat późniejszych.

 

- Kości zwierzęce były na pewno, bo tam było śmietnisko w PRL, ale nikt nie fatygował się by zajrzeć głębiej. Mówiliśmy, że kości są ułożone warstwami. Pierwsza warstwa około 50 cm pod ziemią, to były kości zwierzęce… natomiast około 1 metra w głąb już w żółtym piachu były to kości ludzkie! - twierdzi Kaliński, autor kilku nowodworskich internetowych serwisów publicystycznych.

 

22 lipca br. grupa nowodworskich miłośników historii natknęła się na terenie należącym do nowodworskiego dewelopera, tym razem na dużą ilość kości, które miały wypaść ze skarpy. Kolejne dni zdaniem obserwatorów przynosiły podobne odkrycia.

 

Później jeden z fragmentów kostnych zabezpieczył in situ mieszkaniec Nowego Dworu Mazowieckiego, Sławomir Kaliński, który 14 sierpnia zgłosił znalezisko policji; ta wezwała na miejsce prokuratora, a kość została zabezpieczona i przewieziona do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie (piszczel widoczny na zdjęciu).

 

Po ponad pół roku od zgłoszenia (!) Prawy.pl dowiedział się (po ponad miesięcznym dochodzeniu), jakie są wyniki analiz odnalezionych szczątków zabezpieczonych przez obserwujących inwestycję mieszkańców Nowego Dworu. Wiele wskazuje na to, że dociekliwość naszego serwisu przyspieszyła analizę szczątków.

 

- (…) fragmenty kostne odsłonięte w trakcie prac budowlanych i ujawnione w dniu 23 lipca 2015 r. - zgodnie z opinią biegłego lekarza powołanego do udziału w oględzinach miejsca zdarzenia - były pochodzenia zwierzęcego, natomiast pojedyncza kość ujawniona w dniu 17 sierpnia 2015 r. na terenie budowy w pryzmie ziemi nawiezionej na plac budowy w zewnątrz jest kością pochodzenia ludzkiego – poinformowała nas w dniu 8 grudnia Małgorzata Komsta, prokurator Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim. – W sprawie tej nie uzyskano jeszcze ostatecznej opinii biegłego antropologa, jednak ze wstępnej opinii wynika, że okres jej zalegania w podłożu wynosił powyżej 50 lat. W związku z powyższym postępowanie w sprawie szczątków ujawnionych w lipcu br. zostało umorzone, a postępowanie w sprawie dotyczącej kości ujawnionej w sierpniu 2015 r. jest zawieszone do czasu uzyskania ostatecznej opinii biegłego antropologa - dodała.


Zdaniem prokurator, nawet jeśli ostateczne pogłębione badania utrzymają w mocy wstępną analizę, że zabezpieczony i zgłoszony przez społeczników fragment kostny jest pochodzenia ludzkiego, sprawa i tak nie będzie miała dalszego ciągu. - W przypadku potwierdzenia wstępnej opinii antropologa, postępowanie w sprawie zostanie umorzone wobec przedawnienia karalności czynu – puentowała prokurator Komsta.

 

- Byliśmy przekonani, że prokuratura prowadzi śledztwo zajmujące się tym, jak mogło pół roku temu dojść do zaorania ciężkim sprzętem ludzkich szczątków, a nie przeciwko hitlerowcom. Teraz za to dowiadujemy się, że nic się nie stało, bo szczątki są starsze niż 50 lat. Oczywiście, że są. Wszyscy wiemy kiedy była II wojna światowa, ale przecież nie o to chodziło – stwierdził Kaliński z Nowego Dworu.

 

Zdaniem części mieszkańców sprawa powinna opierać się o Kodeks Karny i być skierowana przeciwko burmistrzowi Jackowi Kowalskiemu. Cytują niemal z pamięci brzmienie Kodeksu Karnego, Artykułu 262 § 1.: „Kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”


Jeszcze w listopadzie, pomimo, że od zgłoszenia upływały kolejne miesiące, nikt nic nie wiedział lub nie chciał informować dziennikarzy Prawy.pl o sprawie. Społecznicy, którzy zabezpieczyli szczątki, także nie zostali poinformowani o wynikach ekspertyz medycznych czy antropologicznych. Prawy.pl dotarł do tych informacji, jednak nie obyło się bez rozbijania głową muru:

 

- 14 sierpnia br. po godz. 20.00 nowodworska policja została poinformowana o tym, że na ul. Słowackiego w Nowym Dworze, na terenie budowy, została odnaleziona prawdopodobnie ludzka kość piszczelowa. Na miejsce został skierowany patrol policjantów, który potwierdził "znalezisko" – informował nas 6 listopada Szymon Koźniewski, Oficer Prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim, co chronologicznie wyklucza się z informacją, która przekazała nam niedawno Prokuratura także potwierdzając obecność szczątków ludzkich.

 

- Dyżurny o zdarzeniu poinformował miejscowego prokuratora oraz biegłego z zakresu medycyny sądowej, którzy przybyli na miejsce. Pod ich nadzorem zostały przeprowadzone czynności procesowe. Ze wstępnych oględzin kości, biegły potwierdził jej ludzkie pochodzenie. Szczątki zostały zabezpieczone i przesłane do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie w celu poddania ich szczegółowej analizie. Aktualnie prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie. Niestety do tej pory policjanci nie otrzymali wyników badań – mówił nam Koźniewski.

 

Prawy.pl próbował otrzymać precyzyjne informacje od specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Warszawskiego. 16 listopada „rozbiliśmy” się o sekretariat Zakładu, który najpierw odesłał nas do policji, tej samej, która kilka dni temu poinformowała nas, że oczekuje na odpowiedź z Zakładu…; następnie do prokuratury (ta odpowiedziała nam 8 grudnia, nie wykluczone, że otrzymując analizę z Zakładu dopiero po naszej interwencji).

 

Dziennikarz Prawy.pl dopominał się przynajmniej oficjalnego potwierdzenia udzielenia mu jakiejkolwiek informacji, chociażby takiej, że „Zakład z dziennikarzami nie rozmawia”… Bezskutecznie. Po poproszeniu o przedstawienie się z imienia i nazwiska przedstawiciela Zakładu Medycyny Sądowej UW pracownik sekretariatu rzucił słuchawką.

 

O tym fakcie tego samego dnia poinformowaliśmy Agatę Solecką, rzecznika prasowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dwa dni później Solecka poinformowała nas, że Zakład przekazał jej informacje, aby dziennikarz kierował pytania do nowodworskiej prokuratury oraz że „Prokuratura została poinformowana o terminie oględzin nn szczątków”.

 

- Nikt przez pół roku nawet nie próbował poinformować strony społecznej o tym, że pół roku temu faktycznie przynajmniej część zabezpieczonych przez nas szczątków była pochodzenia ludzkiego. Mogę jednak dzisiaj powiedzieć zarówno samorządowi, jak i stronie deweloperskiej; dzięki nocnym wartom trzymanym przy robotach przez mieszkańców, a zwłaszcza przez kibiców Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, wiemy, gdzie wywożono ziemię z budowy. Dzisiaj zaczyna się ją zabierać z hałd przy ul. Akacjowej i wywozić znowu w kolejne miejsce - powiedział nam Kaliński. – Od dawna mówiliśmy, że są tam groby. Przecież taki piszczel to nie malutka kostka poekshumacyjna, a zauważyliśmy ją pomimo zasieków otaczających teren! Pisałem o naszych wątpliwościach w Internecie na wszystkich niemalże nowodworskich kanałach. Sprawę opisywała prasa lokalna. Nikt tego nie brał pod uwagę. Można było tam zorganizować prawdziwe sondaże archeologiczne, na różnych poziomach, zaangażować w te prace konserwatora zabytków czy IPN i wydać tych kilka czy kilkanaście tysięcy więcej, co przy inwestycji za jakieś 20 milionów nie byłoby wielkim kosztem – stwierdził Kaliński.

 

Społecznicy zastanawiają się nad zgłoszeniem tej sprawy do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która jest ustawową instytucją w Rzeczpospolitej odpowiadającej za mogiły wojenne.

 

Robert Wit Wyrostkiewicz

 

Fot. KaloNDM


WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną