Projekt reform UE, jakich domaga się Wielka Brytania, grożąć opuszczeniem struktur wspólnoty, jeżeli nie zostaną one wprowadzone, zostanie przestawiony na piśmie już w lutym i tego samego miesiąca omówiomy – poinformował w środę pragnący zachować anonimowość unijny dyplomata.

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział wcześniej, iż ma powody, aby być pewnym zgody na zmiany w czterech kluczowych obszarach, zanim jeszcze Brytyjczycy pójdą do urn, zagłosować co do dalszego członkowstwa kraju we wspólnocie.

- Sądzę, że konkretny projekt porozumienia mógłby zostać przedłożony w pierwszych dniach lutego – oświadczył unijny dyplomata, który jednak nie chciał podać swojego nazwiska do wiadomości publicznej. - W tej chwili ten proces trwa – dodał.

Jak zwrócił wcześniej uwagę Cameron, najbardziej kontrowersyjna propozycja – czteroletni zakaz korzystania przez imigrantów ze świadczeń – nadal jest przedmiotem dyskusji, jednakże mógłby się zgodzić na „równie silny” plan śledzenia tzw. turystyki ekonomicznej.

Jego pozostałe żądania, wśród których znalazło się to, aby UE dała Wielkiej Brytanii gwarancje, iż kraj ten nie będzie zmuszany do dalszej europejskiej integracji, ani do wejścia do strefy euro, spotkały się ze zdecydowanie mniejszym oporem.

Zapały Camerona studzi minister spraw zagranicznych Belgii Didier Reynders, który ostrzegł w środę, że Cameron nie może oczekiwać innego traktowania Wielkiej Brytanii od pozostałych krajów członkowskich. - To są wyznaczone dla nas granice – powiedział Reynders dziennikarzom w Brukseli. - Nie przekroczymy ich, chyba że wszystkie 28 państw UE zdecyduje o przekazaniu prerogatyw z powrotem do krajów członkowskich.

Julia Nowicka

Źródło: EUbusiness

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.