Narasta epidemia obłędu

0
0
0
/

W miarę zbliżania się Euro 2012 narastają objawy obłędu wśród naszych Umiłowanych Przywódców. Być może jest to obłęd udawany, być może, że nasi Umiłowani Przywódcy pragną tylko przy tym świętym ogniu „uwędzić swoje półgęski” polityczne – niemniej jednak objawy, jakie przy tym demonstrują, sprawiają wrażenie prawdziwych.


O tych objawach z szybkością światła informuje radio i telewizja, co stwarza poważne ryzyko epidemii. Chodzi o to, że znaczna część ludzi czerpie stamtąd wzory zachowania i stąd bierze się ten gwałtowny wzrost odsetka idiotów we współczesnych społeczeństwach.

Warto zwrócić uwagę, że przed idiotyzmem nie chroni żaden immunitet, nawet parlamentarny, toteż coraz częściej obserwujemy ostre ataki tej przypadłości właśnie wśród Umiłowanych Przywódców.

Ostatnio Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości na miesiąc zawiesił w prawach członka Jana Tomaszewskiego za to, że ten publicznie oświadczył, że nie będzie kibicował polskiej drużynie futbolowej.

Wydawałoby się, że nie ma w tym nic złego, że kibicowanie, albo powstrzymanie się przed nim, jest i powinno pozostać prywatną sprawą każdego obywatela tym bardziej, że – o ile mi wiadomo – kibicowanie nie ma większego, a może nawet żadnego wpływu na wyniki meczów.

Znacznie większy wpływ na te wyniki mają umiejętności piłkarzy – a w tej dziedzinie Jan Tomaszewski z pewnością miałby wiele do powiedzenia. Skoro zatem powiedział to, co powiedział, to widocznie miał powody, nad którymi inni kibice powinni się zastanowić.

Tymczasem reakcja Klubu Parlamentarnego jest zupełnie inna; Klub ukarał Jana Tomaszewskiego za to, że być może powiedział nieprzyjemną prawdę.

Jest to potężna niekonsekwencja, bo w innych sprawach, na przykład w sprawie katastrofy smoleńskiej, Prawo i Sprawiedliwość domaga się prawdy z ogromną ostentacją.

Okazuje się, że z tymi prawdami nic nie jest pewne, a poza tym swoją decyzją Klub Parlamentarny PiS pokazał, że gotów jest nawet karać za prawdę, byle tylko podlizać się tłumom.

I jeszcze jedno; podczas referendum w sprawie Anschlussu Polski do Unii Europejskiej, w PiS pojawiły się różnice zdań; część parlamentarzystów była za Anschlussem, a część była przeciw – ale żadnego parlamentarzysty PiS nie ukarano wtedy zawieszeniem w prawach członka.

Tymczasem Jan Tomaszewski odmówił kibicowania – i od razu kara. Czyżby dla PiS Euro 2012 było naprawdę ważniejsze od Anschlussu, który przesądza o losach naszego państwa i naszego narodu na całe dziesięciolecia – czy to tylko objawy obłędu, jakiemu Umiłowani Przywódcy poddają się z okazji tego przedsięwzięcia przemysłu rozrywkowego?
 
Stanisław Michalkiewicz

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną