Jednego dnia Rosjanie najpierw nas obrazili, a później obwinili. Akurat w Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu i 71. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Kolejna gra Kremla? 27 stycznia, czyli Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu ustanowiony został w 2005 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Jego celem jest uczczenie pamięci ofiar pochodzenia żydowskiego, pomordowanych w czasie II wojny światowej przez nazistowskie Niemcy. Dzień ten przypada w rocznicę wyzwolenia więźniów obozu Auschwitz-Birkenau przez Armię Czerwoną. Rano z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti w swojej depeszy zapowiedziała wizytę ministra kultury Rosji w Sobiborze używając następujących słów: "Minister kultury Rosji Władimir Miedinski w Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu weźmie udział w ceremonii złożenia kwiatów, upamiętniając radzieckich jeńców, którzy zginęli w polskim obozie koncentracyjnym Sobibór". Takie sformułowanie zostało powtórzone na stronach internetowych RIA Nowosti, telewizyjnego kanału Kanał 5, a także anglojęzycznej wersji Russia Today. Ta ostatnia na swojej stronie internetowej powtórzyła kłamstwo o jeńcach radzieckich, którzy "zginęli w polskim obozie koncentracyjnym Sobibór". Natomiast wspomniany Kanał 5 zapowiadając dzisiejszą uroczystość napisał: "Na miejscu polskiego obozu koncentracyjnego Sobibór odbędzie się uroczystość żałobna". Obóz w Sobiborze został założony przez Niemców w 1942 r. Do października 1943 r. według różnych szacunków zginęło około 250 tys. Żydów z Polski, Holandii, Czech, Słowacji, ZSRR, Niemiec i Francji, a także około 1000 Polaków. W październiku 1943 roku w Sobiborze wybuchł bunt, w wyniku czego 360 więźniów uciekło. Ucieczkę zorganizował oficer Armii Czerwonej, stąd m.in. powody wizyty ministra kultury Rosji Władimira Miedinskiego. Po interwencji polskiej ambasady w Moskwie tekst na RIA Nowosti poprawiono , a jej dyrektor przekazał przeprosiny i nazwał przekłamanie zwykłą pomyłką. Co ciekawe, jednocześnie również dziś ten sam minister kultury Rosji Władimir Miedinski podniósł kwestię pomników radzieckich w Polsce i skrytykował nasz kraj za ich usuwanie, a także za społeczne akcje patriotycznych grup, które samodzielnie próbują usunąć takie pomniki, co media określają mianem wandalizmu. Zdaniem rosyjskiego ministra: - To przekracza wszelkie granice. Pomniki stawia się po to, aby pamiętać - powiedział Medinski. Władze rosyjskie nie przyjmują argumentacji Polski, że pomniki radzieckie w Polsce są symbolem okupacji sowieckiej i jako takie są demontowane albo przez lokalne służby komunalne albo spontanicznie przez nieznane osoby. Minister kultury Rosji wbrew oczywistemu rozumieniu na czym polega przywiązanie do narodowych symboli każdego kraju wyraził dziś przekorne zdziwienie, że pomniki są demontowane w Polsce, która przecież "w swojej narodowej idei zwraca szczególną uwagę na historię i zachowanie pamięci historycznej". Jednocześnie Władimir Miedinski dyplomatycznie zapewnił: - Wydaje mi się, że między narodami Rosji i Polski nigdy nie było złych stosunków. Uważam, że złe stosunki nie są między narodami, ale tylko między warstwami, warstewkami politycznymi. W interesie naszych narodów, naszych gospodarek są najbardziej ścisłe, bliskie stosunki. Zawsze to mówiliśmy, rok temu, dwa lata temu, nic się nie zmieniało - podkreślił rosyjski minister. Zapytany jednak w czasie wizyty w Muzeum Byłego Obozu Zagłady w Sobiborze przez dziennikarzy o "polskie obozy koncentracyjne" w rosyjskich mediach odparł w stylu putinowskiej dyplomacji: "Nie chcę tego komentować. Jeżeli państwo chcą, to mogą przedstawić tekst". Sformułowanie "polskie obozy", a następnie krytyka Polski za sowieckie pomniki - w jeden tak ważny dzień, czyli rocznicę wyzwolenia Auschwitz każe zastanowić się czy przypadkiem nie była to kolejna gra Kremla, obliczona na obniżenie pozycji Polski we wzajemnych stosunkach. Ireneusz Fryszkowski Follow @Fryszkowski