Cameron wraz z UE okłamują Brytyjczyków

0
0
0
/

Żadnej zmiany w traktatach, żadnego przywrócenia prerogatyw państwu narodowemu, nadrzędność prawa unijnego nad krajowym – oto wskazywane przez brytyjską Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa „sukcesy” negocjacyjne premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona.

 

Rząd brytyjski zawarł kompromis z Unią Europejską, nie przyniesie on jednak postulowanych przez eurosceptyków zmian. Warunki, na jakie wstępnie zgodził się premier brytyjskiego rządu są dalekie od tego, co obiecywał on swoim rodakom.

 

Migracja: Premier otrzymał pozwolenie na zawieszenie zapomóg, jednakże nie jest jasnym, jak łatwo będzie to wprowadzić w życie oraz jak długo to potrwa.

 

Świadczenia: Świadczenia przysługujące migrantom z UE z tytułu wykonywanej pracy zostaną zawieszone na cztery lata, jeżeli rzecz jasna zgodę na to wyrażą inne państwa, i będą przywracane stopniowo im dłużej imigranci będą przebywali w Wielkiej Brytanii. Imigranci z UE będą mogli wysyłać świadczenia na dzieci do krajów, z których pochodzą, jednakże kwoty te będą niższe, jeżeli koszt życia w danym kraju jest niższy niż Wielkiej Brytanii. Cameron chciał zablokować wszystkie.

 

Suwerenność: Wprawdzie David Cameron uzyskał zapewnienie, że Wielka Brytania nie będzie zobowiązana do dalszej politycznej integracji i że sformułowanie o zacieśnianiu unii nie może być stosowane do dalszej integracji w ramach wspólnoty, jednakże nie jest jasne kiedy i czy w ogóle zostanie to zapisane w traktatach UE. Cameronowi udało się uzyskać nowe prerogatywy dla parlamentów, które odtąd będą mogły blokować unijne prawa, ale do tego ostatniego wymagana będzie tak wielka liczba głosów, że w praktyce przepis ten może okazać się martwy.

 

Konkurencyjność: UE po raz kolejny obiecała Cameronowi wzmocnienie rynku wewnętrznego i walkę z biurokracją, jednakże te obietnice składane są od lat.

 

Bezpieczeństwo: Premier Wielkiej Brytanii zdołał pozornie wynegocjować kilka celów w obszarze bezpieczeństwa. Otóż UE zadeklarowała ułatwienie krajom członkowskim zatrzymywanie podejrzanych o terroryzm od wjazdu w granice danego państwa, nawet jeżeli niebezpieczeństwo, jakie stwarzają nie nadchodzi natychmiast. Problem w tym, że UE jak dotychczas zmusza kraje członkowskie do przyjmowania imigrantów, których – wbrew faktom – okrzykuje jako zupełnie niestwarzających zagrożenia. Oznacza to, że w tym zakresie zmieniła się tylko retoryka, natomiast polityka migracyjna pozostała ta sama, podobnie zresztą jak i otwarte granice.

 

Anna Wiejak


WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną