Azjatycka dominacja mężczyzn

0
0
0
/

Z powodu łatwego dostępu do badań prenatalnych, aborcji oraz państwowej kontroli liczby narodzin, w dalekowschodnich krajach gwałtownie rośnie liczba sfrustrowanych samotnych mężczyzn, którzy nie mają szans na znalezienie partnerki.

 

Mająca swoje korzenie w latach 80 praktyka, polegająca na usuwaniu przez kobiety ciąży, z których miały urodzić się dziewczynki, może doprowadzić do katastrofy demograficznej i trudnych do przewidzenia konsekwencji społecznych.
 
W wielu regionach Chin, Indii czy Korei Południowej rodzice decydują się na usunięcie żeńskich płodów z powodów prawnych, kulturowych czy finansowych. Aborcja motywowana taką, a nie inną płcią płodu jest w tych krajach zakazana, jednak praktycznie zakaz ten jest niemożliwy do egzekwowania.
 
Pierwsze niepokojące dane dotyczące tego zjawiska przeprowadzono początkiem lat 90. w Korei Południowej. Wyniki badań z tamtego okresu mówią, że zamiast notowanych wcześniej proporcji narodzin 105 chłopców na każde 100 dziewczynek, liczba noworodków płci męskiej wzrosła do 125.Podobne proporcje zanotowano w północnych częściach Indii.
 
W Chinach za powód tego zjawiska obwinia się "politykę jednego dziecka". Rodzice wolą aby ich jedyny potomek był płci męskiej, dlatego często gdy okazuje się, że urodzi się dziewczynka, ciąża jest przerywana aborcją.
 
Gdy w Państwie Środka wprowadzano pod koniec lat 70. "politykę jednego dziecka" na każde 100 urodzonych dziewczynek, przypadało 106 chłopców. Liczba ta zwiększała się do 111 w 1990, 117 w 2001 i 121 w 2005 roku.
 
Ponadto w niektórych rolniczych prowincjach władze pozwalają mieć Chińczykom drugie dziecko pod warunkiem, że pierwsza urodziła się dziewczynka. I w przypadku tego drugiego dziecka, na każde 100 dziewczynek, przypada już 143 chłopców.
 
W 2005 roku, wśród wszystkich Chińczyków, było o 1,1 miliona więcej mężczyzn niż kobiet. Jednak wśród osób poniżej 20 roku życia, różnica ta wynosiła aż 32 miliony. Ponadto 94% osób w wieku 28-49 lat w Chinach nie będących w związku małżeńskim, to mężczyźni.
 
Autorzy analizy przeprowadzonej przez pismo Canadian Medical Association Journal ostrzegają, że stale rosnąca liczba mężczyzn nie mających szans na zawarcie związku małżeńskiego i założenie rodziny, w krajach gdzie jest ono postrzegane jako wyznacznik pozycji społecznej, może doprowadzić do masowych frustracji, a nawet wybuchu niepokojów i narażenia bezpieczeństwa wewnętrznego tych krajów.
 
Oprócz tego, od 10 lat zauważalny jest również gwałtowny wzrost liczby domów publicznych i nasilenie zjawiska sutenerstwa.
 
W ostatnich latach są notowane stopniowe zmiany dotychczasowych trendów demograficznych, ale zdaniem naukowców przywrócenie poprawnych proporcji może zająć nawet kilka dekad.
 
Opracował: Kuba Klimkowicz na podstawie: AFP

 

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną