Ingerowanie dyplomatów obcego państwa w politykę wewnętrzną Polski jest przejawem bezczelnego braku szacunku dla polskiej suwerenności. Na taki przejaw impertynencji pozwoliła sobie, według doniesień mediów, ambasador Izraela w Polsce, pisząc list do marszałka polskiego Sejmu, w którym skrytykowała posła Pawła Kukiza za ujawnienie informacji prasowych o związku antydemokratycznej i antykonstytucyjnej inicjatywy KOD z znanym żydowskim bankierem.

Ambasador Izraela odniosła się także do kwestii spalonej kukły i transparentu z ostatniego marszu PiS.

W swym liście ambasador Izraela przywołała rzekomo ciężki los tysięcy emigrantów z marca 1968. Niestety nie wspominając, że wielu z nich było odpowiedzialnych za zbrodnie komunistyczne na narodzie Polskim i instalacje komunistycznej okupacji w Polsce.

W swoim liście ambasador Izraela zaapelowała do marszałka Sejmu, by więcej nie dopuścił do tego, by posłowie poruszali kwestie relacji Żydów z Polakami w sposób niewygodny dla Żydów (co ma doprowadzać do kreacji negatywnego wizerunku Polski na świecie jako kraju antysemickiego).

W związku z bezczelnym ingerowaniem obcego dyplomaty w wewnętrzne sprawy polski parlament powinien zażądać od państwa Izrael zaprzestania nazistowskiej polityki względem nardu palestyńskiego, wycofania Izraela do granic z końca lat czterdziestych i przekazania kontroli nad miejscami świętymi dla chrześcijaństwa w Ziemi Świętej w ręce Kościoła katolickiego. Polski parlament powinien też zażądać wykluczenia z wszelkich koalicji rządzących w Izraelu rasistowskich partii, zaprzestania rasistowskiej indoktrynacji judaistycznej w izraelskich szkołach i armii oraz domagać się od Izraela zaprzestania dręczenia zwierząt podczas uboju rytualnego i okaleczania dzieci w czasie obrzezania.

Jeżeli ambasador Izraela ma prawo ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, czy to pouczając polski parlament, czy wspierając parady gejów, to tym bardziej Polska ma prawo pouczać Żydów, jak mają żyć w Izraelu.

Jan Bodakowski

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.