Przypomnijmy, że palestyńska grupa bojowników od dawna wzywa do zniszczenia państwa żydowskiego. Basem Naim, członek biura politycznego Hamasu ze Stambułu, powiedział w czwartek w rozmowie z mediami, że ugrupowanie to zgodzi się na rozbrojenie, jeśli uda się stworzyć niepodległe państwo palestyńskie. 

„Jeśli niepodległe państwo ze stolicą w Jerozolimie, przy jednoczesnym zachowaniu prawa powrotu uchodźców, (utworzy się), Al Qassam będzie można włączyć do (przyszłej) armii narodowej” 

-poinformował. 

Z kolei przewodniczący Palestyńskiej Inicjatywy Narodowej, powiedział, że nie wiedział, że Hamas już wcześniej oferował złożenie broni, ale stwierdził, że byłoby to znaczące posunięcie, gdyby to okazało się prawdą. 

"To istotne w tym sensie, że Palestyńczycy opierają się okupacji, ponieważ istnieje okupacja. Jeśli nie ma okupacji, nie muszą się jej stawiać"

-powiedział odnosząc się do izraelskiej kontroli wojskowej nad terytoriami zdobytymi w 1967 r., na których żyją miliony Palestyńczyków.

Warto podkreślić, że Efraim Inbar, prezes Jerozolimskiego Instytutu Strategii i Bezpieczeństwa, powiedział, że żądanie powrotu uchodźców palestyńskich do domów ich przodków na terenie dzisiejszego Izraela byłoby nierozsądne, ponieważ oznaczałoby „zniszczenie państwa Izrael” gdzie Żydzi stanowią większość. Scharakteryzował ofertę Hamasu jako chwyt public relations skierowany do krajów zachodnich.

„Widzą, że w świecie zachodnim istnieje duże poparcie (dla Palestyńczyków)… i próbują pokazać, że to oni są dobrzy, a Izrael to źli, i Izrael powie nie”

-zaznaczył.