Jerzy Polaczek: Ten rząd marnuje Polskę!

0
0
0
/

O ostatnich „szlifach” przed Euro 2012 z Jerzym Polaczkiem, b. ministrem transportu rozmawia Michał Polak.

 

Panie Ministrze, czy możemy być zadowoleni z przygotowań do Euro 2012?

Odwołując się do początków budowy warto przypomnieć kilka faktów. Po pierwsze główny wykonawca wygrał postępowanie, w którym nie złożył żadnego zapytania technicznego w trakcie procedury udzielania zamówienia technicznego. Tymczasem konkurencja złożyła tych pytań więcej niż sto.

 

Przy okazji, jak wiemy sporo kosztowała nas budowa Stadionu Narodowego.

Każdy z nas był dezinformowany przez ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz premiera, że za każdy dzień opóźnienia w oddaniu stadionu – a termin budowy upływał z końcem czerwca ub. roku – wykonawca miał płacić karę umowną. W skali jednego dnia przekraczać miała około 8 milionów złotych.

 

Ale nikt tyle przecież nie zapłacił...

To zostało zaneksowane i jesienią ub. roku zakomunikowano w czasie wizyty premiera na Stadionie Narodowym, że nie wiadomo dlaczego strony dogadały się. Z jednej strony państwo odstąpiło od stosowania kar zawartych w kontrakcie, co było wielokrotnie podnoszone przez rząd jako argument za wyborem wykonawcy oraz dotrzymaniem terminu i dołożono dodatkowe kilkaset milionów złotych do pierwotnej kwoty i budowa postępowała...

 

Rzeczywiście. Pamiętamy te kaskadowe schody i kilka innych jeszcze „niedociągnięć”, jak to określano.

Takim najbardziej groteskowym tego finałem było układanie murawy na początku lutego, gdy temperatura dochodziła do minus 12 w dzień i minus 19 w nocy, co jest kuriozum w skali światowej. Tym bardziej, że otrzymałem odpowiedź od minister sportu, że temperatura oraz sposób realizacji tego zadania stworzyły – cytuję – doskonałe warunki do ukorzenienia się.

 

Rzeczywiście kuriozum, Panie ministrze! A chociaż opłacalne?

To wydatek rzędu ponad stu tysięcy euro. Kolejnym krokiem w tym wąskim aspekcie była informacja szefa UEFA, że wszystkie murawy w Polsce muszą być jeszcze raz wymienione. I w tym procesie trzeba oczywiście widzieć rolę Narodowego Centrum Sportu, które w imieniu państwa, ministra sportu – jako inwestor zastępczy pobierał ponad trzyprocentową prowizję za tzw. nadzór techniczny. Koledzy uzyskali, w przeliczeniu za nadzór kontraktu kwotę wielkości rzędu 45 milionów złotych. To jest ewenement jeśli chodzi o wielkość tych prowizji. Przypominam, że średnie prowizje z tego tytułu wynoszą 2,1 proc.

 

To sporo!

Jeśli to wszystko się zestawi, mamy do czynienia z nieosiągnięciem pełnej gotowości stadionów w zakresie zwłaszcza całego systemu zarządzania bezpieczeństwem. Termin został wyznaczony na 15 maja. A tymczasem mamy pierwsze jakieś zjawiska w postaci obsuwania się elementów konstrukcyjnych, które zostały niechlujnie zrealizowane – po wysokich kosztach i ogromnym wynagrodzeniu dla NCSu, jako inwestora zastępczego.

 

Kibice mogą zapytać – co z tego wynika?

Mamy wydane 2 miliardy złotych na obiekt, który dziś na miesiąc przed Euro 2012 ma nieodebrane pewne elementy zwłaszcza jeśli chodzi o te systemy komunikacji i przekazywania informacji czy też funkcjonowania środków łączności na tym stadionie.

 

Mamy więc sytuację analogiczną jak w czasach PRL, gdy u władzy był Edward Gierek – z jednej strony nie liczenie się z kosztami a z drugiej, jakby na siłę otwieranie „bubli” budowlanych, by niebawem zamknąć je i poddać generalnej przebudowie. I do tego niechlujstwo przy budowie...

Wisienką na tym torcie jest stadionowym jest wynagrodzenie dla szefa NCSu, który jak już wcześniej przewidywałem w ramach formuły, jaką przewidywał kontrakt menadżerski prezes Kapler wystąpił o przedsądową wypłatę premii w kwocie ponad 571 tysięcy złotych.

 

Należy mu się pana zdaniem?

Zgodnie z umową ta premia mu się należy niezależnie od tego, czy stadion by się zawalił, czy prezes Kapler z jakiegokolwiek powodu trafiłby do więzienia – teoretycznie – premia musi zostać wypłacona.

 

A co powiedzą kibice, którzy przyjadą z zachodniej Europy do Polski? Przyjadą, przylecą, a może po prostu zostaną w kraju przed telewizorem? Żadna autostrada nie połączy miast, w których będą odbywały się rozgrywki piłkarskie, za to mają być wytyczone objazdy dla A2 z Niemiec do Warszawy.

 

Rząd, który informuje o objazdach na odcinkach kluczowych, które były dedykowane pod Euro 2012 podsumowuje niejako swoje dokonania. Istota rzeczy nie sprowadza się do dwudziesto kilometrowego odcinka C autostrady A2, czyli tam gdzie pracował chiński COVEC i zbankrutowana firma DSS. Tu chodzi o to, że nie ma dojazdu od węzła „Szarów” za Krakowem – 20 km do granicy z Ukrainą, bo żaden z tych odcinków nie jest gotowy. Mamy de facto zamrożone prace na części A1 na południe od Torunia z uwagi na potężne problemy wykonawców. Wreszcie mamy cały system, który nie tylko się chwieje, ale przede wszystkim ten pożar płonie, w którym pracownicy firm podwykonawczych płacą cenę za kontrakty przewidziane na połowę wartości kosztorysowej i tym się publicznie chwalono.

 

Wina źle rozpisanych przetargów, a może jeszcze coś innego?

Jeśli ktoś podpisuje umowy za połowę ceny, to robi to z pełną świadomością, że lwia część rynku budowlanego zostanie po prostu uduszona. Dziś dochodzą kolejne informacje o kolejnych kłopotach pięciu firm giełdowych z branży budowlanej z bardzo niepokojącą prognozą na najbliższe miesiące. Po prostu rząd marnuje Polskę.

 

Jak to marnuje?

Rząd ma 20 razy więcej środków w okresie budżetowym Unii Europejskiej 2007 – 2013, niż poprzedni rząd. Przypominam, że dysponuje samym wsadem europejskim na infrastrukturę poziomie 20 mld złotych. Dla porównania rząd PiS w latach 2006-2007 dysponował 1 mld 168 mln euro.

 

A tymczasem, w przypływie euforii, minister Paweł Graś podczas konferencji prasowej uspokaja kibiców, kierowców mówiąc: „trudno, mieliśmy taką sytuację”. Nie chce jednak wchodzić w szczegóły...

Wszystko to, o czym mówimy w kontekście Euro 2012 na temat rząd sprowadza się do konkluzji, że jest to rząd spóźnionej fazy. Albo w ogóle nie reaguje albo dopiero po wielu miesiącach od zdarzeń czy niekorzystnych procesów, które realnie wpływają na życie gospodarcze i społeczne.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Michał Polak

fot: www.jerzypolaczek.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną