Idzie Grześ przez wieś. Worek afer niesie

0
0
0
/

Idzie Grześ przez wieś, worek afer niesie, a tam bajer z nagrań, sypie się za Grzesiem.

 

Całe Dolnośląskie i dwa pół powiatu z Pomorza Zachodniego z zapartym tchem śledziły walkę o przywództwo w Platformie. Grzegorz wyszedł na ring, a tu cisza. Wojciech i Borys nie przyszli. Publiczność czekała, a tymczasem ręczniki rzucono już grudniu.

 

Trenerzy podpisali porozumienie o zakazie publicznego twarzobicia. Pas mistrzowski nowemu championowi podała pani Ewa, co się bić o niego nie chciała, choć wcześniej Grzegorza wyśmiewała. Konfetti wystrzelono, dzieci z balonikami podbiegły do pierwszego sekretarza, naród platformerski bił brawo. Nowy przewodniczący zapowiedział, że od dziś będą zajmować się tylko „poważnymi sprawami”. To dobrze, bo Verhofstadt dzwonił spytać się, czy on ma jeszcze na poważnie, czy może już na Ibizę jechać? Pani Agnieszka spać nie może, bo wciąż jej guziki się mylą, a wychodzić w miasto rozpięta nie chce.

 

Pozostali członkowie i członkinie z guzikami nie mieli problemów. Frekwencja też dopisała. To znaczy pani Kasia dopisała, ruskie serwery pilnowały i okazała się w sam raz. Z niezliczonych zwolenników mocno już przetrąconej Partii wzięło udział 8 tysięcy i pół. Nadzieja w Obywatelskiej nie gaśnie, wygaszono wiele umów z własnej i nieprzymuszonej woli naturalnie. W proteście, w oburzeniu, w zniesmaczeniu, w braku wolności i braku płynności rozpoczęło się darcie koszul, swetrów, podkoszulek, spodni, bluzek. No i maszerowanie pod sztandarami walki o demokrację.

 

Idzie Grześ przez wieś, worek afer niesie, ciężko jest Grzesiowi, nie wie czy doniesie.

 

Pani Krystyna, po tym jak rozerwała heroicznie szatę swą, czuje się już lepiej i obiecała, że będzie dalej bezinteresownie lała łzy. Taki ma zwód i zawodu nie może sprawić. Będzie grała, pomimo plastrów. Farmaceuta pozwolił i może. Bokser co wyjechać zamierza, wczoraj widziany był na Marszałkowskiej, ponieważ jeszcze się pakuje. Rachunki niezapłacone z całego kraju napływają.

 

Na polu kultury też wiele dzieje się. Jeszcze film o „Trzech takich, co lody kręcili” nie wszedł na ekrany, a ścieżka dźwiękowa zdobywa już szczyty list przebojów. Rychu, Zbychu no i Grzesiu nie mogą opędzić się od wielbicieli. Fani nie mogą się doczekać pierwszego klapsa na planie filmowym. Scenariusz życie już napisało, obsada z najwyższej półki, tylko reżyser jeździ w poszukiwaniu odpowiednich plenerów.

 

Cmentarze wysłały swoje propozycje, ale szanse mają także parki miejskie, opuszczone fabryki i ruiny, najlepiej po jakimś dobrze zapomnianym zakładzie. Z nieoficjalnych przecieków dochodzą sygnały, że do ścisłego finału przejdą tereny po skasowanych stoczniach, zaorane cukrownie i cmentarz komunalny malowniczo położony opodal tajemniczej stacji benzynowej na Dolnym Śląsku. Lasy Państwowe, nie uzyskawszy większości (zabrakło 4 głosów, podobno jeden z myśliwych pomylił guziki, ale nie była to pani Agnieszka) musiały się wycofać. Poproszono nas, żeby ogłosić, że oferty można jeszcze nadsyłać pocztą. Liczy się data stempla pocztowego, ale te ze znaczkami Deutsche Post mają pierwszeństwo.

 

Idzie Grześ przez wieś, lekko już kuleje, za nim Ewa cicho, po kątach się śmieje.

 

Podobno lewitujący demokraci, ci co najbardziej wrażliwi i nieskazitelni są, już czują gęstniejąca atmosferę. Barometry na kontach bankowych wyraźnie wskazują nadciągający front niżowy. Znajomi brokerzy doradzają wstrzymać oddech, przynajmniej na najbliższy rok. Ponadto sugerują by zaopatrzyć się w suchy prowiant, śpiwory i butelki z wodą. Pan były wicepremier martwi się: Wystarczy 266 puszek piwa, czy nie wystarczy do pierwszego? 500 flaszek, które zostały z po premier Ewie, wystawiono na licytację, nie wiadomo tylko gdzie i kiedy pójdą pod młotek. Pan Stefan z portierni, który miał pilnować skrzynek, od kilku dni nie pojawia się w pracy. Zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przez niego oraz przekroczenia uprawnień i możliwości. Prowadzone są czynności w spawie.

 

Biedronka na okoliczność cotygodniowych protestów KOD-owych wprowadziła do sprzedaży sześciopak demokraty. W jego skład wchodzą: rolka suszonego szczawiu, dżem z mirabelek, transparenty z przekazami tygodnia, bilet miesięczny do Brukseli i z powrotem (bagaż w cenie) oraz „Elementarz Demokraty” (autorstwa Rzecznika Praw ADCDGLBTGDE), a także sweetfocia z Andrzejem „Co się alimentom nie kłaniał”. Dla zakupów grupowych (powyżej 20) przewidziano atrakcyjne zniżki, a dla kierowników spontanicznych spacerów „Pakiety platynowe”. Zapraszamy. To bardzo gute oferta i morgen nie będzie taniej. Sponsorzy tracą cierpliwość, Sowa i Przyjaciele nie chcą już wpadać na kawkę.

 

Idzie Grześ przez wieś, z wzrokiem przestraszonym, nie wie czy już wkrótce, nie będzie skończony.

 

Wszyscy pakują się na wczoraj. Firmy przewozowe nie wyrabiają ze zleceniami, walizki trzeba zamawiać z wyprzedzeniem tygodniowym. Pan Andrzej Reżyser rozpoczął sezon na darcie szat. Krystyna, co mu grała, już podarła, jednak niektórzy z obawy o srogą zimę drzeć nie chcą. Obiecują, że w sierpniu, jak to mawiał Stróż Europy, to na pewno, jak już mrozy miną, ale teraz po co futra drzeć? Mogą się jeszcze przydać.

 

Nawet taki salonowy rekin jak pan Jan, przewodniczący wśród strażników niezawisłości słowa elektronicznego, niczym Andrzej I, co do grudnia 2016 będzie jeszcze carem Polski, wybudził się ze snu po latach pięciu. Jan niezawisły, ponieważ wszystkie jego partyjne legitymacje zawisły. I ta z Unii Demokratycznej, Unii Wolności, Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego i Platformy Obywatelskiej. Wszystkie powiesił i jest niezawisły. Niezawiśle popierał Bronisława Komorowskiego, który też był niezawisły od Platformy Obywatelskiej. Obaj niezawiśli byli i są.

 

Idzie Grześ przez wieś, worek afer niesie, Zbysiu się już spocił i nie chce iść z Grzesiem.

 

Dzielny radny z Podkarpacia, członkini z Małkini, prawie posłanka ze Szczecina, i wielu, wielu innych poczuwszy się niezawisłymi jeszcze rezygnuje z członkostwa w Polskiej Zjednoczonej Platformie. Zbliżają się obchody 1050 rocznicy Chrztu Polski, więc ja się nie dziwię. Cuda dzieją się. Nastąpił biegunkowy wysyp oświadczeń, listów otwartych i polityków „co ujrzeli, jaka prawda jest”. Niezawiśli dziennikarze, spontanicznie wyciągają na wizji zapis swoich iluminacji i odczytują. I rezygnują. Naród bez nich nieubogaconym będzie. Rycerze Adama, proroka większego, przegrupowują się. A to pani redaktor niezwisła Agnieszka, to niezawisły Wojciech, a to Seweryn też niezawisły heroicznie. Wszyscy już nie chcą nauczać i prorokować na publicznym ekranie. Teraz będą na ulicach i w parkach głosić, w Tajlandii. Dochodzą głosy znad Mekongu, że planowane jest wprowadzenie wiz dla Polaków. Bangkok martwi się o swoją niezawisłość.

 

Trzeba by jednak popytać psychiatrów, jak to w naszej kochanej ojczyźnie z tą niezawisłością jest? Czy to jakaś uleczalna choroba, czy na nią zastrzyki, czy pigułki, plastry są jakieś? Jakie są objawy niezawisłości notorycznej i czy można zapaść na niezawisłość nagle, czy to może genetyczno-rodowe uwarunkowania są? Kochani lekarze dajcie znać i napiszcie. Pani minister proszę uprzejmie skonsultować ze mną społecznie tę kwestię. Bo jak tak patrzę na pana Jana, to widzę niepokojące objawy. Wysypka na światopoglądzie jakaś wystąpiła, zaczerwienia w obszarze okołobiznesowych, swędzenie z w umowach o dzieło i duża amplituda w składkach zdrowotnych.

 

Idzie Grześ przez wieś, lekko już spocony, chce zmienić kierunek, ale jest spóźniony.

 

Prokuratorzy także masowo odchodzą. Donoszą media. Nie, żeby do zmysłów odchodzili, proszę się nie martwić, oni odchodzą na emeryturę. A wszystko przez PiS. I ja się zgadzam z diagnozą. Po co komu było obiecywanie obniżenia wieku emerytalnego. Po co!? Wszyscy byli zadowoleni: Donald Tusk był bardzo, banksterzy zadowoleni już szykowali folderki o odwróconej hipotece, emeryci i renciści też byli bardzo. Komu to przeszkadzało. ZUS buł wniebowzięty. Prezes ZUS jeszcze bardziej. Było więc pięknie i co PiS zrobił? Popsuł wszystko.

 

Teraz mamy kłopot. Będziemy mieli najwięcej na świecie emerytowanych niezwisłych prokuratorów. Tyle dobra się zmarnuje. Kto ojczyźnie zwróci? Kto naprawi tę szkodę? Pytam się: Kto zapełni tę niezwisłą dziurę, która powstanie? Jak naród będzie afery zamiatał? Nie ma takiej miotły, która zastąpiłaby ten niezawisły zbiorowy brak. Nie ma.

 

Idzie Grześ przez wieś, worek afer niesie, niezawisłych stado chowa się za Grzesiem.

 

Dr Paweł Janowski

 

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną