UE wykańcza branżę hutniczą w Polsce – po 2020 r. wszystkie huty mogą zostać zlikwidowane

0
0
0
/

hutaBranża hutnicza w Polsce ponosi szkody w związku z członkostwem naszego kraju w UE. Szczególnie destrukcyjnie na jej kondycję wpływa unijna polityka klimatyczna i handel prawami do emisji CO2. Jeżeli nic się nie zmieni, po 2020 roku huty zostaną zamknięte, a produkcja stali - przeniesiona poza Polskę, a być może nawet poza UE. Z danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wynika, że w 2018 r. branży hutniczej zabraknie darmowych uprawnień do emisji CO2 przy założeniu, że produkcja utrzyma się na tym samym poziomie. O wiele groźniejsze są jednak zdaniem przedstawicieli tej gałęzi przemysłu dochodzące z Brukseli sygnały, że w następnym okresie 2021-2030 kurs redukcji uprawnień do emisji CO2 będzie zwiększany - według szacunków hutnictwo w roku 2030 miałoby o 40 proc. mniej uprawnień w porównaniu do roku bieżącego. Tymczasem na dzień dzisiejszy nie ma technologii, która zagwarantowałaby taką redukcję emisji. Nie jest też możliwe kupienie praw do emisji, ponieważ branża takiego obciążenia po prostu by nie wytrzymała. - Jeżeli tego nie zatrzymamy nie ma najmniejszych szans na to, aby metalurgia funkcjonowała w Polsce po 2020 roku – alarmowała strona społeczna podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju. Rząd chce być sprzymierzeńcem hutników Z deklaracji rządu Beaty Szydło wynika, iż uczyni wszystko, aby nie dopuścić do zniszczenia w Polsce resztek hutnictwa. Minister Jadwiga Milewicz z Ministerstwa Rozwoju zdaje sobie sprawę z całego wachlarza problemów, przed którymi stanęła ta branża. - Światowe spowolnienie gospodarcze negatywnie wpłynęło na kondycję europejskiego, a co za tym idzie i polskiego przemysłu hutniczego. Znaczące ograniczenie popytu ze strony przemysłu przetwórczego pogrążyło bardzo wyraźnie branżę stalową i dodatkowo jeszcze rosnący import do UE w tym do Polski wyrobów stalowych wynika w dużym stopniu z otwartości rynku europejskiego, wysokich wymagań wobec producentów na terenie Unii Europejskiej wynikających z polityki klimatycznej i energetycznej, a także regulacji dotyczących ochrony pracowników przy znacznie niższych wymaganiach w tym zakresie w państwach trzecich – przyznała Milewicz. I chociaż w 2015 r. nastąpił wzrost produkcji stali surowej w Polsce o 10 proc. i stanowił 70 proc. możliwości produkcyjnych, to jednocześnie produkcja w Polsce stanowi niespełna 5 proc. produkcji europejskiej. Jeśli chodzi o nasz kraj, to 67 proc. stali używanej w Polsce pochodzi z zagranicy. Polski produkt to zaledwie 33 procent. Te proporcje dają poważnie do myślenia. Nierozwiązana pozostaje jeszcze kwestia sprowadzania stali spoza unii, w tym także z Białorusi i Ukrainy po cenach dumpingowych. Wprawdzie, jak poinformował resort rozwoju, udało się uzyskać w tej sprawie stosowne porozumienie, jednakże to nie koniec walki o utrzymanie sektora. Warto w tym momencie nadmienić, że hutnictwo tworzy 22 tys. miejsc pracy, a w otoczeniu hutnictwa pracuje aż 100 tys. osób różnych zawodów. UE wycofuje się z branży? Polska nie jest konkurencyjna Na świecie produkcja stali w ciągu ostatnich 60 lat wzrosła ośmiokrotnie. Wszystkie kraje, które myślą poważnie o rozwoju gospodarek, aspirują do stworzenia ich solidnych fundamentów, stawiają huty. Połowa światowej produkcji stali jest w Chinach - 804 mln ton. Tymczasem UE jako jedyny obszar na świecie redukuje zdolności produkcyjne. - Przegrywamy przez wysokie koszty energii. I to jest clue problemu, że jak porównujemy do Niemiec, to jeszcze dwa lata temu płaciliśmy za energię dwa razy więcej. Jeżeli dodamy do tego gaz to za energię i gaz dwa lata temu musieliśmy zapłacić 100 mln złotych więcej – wyliczał Jerzy Kozicz (prezes Huta Zawiercie). Podkreślał, że obecnie płacimy za energię elektryczną 60 proc. więcej niż Niemcy. Przedstawiciele strony społecznej oraz zarządy hut zwrócili się do rządu o wprowadzenie takich regulacji w energetyce, aby polska branża hutnicza stała się konkurencyjna względem innych w unii oraz o doprowadzenie do ochrony rynku unijnego w tym także polskiego. - Polska jest krajem granicznym UE i jest szczególnie narażona na napływ stali spoza UE – tłumaczyli przedstawiciele sektora hutniczego. Dodali, iż konieczna będzie również zmiana kursu jeśli chodzi o pozwolenia na emisję CO2. - Nie jesteśmy w stanie wygrać konkurencji cenowej z krajami spoza UE, stąd branża hutnicza postuluje wprowadzenie lepszej ochrony rynku unijnego – skonstatowali. Przewiduje się, że popyt na stal będzie systematycznie rósł, zatem sektor jest rozwojowy. Należy jedynie zlikwidować kontrproduktywne rozporządzenia, w tym także rozprawić się z największym hamulcowym – chorą ideologią klimatyzmu.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną