Dramat na Bałtyku: rybak na kutrze łowi tyle, co wędkarz

0
0
0
/

kuter_kolobrzegRybacy zapowiadają, że złożą sprawę do Trybunału w Strasburgu o łamanie praw człowieka, w tym przede wszystkim łamanie prawa do życia. Wszystko przez sytuację, do jakiej unijna polityka w połączeniu ze złą wolą koalicji PO-PSL doprowadziła tę grupę zawodową. Dokumenty w tej sprawie są już gotowe. Teraz tylko zostaną skierowane do krajów nadbałtyckich, a następnie do Strasburga. Przedstawiciele sektora rybołówstwa domagają się także postawienia przed wymiar sprawiedliwości byłego ministra Kazimierza Plocke, który – jak przypomniał podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Stanisław Godek ze środowiska rybaków łodziowych – sfałszował dokumenty dotyczące wysokości połowów, aby polscy rybacy zostali ukarani. Tym rybakom, którzy wówczas nie zapłacili, ponieważ nie mieli z czego, narastały horrendalne odsetki. Kiedy dzięki zdobytym z Finladii dokumentom udało się udowodnić, że żadnego przełowienia nie było, ministerstwo kary anulowało, ale zażądało od rybaków zapłacenia samych odsetek. Rybołówstwo jest deficytowe - Mamy do czynienia z totalną zapaścią polskiego rybołówstwa, bo niekontrolowane połowy, paszowe, doprowadziły do przełowienia i załamania łańcucha pokarmowego na Bałtyku. Dzisiaj mamy tego skutki (chudy dorsz) i powoduje to, że nasza działalność jest deficytowa - Stanisław Godek po raz kolejny powtórzył wnoszone od wielu lat uwagi rybaków. - Poprzedni rząd zachowywał się biernie, nie podejmował żadnych działań zarówno na forum krajowym, jak i międzynarodowym. W tej chwili gospodarka morska jest całkowicie załamana – nie krył, dodając, iż „skala katastrofy jest już tak głęboka, że uważamy, iż obok doraźnego wsparcia należy niestety zastanowić się nad podjęciem poważnych, długofalowych działań”. - To jest nie tylko problem armatorów, ale i załóg. My już w tej chwili nie mamy załóg. Załogi poodchodziły. Nie chcą pracować za te pieniądze, które my w tej chwili im proponujemy, bo te pieniądze są małe - ubolewał. W jego ocenie wprowadzanie zmian należałoby zacząć od przeprowadzenia kontroli w funduszach rybackich za lata 2007-2013 ze szczególnym uwzględnieniem nieprawidłowości w przesunięciu 250 mln euro z osi rybackiej na przetwórstwo i akwakulturę. - Zrobiono alokację bez żadnej konsultacji ze środowiskiem rybackim i po prostu wydano te pieniądze – mówił. Godek nie miał żadnych wątpliwości: „Poprzedni rząd celowo działał na zagładę Bałtyku”. Podkreślał, iż Komisja Europejska udaje, że o niczym nie wie, a ciała doradcze, jak BaltFish, z premedytacją ukrywają rzeczywistą sytuację. Nie ma ani narybku ani stad tarłowych Skutkiem poważnych zaniedbań poprzedniej ekipy rządzącej sytuacja jeżeli chodzi o stan zarybienia Morza Bałtyckiego jest katastrofalna. - Nie ma już ryb pelagicznych. Nastąpiło załamanie zasobów w kilku gatunkach. Narybku mamy 0 procent. Nie ma też ryb tarłowych. Tragedia kompletna – wyliczał Grzegorz Hałubek ze Związku Rybaków Polskich. Jego zdaniem, tylko cud może sprawić, aby Bałtyk się odrodził. Hałubek wskazywał, że gdyby cztery lata temu nie zlekceważono ostrzeżeń rybaków, można by doprowadzić do odrodzenia się ryb w Bałtyku. Teraz jednak może być już za późno. - Jedyna możliwość to właściwe użycie unijnych pieniędzy i działania w Komisji Europejskiej – mówił. Problem w tym, czy KE zareaguje w sposób właściwy, jako że dotychczas prowadzona przez nią polityka względem rybołówstwa była totalnie oderwana od rzeczywistości. Może się zatem okazać, iż rację ma Grzegorz Hałubek, mówiąc, iż zadaniem dla obecnego ministerstwa jest przebranżowienie całej floty. Co z tego bowiem, iż Szwedzi przyznali, że winnymi są ich paszowce, skoro zmiany, jakie nastąpiły, są praktycznie nie do odwrócenia?wedkarze_morscy Przebywając przez pewien czas w Kołobrzegu, miałam okazję przyjrzeć się zarówno pracy rybaków przybrzeżnych, jak i wędkarzom, którzy łowili nieco bliżej tego samego brzegu. To, co zobaczyłam, było przerażające. Sieci często były puste, a jak znalazło się w nich kilka ryb, to można było mówić o sukcesie. O tym, że nie są to przypadki odosobnione mówił również na posiedzeniu komisji Grzegorz Hałubek. - Kuter, który kiedyś przywoził tonę ryb, obecnie przywozi 2-3 dorsze! - alarmował. Wprawdzie minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk zapowiada podjęcie niezbędnych działań, może niestety się okazać, iż będą one spóźnione. Fot. Anna Wiejak

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną