Michnik w Radomiu: „Jaruzelski to Kmicic”. Obejrzyj materiał filmowy!

0
0
0
/

 

Za chwilę media spod znaku Gazety Wyborczej oraz TVN uznają działaczy „Cytrynowy Radom” za kolejnych bojówkarzy. Zwyczajna mowa nienawiści... Ale czymże innym jest porównanie Wojciecha Jaruzelskiego z sienkiewiczowskim Kmicicem?

 

W nietypowy, ale łatwy do przewidzenia sposób na wizytę Adama Michnika w Radomskiej Wyższej Szkole Nauk Społecznych i Technicznych zareagowali młodzi działacze „Cytrynowy Radom”. Po około 10 minutach wykładu redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, przed wejściem do auli rozpętała się wielka burza. -  Żądamy wolności słowa! Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę! Kto nie skacze, ten z Wermachtu! - wołali młodzi, w maskach i chustach na twarzy. 

 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Tak Stefan Michnik skazywał żołnierzy NSZ na śmierć >>

 

Zdezorientowani organizatorzy wykładu próbowali powstrzymać temperamenty młodych ludzi. Interweniowała ochrona. Na rzucane raz po raz z końca sali pytania gość prywatnej uczelni próbował nieskładnie odpowiadać. - Taka wolność słowa... Przecież to wykład otwarty, każdy może wejść – padały zarzuty. Adam Michnik także komentował sytuację. - Jak się nie ma argumentów, to trzeba wrzeszczeć i gwizdać. To, co oni o mnie wykrzykują, to małe piwo w porównaniu do tego, co o sobie słyszałem choćby od Gomułki czy od oficerów śledczych na Mokotowie – mówił Michnik.

 

Obejrzyj materiał filmowy:

{youtube}Y0_lGqr9vI0{/youtube}

 

Po uspokojeniu sytuacji, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” porównał m.in. Wojciecha Jaruzelskiego do Kmicica bohatera „Potopu” Henryka Sienkiewicza. - Miał na sumieniu  poważne przewinienia, lecz w sumie odegrał pozytywną rolę, doprowadzając do „okrągłego stołu” i pokojowych przemian ustrojowych – sugerował Adam Michnik.

 

Znamienne, tematem spotkania z naczelnym "Gazety Wyborczej" były pułapki na drodze do demokracji. Pytanie tylko, o jaki kształt demokracji walczył w czasie wykładu Adam Michnik. Czy rzeczywiście zgodnie z założeniami tego ustroju każdy ma równe szanse? A może tylko określone grupy ludzi są dopuszczane go głosu? Jeśli tak, to jakie? 

 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Jeszcze o "uczciwej endecji" Michnika >>

 

Do podobnego incydentu doszło na Uniwersytecie Warszawskim. Nieco liczniejsza grupa zamaskowanych młodych osób wtargnęła do auli Audytorium Maximum, gdzie miał się odbyć wykład Magdaleny Środy. Prokuratura bada, czy mogło dojść do złamania prawa i czy należy wszcząć śledztwo.

 

Tymczasem na śledztwo się nie zanosi w związku z incydentem, do którego doszło wcześniej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wówczas grupa osób, podająca się za studentów, wspierana przez poznańskich działaczy Ruchu Palikota okleiła wulgarnymi napisami drzwi katedry prof. Stefana Zawadzkiego. Padały też groźby wobec sygnatariuszy listu sprzeciwu wobec medialno-politycznej przeciwko prof. Krystynie Pawłowicz za jej wypowiedzi potępiające dewiacje seksualne.

 

PRZECZYTAJ TAKŻE: Michnikowszczyzna na wymarciu >>

 

Nic więc dziwnego, że do głosu młodzi ludzie zmuszeni są dochodzić w zamaskowanych twarzach. Czy to obawa przed wymiarem sprawiedliwości, wyraźnie sprzyjającym kryciu „establiszmentu” a zarazem wyciągania najsurowszych konsekwencji względem najsłabszych? Pewne jest, że przemocą niczego się nie wskóra, chyba, że doraźnie uda się załagodzić jakiś problem.


MP, radom24.pl

fot. Wikimedia Commons

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną