Federalny Trybunał Konstytucyjny będący jednocześnie Sądem Najwyższym Niemiec rozpoczął przesłuchania w sprawie zdelegalizowania największej uważanej za prawicową partii Niemiec pod zarzutem promocji rasizmu.

Sąd Najwyższy rozpoczął proces w sprawie zakazania działalności Partii Narodowodemokratycznej (NPD). Przychylił się tym samym do wniosku izby wyższej niemieckiego parlamentu, którą poparły władze 16 landów.

NPD została oskarżona o to, że dokonała nadużyć w postaci finansowania rasistowskiej propagandy z pieniędzy publicznych.

To nie pierwszy tego typu atak na wspomniane ugrupowanie – pierwszy wniosek o jego delegalizację został odrzucony przez trybunał w Karlsruhe, ponieważ na jaw wyszło, że dowody przeciwko partii zostały dostarczone przez opłacanych przez rząd informatorów w strukturach NPD.

Przedstawiciele niemieckiego parlamentu twierdzą, że w nowej sprawie nie ma dowodów pochodzących z tego typu źródeł, jak poprzednio. Deklarują przy tym, że będą kontynuowali walkę przeciwko temu ugrupowaniu.

- NPD stanowi zagrożenie dla naszej demokracji – oświadczył minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann, dodając, iż „NPD czerpie korzyści z finansowania przez państwo, co oznacza, że pieniądze podatników są nadużywane i wykorzystywane do finansowania neonazistowskiej propagandy”.

Przyczyny ataku na NPD, jakkolwiek nie oceniać tej partii, nie leżą jednak w jej ideologicznych fundamentach, ale są motywowane krytycznym stosunkiem ugrupowania do polityki Angeli Merkel jeśli chodzi o muzułmańskich imigrantów. NPD ostrzegało, że brak kontroli nad napływającymi imigrantami może stworzyć naprawdę poważne problemy.

Jeżeli zakaz działalności na to ugrupowanie zostanie nałożony, będzie to pierwszy taki przypadek od 60 lat. W dziejach Niemiec tylko dwie partie otrzymały zakaz prowadzenia działalności – ostatnią była Niemiecka Partia Komunistyczna w 1956 roku.