OGIEŃ MIŁOŚCI WYZNANEJ cz. 9

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_wiara_rekolekcje_wielkopostnePSALM 22, 2 – 17

Duchu Święty,

poprowadź moją duszę tak,

aby wszystko, co ma się dokonać,

podczas tych rekolekcji,

od początku do końca

było zgodne jedynie

z Twoim pragnieniem,

jakie masz względem mojej osoby.

Wypełnij Sobą moją izdebkę,

do której wchodzę na spotkanie z Tobą,

abym mógł oddawać Tobie

każde z moich pragnień,

które Ty przebóstwisz w Miłość.

Chwała Tobie Boże Ojcze,

Jezusie Chrystusie i Duchu Święty,

Prawdo Jedyna - Miłość!

Amen.

[Ps. 22,13] Otacza mnie mnóstwo cielców,

osaczają mnie byki Baszanu.

Nawrócenia… Człowiek, który budzi się ze swojego zapętlenia, w końcu widzi, na czym zawiesił swoje poczucie bezpieczeństwa. Chodzi o bożki, do których człowiek przylgnął w swoich przyzwyczajeniach. Stawianie w swoim wnętrzu czegoś niższego niż Bóg, w miejscu Boga, bardzo często staje się naszą drugą naturą, a to powoduje nasze zmęczenie, bo każde działanie wbrew Prawdzie w istocie nas samych zamęcza.

Jezus w swoim człowieczeństwie takiego współodczuwania z nami doświadcza. Tylko że On jest Prawdą i widzenie w pełni jak jest to złe i niszczące dla człowieka, sprawia Mu niewyobrażalny ból! Jego Ojciec, który nieskończenie kocha każdego, którego stworzył, zostaje pominięty przez człowieka! To jest absurd, ale tak się dzieje. Dla Chrystusa wejście w takie odczuwanie jest niewyobrażalną traumą.

On jednak podejmuje się tego, aby nas uwalniać od bałwochwalstwa. On idzie pierwszy i zwalcza to, abyśmy my zawsze mieli dostęp do światła w tej sprawie. Abyśmy zawsze mogli zawrócić do Prawdy o widzeniu logiki działania bożków w nas.

Człowiek nawrócony, to człowiek bardzo atakowany przez podszepty złego. Cielce… byki… to przyzwyczajenia do grzesznych działań, które ciągną się za nami. Tak jak uzdrowiony wstaje, ale słyszy od Jezusa: weź swoje nosze – nie są ci już potrzebne, ale nie porzucaj ich, tak wiele w naszej pamięci pozostaje, po naszych grzechach. Dlaczego? Jeśli nasze nosze mamy zabrać, mimo że już sprawnie chodzimy po uzdrowieniu i uwolnieniu, to znaczy, że to jest ważne! Bóg wie!

Dzięki pamięci o naszych grzechach i dzięki uświadomienia sobie skłonności, nie mamy popadać w egocentryczną rozpacz, ale mamy wspaniałą perspektywę budowania nowego życia w poczuciu zdrowego podejścia do siebie samego. Już możemy pozwolić sobie na to, aby właśnie nie ufać sobie lecz w końcu całkowitego oprzeć się na Bogu. Taka postawa zawsze zadziała dobrem. Przyniesie niesamowite owoce i będą to sprawy, które przekroczą nas samych w naszym pięknie!

Chrystus wszedł we wszystkie konsekwencje grzechu, jakim są złe nawyki i skłonności. On wie co znaczy odczuwać te przyciągania do złych rzeczy, te złe przyzwyczajenia, przeżył to sam w Męce, choć nie zgrzeszył. On to przeżył i wygrał z tym wszystkim dla nas. Dlatego człowiek, choć odczuwa te skłonności i dzięki temu jest ostrożny, to same te skłonności nie mogą mu już nic zrobić, jeśli trwa w Łasce uświęcającej i żyje sakramentalnie i blisko Boga. Może rzucić się w Miłość jak uwolnione dziecko, bez względu na to, jakie upadki były jego autorstwa w jego starym życiu.

W Bogu jest źródło odkupienia upadków w złych skłonnościach, jakie zakorzeniły się przez grzech w człowieku. W zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem, złączeni z Nim w naszych uczuciach, myślach, nawykach, przyzwyczajeniach, nawet tych najtrudniejszych i zwłaszcza w nich (sic!), możemy przejść każde takie wewnętrzne doświadczenie nie upadając! Nie upadając, to znaczy nie powodując zła, mimo wewnętrznych trudów działań. Wręcz przeciwnie! Przechodząc wielkie wewnętrzne trudy, jakimi jest pamięć po starym życiu, z Bogiem w sercu, który w tych wszystkich trudach realnie działa i przebóstwia je, możemy czynić niesamowite dobro! A wszystko dzięki Męce Jezusa Chrystusa!

Nie ma bowiem takiego zakorzenienia złych nawyków, czy uczuć, które mogłoby być głębsze i silniejsze niż relacja Miłości z Bogiem Ojcem, który każde korzenie grzechu wyrywa z każdego człowieka w Męce Jezusa Chrystusa!

Czy to oznacza brak kryzysów po nawróceniach? Nie! Piękno jest trudne, dlatego jest takie… piękne! W momentach trudnych dobrze jest zanurzać siebie samego w Obietnice Boga, który nieustannie nam powtarza, że w Nim jesteśmy bezpieczni! Posłuchaj:

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane:

Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień,

uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” [Rz 8, 35-39].

[Ps. 22,14] Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze,

jak lew drapieżny i ryczący.

Paszcze chcą zjeść… Te paszcze chcą polowania, diabelskiej rozkoszy niszczenia. Chrystus bierze to na Siebie. Inaczej człowiek zostałby pożarty, rozszarpany…

Czy my widzimy, co stało się podczas Męki Jezusa Chrystusa? On daje się rozszarpać, żebyśmy Ty i ja nie zostali rozszarpani!!! On nas zasłania własnym Ciałem! Dlatego nam nie może się nic stać!

Chrystus nie zgrzeszył. My tak. Człowiek na drodze grzechu w końcu dochodzi do momentu, którego sam nawet czasem może sobie nie uświadamiać. To znaczy do takiego punktu, gdy w końcu dostrzega, jak nie ma nad sobą władzy i jest dosłownie pożerany przez zło. Ludzka wola nie ma decyzyjności.

Z powodu oddania się zniewoleniom, umysł zostaje pozbawiony naturalnego, rozważnego myślenia, uczucia są rozchwiane do tego stopnia, że człowiek sam siebie już nie ogarnia. Nie panuje też czasem nawet nad zwykłymi swoimi codziennymi sprawami. Nie morze zarządzać już życiem, które otrzymał. Bo życie to oddał w niewolę grzechu. Z powodu otwarcia się na grzech – tak właśnie wygląda pożeranie wewnętrzne.

Czym to jest konkretnie?

Pożeranie człowieka, wewnętrzne rozszarpywanie, to znaczy rozdzielanie go. Człowiek ma być podzielony w swoim wnętrzu. Jego władze wewnętrzne są poszarpane – wola, intelekt, emocje, uczucia są niespójne, człowiek nie może nad nimi panować, albo panuje pozornie nad swoim życiem.

Najczęściej zagłusza w sobie to nieuporządkowanie różnymi sprawami, ale to nie działa. Wciąż jest coś nie tak i wewnętrznie człowiek o tym wie. Czuje, że coś go niszczy i że czas jego życia w dziwny sposób jest marnowany.

Wszystkie konsekwencje grzechu Chrystus wziął całkowicie na siebie. Jeśli ktoś doświadcza takiego wewnętrznego pożerania, a wreszcie ta kondycja wewnętrzna zaczyna go zastanawiać i widzi, że natychmiast ma wracać do Boga (i oby tak było!), zawsze przy sobie ma Jezusa Chrystusa współodczuwającego ten stan razem z nim, na Krzyżu. Bo Jezus jest zawsze przy każdym człowieku. A zawsze to znaczy… zawsze!

Człowiek w Jezusie Chrystusie jest bezpieczny, nawet jeśli doświadcza takiego trudnego stanu i zwłaszcza wtedy niech o tym pamięta! Bo to właśnie Jezus Chrystus odkupił jakiekolwiek możliwe niebezpieczeństwo takiego stanu pożerania, bo w pożeraniu tym ZASŁONIŁ NAS WŁASNYM CIAŁEM!

Do dziś każdego dnia sam Jezus Chrystus ponawia ten akt zasłaniania nas Swoim Ciałem tu na ziemi, na ołtarzu, w nas samych, gdy przyjmujemy Komunię Świętą. Jego Ciało w naszym ciele! Oto zjednoczenie na każdym poziomie: fizycznym, uczuciowym i duchowym – czyli właśnie Święta Komunia!

Od tego momentu, od zrozumienia tego punktu Męki Pańskiej, Komunia Święta nigdy już dla nas nie będzie taka jak dotychczas! To Święta, doskonała ochrona nas, zasłonięcie nas przez Boga Jego własnym Ciałem, które daje się rozszarpywać, aby nas nigdy nie rozszarpano!!!

Jesteśmy bezpieczni w tej Miłości! Bo dla Miłości jesteśmy stworzeni, a nie dla grzechu. Dla Miłości! Jesteśmy cali zanurzeni w Miłosierdziu. Amen.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną