Patriotyzm według liderów środowiska PiS

0
0
0
/

kompendium-patriotyzmu1Lektura wywiadów zamieszczonych w publikacji „Kompendium patriotyzmu" (wydanej przez wydawnictwo M, a przeprowadzonych przez Dominika Zdorta, z liderami środowiska PiS - Zdzisławem Krasnodębskim, Antonim Macierewiczem, Janem Pospieszalskim, Wojciechem Wenclem, oraz ponadpartyjnym autorytetem arcybiskupem Józefem Michalikiem) uświadomiła mi niezwykle ciekawe zjawisko. W rozważaniach liderów środowiska PiS nie istnieją środowiska młodych patriotów, narodowców czy wolnościowców. Narodowcy czy wolnościowcy, i ich aktywność, nie jest nawet negatywnie oceniana. Po prostu liderzy środowiska PiS jej nie zauważają. Tak jakby jej nie było. Jakby nie istniały organizacje, nie było publicystów odwołujących się do prawicowej tradycji, jakby nie miały miejsca żadne marsze i demonstracje. Jakby to wszystko o czym pisze i w czym brałem udział, było tylko fikcją dziejącą się tylko w mojej świadomości. Ciekawe czy wynika to z tego, że autorytety środowiska PiS są pozbawione dostępu do informacji o aktywności narodowców i wolnościowców (a tak być może, wystarczy przypomnieć, że jeden z dzienników podkreślający swój patriotyzm 12 listopada nie napisał ani słowa o Marszu Niepodległości, czyli jak zwykle przemilczał demonstrację narodową lub katolicką organizowaną przez młodych), czy może nasze prawicowe środowiska to taki margines i folklor, że poważni ludzie nawet o nim nie pamiętają. Dla profesora Krasnodębskiego istnieją tylko wykorzenieni Polacy utożsamiający się z kosmopolityzmem III RP, patrioci związani z PiS (w tym słuchacze Radia Maryja, działacze Solidarnych) oraz grupa chcąca „prawicy umiarkowanej, mówiącej innym głosem". W środowiskach antypatriotycznych dochodzi, według profesora Krasnodębskiego do degeneracji umysłowej, wyrażającej się poprzez przymus zaklinania rzeczywistości, kłamstwa i strach przed prawdą. Profesor Zdzisław Krasnodębski w swoim wywiadzie stwierdził, że zjawisko patriotyzmu jest uniwersalne, i wyraża się w postrzeganiu siebie jako części większej całości, we wpisywaniu indywidualnej historii w historię wspólnoty, w poczuciu więzi ze wspólnotą. Zdaniem profesora obok patriotów są i ludzie, dla których historia i zobowiązania wobec wspólnoty są bolesnym doświadczeniem. Niemniej przynależność do wspólnoty determinuje nasze losy, można to oceniać negatywnie lub pozytywnie. Niezwykle ciekawe jest to, że dla profesora Krasnodębskiego i innych autorytetów środowiska PiS, punktem zwrotnym w historii była katastrofa smoleńska. Wymagała ona bowiem, zdaniem przedstawicieli środowiska PiS, przewartościowania swoich ocen i podjęcia aktywności. Zdecydowanie inne wcześniejsze wydarzenia, które miały po transformacji ustrojowej miejsce, nie mają znaczenia dla środowiska PiS (nie ma takiego znaczenia np. zrzeczenie się przez Polskę niepodległości i suwerenności na drodze integracji z Unią Europejską – oceniane przez środowiska narodowe i prawicowe jako haniebna zdrada ojczyzny i narodu). Zdaniem profesora Krasnodębskiego w normalnym państwie elita polityczna wymaga od obywateli, by byli gotowi bronić ojczyzny z bronią w ręku, i otwarcie deklaruje, że celem władzy jest budowanie wielkości swego państwa w naturalnej konfrontacji z innymi narodami. Dlatego przywróceniem normalności jest to, gdy władze Polski deklarują, że Polska musi opierać się na swojej sile gospodarczej, a nie na utopijnie oczekiwanej łasce innych narodów. Zdaniem Zdzisława Krasnodębskiego decyzją władz III RP wychowano „całe pokolenia bez ambicji i potrzeb duchowych" (moim zdaniem, jest to charakterystyczna opinia dla środowisk PiS, wyrażająca generacyjną pychę emerytów, sprzeczną z badaniami opinii społecznej wskazującymi dużo większy patriotyzm i konserwatyzm młodych ludzi niż emerytów). Młodzi ludzie, według profesora Krasnodębskiego, zostali „wychowani w atmosferze ideologii, która skłania ich do bezrefleksyjnego akceptowania świata takiego, jaki jest". Młodzi wbrew faktom „twierdzą, że konkurencja między państwami nie istnieje". Nie czują się związani z Polską. Nie odczuwają patriotyzmu, są kosmopolitami. Według profesora Krasnodębskiego elity III RP są „wyjałowione", nie myślą, nie wykazują „głębszych potrzeb", nie czują się częścią wspólnoty. Odmienna sytuacja, zdaniem profesora Krasnodębskiego, ma mieć miejsce w Niemczech, gdzie Niemcy są dumni z bycia Niemcami, ze swojej gospodarki, z rozliczenia z nazizmem i dlatego odczuwają wyższość i prawo do przewodzenia Europie. Elity Niemiec są bardzo patriotyczne. Niemcy bardziej cenią siebie nawzajem niż inne narody i są konsekwentni w swoim patriotyzmie (podczas gdy Polacy się siebie nawzajem wstydzą, i mają krótkie wybuchy patriotyzmu, które szybko się wypalają). Niemcy zdaniem profesora Krasnodębskiego zazwyczaj nie interesują się Polską, a jeżeli już to „chcieli by Polaków wychować, socjalizować, leczyć" z racji na to, że zdaniem Niemców Polacy mają zły stosunek do swojej historii i przeszłości, którą powinni potępić i odrzucić, wraz z romantyczną i nacjonalistyczną tożsamością. Do Niemców „nie dociera polski model miłości do ojczyzny, bo nie mieli takich doświadczeń jak Polacy". Kiedy dla Polaków wartością jest wolność i egalitaryzm, to dla Niemców wartością jest hierarchiczność. Zdaniem profesora Krasnodębskiego w Niemczech „społeczeństwo jest w swoich postawach w zasadzie jednolite". Nie można wyobrazić sobie by ktoś młody „był za karą śmierci lub przeciw małżeństwom gejowskim". Nie jest to kwestia politycznej poprawności, ale postawa wyniesiona z domu. Uniwersytety w Niemczech nie kształtują tożsamości młodych ludzi, niemieccy studenci są całkowicie odporni na argumenty sprzeczne z ich zabobonami. Typowym dla środowiska PiS przekonaniem, jakie dostrzec można także u profesora Krasnodębskiego, jest przekonanie o tym, że „tylko Lech Kaczyński doskonale rozumiał ciągłość polskiej historii". Jarosław Kaczyński jest symbolem ciągłości tej patriotycznej tradycji i dlatego jest naturalnym liderem obozu patriotycznego. Zdaniem kolejnego z udzielających wywiad na łamach „Kompendium patriotyzmu" Antoniego Macierewicza, Lech Kaczyński był najwybitniejszym prezydentem w całych dziejach Polski. Sztandarowy poeta środowiska PiS Wojciech Wencel w swoich rozważaniach nad patriotyzmem zalecał korzystanie z mesjanizmu, którego wyrazicielami był Józef Piłsudski, Jerzy Giedroyć i Lech Kaczyński. Ubolewa, że katolicy w Polsce nie dostrzegli mesjanizmu w obrońcach krzyża (którzy, moim zdaniem, byli całkowicie wykorzenieni z katolicyzmu, instrumentalnie dla swoich celów wykorzystywali rekwizyty katolickie, zinfiltrowani byli przy tym przez prowokatorów ze służb). Dla Wojciecha Wencla punktem zwrotnym w historii i w życiu prywatnym był Smoleńsk. Wcześniej, jako młody człowiek, poeta nie czuł potrzeby patriotyzmu (co tłumaczy czemu elitom PiS narodowcy i wolnościowcy, w pełni odpowiedzialni za Polskę za młodu. są tak obcy). Dopiero Smoleńsk uświadomił poecie antypolonizm środowiska „Gazety Wyborczej" (co, moim zdaniem, kolejny raz uświadamia, czemu narodowcy i wolnościowcy od transformacji ustrojowej walczący z środowiskiem Gazety Wyborczej są tak obcy elicie PiS). Wyrazem ogromnej fantazji poety jest niezwykle popularne w środowiskach zwolenników PiS stwierdzenie, że w katastrofie smoleńskiej zginęło „niemal stu wysokich urzędników państwowych" (w rzeczywistości wśród 96 ofiar katastrofy zdecydowana większość nie pełniła żadnych funkcji państwowych).

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną