Przemysław Holocher: Wołanie o naprawę narodu

0
0
0
/

- Nie wygramy Polski i Europy pięknem haseł, nie wygramy jej górnolotnymi przemowami, Polska może być odzyskana tylko i wyłącznie poprzez mozolną pracę dużej części narodu - pisze Przemysław Holocher dla Prawy.pl.



Droga wiodąca na szczyty najwyższych gór świata jest długa, wycieńczająca i niebezpieczna. Kiedy już stopa człowieka postanie na rzeczonym szczycie nie zapewnia to bynajmniej bezpieczeństwa. Jednakże „wdrapanie” się na takowy (szczyt) jest wielkim sukcesem, zapewnia wewnętrzną satysfakcję i przekroczenie pewnych barier niedostępnych dla zwykłych  śmiertelników.

Nasze życie powinno być ciągłą wspinaczką, która nie ma swojego ziemskiego końca. Dla ludzi dzisiejszych czasów być może jest to nie do przyjęcia. Nie twierdzę przy tym, że trzeba odrzucić, wszystkie ziemskie przyjemności i rozwój, człowiek cnotliwy powinien mieć jednak hierarchię celów, od celów mało ważnych, poprzez te  ważne – związane z ojczyzną, rodziną, narodem, rozwojem zawodowym, nauką, aż do celu ostatecznego- czyli zbawienia.

Zacznijmy od stawiania sobie celów osobistych, od deklarowania poprawy swoich wad. Nie chodzi tutaj o to by nagle zmienić się o 180* czy osiągnąć niewyobrażalnych rozmiarów sukces (nie każdy ma ku temu predyspozycje), ale droga do wielkich czynów prowadzi, poprzez małe czyny życia codziennego.

Jeżeli ktoś nie potrafi być wierny w związku/małżeństwie, to czy będzie wierny w sprawach np. wagi państwowej? Jeżeli ktoś nie jest uczciwy wobec swoich przyjaciół, to czy potrafił by być uczciwym wobec narodu piastując wysokie funkcje państwowe?

Nie łudźmy się, że w wielkich sprawach było by inaczej niż w sprawach małych, nie zahartowany charakter nie da rady wygrać wewnętrznej walki z sobą.  Wokół nas żyją ludzie silni i słabi psychicznie, z mocnym i słabym charakterem, z twardym i giętkim kręgosłupem, ale wszyscy oni są wystawiani na pewne pokusy i wszyscy muszą prowadzić codzienną walkę z samym sobą.

To znaczy, wielu z nich przestało już ją prowadzić przyjmując panujące obyczaje, trzeba bowiem stwierdzić, iż w czasach obecnych niezwykle trudno jest być cnotliwym, w niektórych kręgach stało się to wręcz wstydem i mówiąc kolokwialnie - obciachem.

Nie wygramy Polski i Europy pięknem haseł, nie wygramy jej górnolotnymi przemowami, Polska może być odzyskana tylko i wyłącznie poprzez mozolną pracę dużej części narodu. Nie chodzi o to by 55% ludności Polski była członkami organizacji narodowych, chodzi o to, by te 55% narodu kierowała się w życiu ewangelicznym przesłaniem, prawdą, pięknem i dobrem, wtedy nasza praca stanie się łatwiejsza, a cel będzie prosty do osiągnięcia.

Pracę jednak trzeba zacząć od samego siebie, co nie oznaczą, że ci świadomi, acz ze słabościami nie mogą uświadamiać innych.  Pamiętać należy, że dobry przykład jest wstanie zdziałać więcej niż niejeden film propagandowy. Ciężko się poruszać w ciemnościach, zwłaszcza, że w dobie poprawności politycznej mamy mało sojuszników.

Czasy są parszywe, więc wymagają nowych rozwiązań, trzeba unieść swą głowę wysoko, spojrzeć w słońce i dojrzeć to co niewidoczne dla oka. Przekroczenie barier jest możliwe, potrzeba nam tylko codziennej pracy nad sobą i swoim charakterem.

Nie jest to proste, nikt nie powiedział, że tak będzie. Ale czego się spodziewać skoro Polska jest w gruzach. Odbudować należy praktycznie wszystko. I chodzi tu o odbudowanie, a nie przebudowanie. Ponieważ należy powrócić do tradycyjnych wartości i obyczajów. One istnieją, tyle że pogrzebane pod gruzami politycznej poprawności, pod ciałami zamordowanych w katowniach gestapo i czeki.

Odbudowa tego wszystkie zająć nam może dużo czasu, ale dlatego właśnie musimy zacząć już od dzisiaj i od teraz. Kolejny dzień, tydzień ,miesiąc czy rok zwłoki w pracy dla narodu oddala nas od naszego ziemskiego celu. Dobrobyt nie zostanie osiągnięty dlatego, że przyjdzie grupa ludzi, lub jeden człowiek, który odnowi oblicze naszej ziemi. Odnowa narodu może nastąpić tylko poprzez ciężką i mozolną pracę wielu rąk ludzkich.

Oczywiści to wszystko musi być koordynowane, ale bez zrozumienia ze strony większej części Polaków nic nie uda się zrobić. Więc wstań z kolan, wyprostuj się, unieś swój wzrok. Pochodzisz bowiem z dumnego niegdyś narodu, narodu który święcił zwycięstwa na polach prawie całej Europy. Narodem który nie uginał karku przed najstraszliwszym nawet wrogiem. Masz w historii tego narodu przykłady na które możesz spojrzeć w chwilach trudnych. Masz wobec nich niejako zobowiązanie, aby praca ich nie poszła na marne.

Ale większe zobowiązanie masz wobec tych którzy dopiero nastaną, lub wobec tych którzy są jeszcze na tyle młodzi, że nie rozumieją w jak fatalnej sytuacji się znaleźliśmy. Wstałeś? Więc idź! Idź z pieśnią na ustach i mieczem w dłoni. Nie ulęknij się plugawców, sprzedawczyków i kanalii. Robią to ponieważ są na wskroś niemoralni i nie chcą by ktoś im w tym kiedykolwiek przeszkodził. Odwróć się za siebie, to twoi i nasi sojusznicy. A teraz naprzód! Do zwycięstwa!

Przemysław Holocher
Autor jest jednym z liderów Ruchu Narodowego, wcześniej był szefem Obozu Narodowo-Radykalnego.
fot. prawy.pl

WESPRZYJ NAS!

Pobierz bezpłatny program do rozliczania PIT-ów, który za Ciebie wypełni zeznanie podatkowe, a 1 % przekażesz automatycznie dla naszego wydawcy, Fundacji SOS - Obrony Poczętego Życia:


Działania Fundacji można także wesprzeć wpłacając pieniądze na konto: 32 1140 1010 0000 4777 8600 1001 lub skorzystać z szybkiej wpłaty przez internet >>

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną