Rok 2022 - koniec Izraela?
/
Podczas gdy irański prezydent Mahmoud Ahmadinejad znalazł się swego czasu w ogniu krytyki zachodnich mediów, gdyż ośmielił się wyobrazić sobie „świat bez Izraela”, jeden z najbardziej wpływowych ludzi na naszym globie Henry Kissinger oświadczył, że w ciągu 10 lat Izraela „nie będzie”.
Z wykładnią tą zgadzają się amerykańskie agencje wywiadowcze (łącznie 16), które opublikowały 82-stronicową analizę pt. „Preparing for a Post-Israel Middle East” („Przygotowania do obrazu Bliskiego Wschodu w erze poizraelskiej”).
Zarówno Kissinger, jak i amerykański wywiad nie przewidują „zmiecenia” tego państwa z powierzchni ziemi, ale jego zupełnie pokojową, niejako naturalną likwidację.
Można sobie zadać pytanie, czy formułowanie tego typu tez nie jest przypadkiem prowokacją, z jakich słynie Henry Kissinger? Czy po to po drugiej wojnie światowej tak intensywnie lobbowano za utworzeniem państwa żydowskiego, czy po to wpompowano w nie tak wiele pieniędzy, aby teraz najzwyczajniej w świecie zrezygnować z jego istnienia? Czy może wypowiedź ta stanowi pewien sygnał ostrzegawczy?
Analizując sytuację na Bliskim Wschodzie można wprawdzie dojść do wniosku, że USA mają problem z Izraelem, jednakże korzyści płynące z istnienia tego państwa (możliwość szachowania państw arabskich, rynek zbytu dla broni etc.) niewątpliwie istnieją, przynajmniej dla pewnych grup Amerykanów, głównie żydowskiej proweniencji.
Jak zatem odczytywać deklarację Kissingera, człowieka o żydowskich korzeniach, świetnie zorientowanego w sprawach międzynarodowych? Wydaje się, że państwo Izrael nie miałoby dla pewnych kręgów racji bytu jedynie w chwili, gdy gotowy by był rząd światowy i co za tym idzie – nastąpiła silna potrzeba skupienia sił w diasporze, aby móc wpływać na politykę poszczególnych państw. Czy to przypadek, że koniec Izraela ma nastąpić wraz z końcem państw narodowych w Europie?
Pamiętajmy, że gdy w drugiej połowie lat 60. XX wieku przywódcy żydowscy stwierdzili, że ludność żydowska w Skandynawii jest niedostatecznie liczna, sprowokowano pogrom w Polsce, co dało asumpt do masowej emigracji polskich obywateli żydowskiego pochodzenia na północ Europy.
Do 2022 roku jest jeszcze daleko, a sytuacja na Bliskim Wschodzie jest już zdestabilizowana i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miało się coś zmienić. Likwidacja państwa Izrael może nastąpić jedynie w chwili, kiedy państwo to przestanie już być potrzebne, a dojdzie do tego w momencie osłabienia państw arabskich i przejęcia nad nimi kontroli, co właśnie się dokonuje.
Anna Wiejak
fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl