Władze w Berlinie poinformowały, że ok. 130 tys. imigrantów zarejestrowanych w Niemczech nie pojawiło się centrach dla uchodźców, do których zostali skierowani. Miejsce ich pobytu pozostaje nieznane.

Oto jak w rzeczywistości wygląda sprawowanie kontroli nad migrantami – 13 proc. z 1,1 mln muzułmanów po prostu zniknęło. Władze nie tylko że nie mają nad nimi żadnej kontroli, ale nawet nie są wstanie wskazać miejsca ich pobytu.

Informację w tej sprawie rząd w Berlinie udzielił w odpowiedzi na pisemne zapytanie jednego z posłów niemieckiej lewicy.

W dokumencie stwierdza się, że niektórzy uchodźcy mogli powrócić do swoich ojczyzn (co wydaje się mało prawdopodobne), opuścić terytorium Niemiec i udać się do innego kraju lub „zapaść się pod ziemię”. Władze dodają w nim, iż przyczyną takich statystyk może też być wielokrotne rejestrowanie tych samych osób.

Niemieccy urzędnicy przyznają, iż Berlin nie odnosi sukcesów jeśli chodzi o odsyłanie do ojczyzn tych imigrantów, którym nie przysługuje prawo azylu. Również z odsyłaniem do miejsca pierwotnego pobytu na terenie UE jest delikatnie mówiąc słabo.

Urząd imigracyjny mówi o 400 tysiącach przebywających na terenie kraju imigrantów, których tożsamość pozostaje nieznana.

25 lutego niemiecki parlament przyjął restrykcyjne środki obliczone na przyspieszenie procedur dotyczących uchodźców. Mają one pozwolić na łatwiejsze odrzucanie wniosków oraz rozróżnienie między uchodźcami a imigrantami ekonomicznymi.

Niemcy oczekują, że w ciągu następnych pięciu lat przybędzie do ich kraju 2,5 mln imigrantów.

Źródło: Press TV