MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 5 marca 2016 r.

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_wiara_ewangeliaSobota -Łk 18, 9-14.

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:

«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.

Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”.

Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

Oto słowo Pańskie.

Niektórzy ufają sobie, że są sprawiedliwi.

Ilu jeszcze pośród nas uważa siebie samych za sprawiedliwych? Tylu ilu tak uważa, tylu jest niesprawiedliwych.

Czymże jest sprawiedliwość? Otóż, jak wszystko zaczyna się i kończy w Miłości, tak i sprawiedliwość jest Miłością, a niesprawiedliwość jest ostatecznie Jej brakiem.

Człowiek prawdziwie zaczyna kochać drugiego człowieka, gdy zdaje sobie w końcu sprawę z tego, jak jeszcze nie potrafi kochać. Wtedy dopiero odkrywa w sobie pierwsze i prawdziwie czyste pragnienie Miłości.

We własnym wnętrzu poznaje wtedy wszechmoc Boga, który jest Miłością i dopiero, gdy sam pozwala się Bogu kochać, zaczyna uczyć się kochać innych. Nie ma innej drogi.

A jeśli prawdziwie ktoś kocha, to może już robić co chce! Przypomnijmy słowa św. Augustyna, po prostu: „Kochaj i rób, co chcesz!” Wystarczy.

Jeśli Miłość jest prawdziwa, to znaczy czerpana nieustannie z wnętrza, które jest zjednoczone i wypełnione Bogiem, to pragnienia są czyste. A zatem nasze chcenie jest dobre. Kochamy zatem i robimy to, czego pragniemy. Co chcemy.

Oczywiście wcale to wszystko nie jest takie łatwe, ale jeśli już odkrywamy w sobie te przestrzenie w uczuciach, emocjach, rozumie, w duszy, które przypominają modlącego się faryzeusza z przypowieści Jezusa Chrystusa i widzimy jak sobie z tym nie dajemy rady i nie lubimy tego faryzeizmu w sobie, to znaczy, że idziemy już piękną drogą.

Teraz tylko wystarczy każde takie poruszenia ku faryzeizmowi, których doświadczamy w sobie, oddawać Jezusowi Chrystusowi podczas modlitwy, a On już przebóstwi naszą nędzę w swoje piękno, które ma dla każdego z nas gotowe od zawsze! Indywidualne i niepowtarzalne!

Zarówno celnik jak i faryzeusz przeplatają się w nas. Są miejsca w naszych sercach, w których więcej jest jednego, ale są miejsca, w których więcej jest drugiego. Kochać Boga jednak mamy całym sercem, nie tylko słodkimi jego fragmentami! Bóg tak kazał Siebie kochać i już!

Popatrz dobrze, jeśli naszego faryzeizmu nie oddajemy całkowicie Bogu Ojcu, jakże może On go przemieniać, skoro go od nas nie dostaje?

Niech więc nasza modlitwa będzie pełna autentycznych nas, aby Duch Święty mógł nas w całości przemieniać w Sprawiedliwość, którą jest. Amen.

Fot. www.parafia.chrobierz.info

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną