Po co ratować? Rozsądniej zlikwidować

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_miloszmichalHistoria niejakiej Marlin Stivani Nivarlain wskazuje na to, że jedynym sposobem na poradzenie sobie z wojującym islamem i wspierającymi go czynnie europejskimi obywatelami jest kula w durny łeb. Pisałem już wcześniej o przypadkach dwóch nastoletnich siks z Austrii, które odnalazły swoją drogę do Allaha i już u niego są, bo jedna zginęła w czasie walk ISIS, a drugą za próbę ucieczki zatłukli współwyznawcy. Pisałem również o 15-letniej rdzennej Dunce, która w imię Allaha zarżnęła swoją matkę i chciała uciec ze swoim „mężczyzną” w postaci starszego „uchodźcy” z Iraku do Państwa Islamskiego. Jak również o szwajcarskiej strażniczce, która zakochała się w uchodźcy-gwałcicielu i pojechała z nim wspierać Państwo Islamskie. Dzisiaj kolejna tego typu historia. Marlin Stivani Nivarlain to 16-letnia obywatelką Królestwa Szwecji. W zasadzie niewiele by ją różniło od wielu innych potomkiń Wikingów, które uległy czarowi śniadolicych, oliwkowoskórych nachodźców, którzy od dziesięcioleci wzbogacają kulturalnie Szwecję, gdyby nie jej historia. Otóż ta szwedzka wielbicielka religii Proroka i jej męskich wyznawców została uratowana z rąk ISIS. I to aż dwukrotnie. Czym lekko poirytowała nie tylko peszmergów z kurdyjskich sił specjalnych, ale nawet jej nadtolerancyjną ojczyznę, ponieważ kiedy podczas ataku na iracki Mosul została uratowana z rąk dżihadystów to okazało się, że to nie jest jej pierwsze ratowanie. Już wcześniej Kurdowie ją w październiku zeszłego roku raz ratowali, za co wdzięczna Szwedka po powrocie do domu podjęła kolejną próbę dostania się do Państwa Islamskiego. Dlaczegóż? Otóż jeszcze na terenie Szwecji miała chłopaka, który pomimo szwedzkiego obywatelstwa był ISIS-owskim bandytą, jako że nazywanie tej swołoczy bojownikami to nadmiar łaskawości wobec tej bandy psychopatów, morderców, sadystów, gwałcicieli, pedofili i rabusiów jakimi są rzekomi „bojownicy” Państwa Islamskiego. W kwietniu ubiegłego roku Szwedka uciekła od rodziny zastępczej i wyjechała razem ze swoim 19-letnim chłopakiem, sympatykiem ISIS z którym była w ciąży. W październiku została uratowana przez kurdyjskie wojska. Wtedy zaczęła kombinować, żeby wrócić do swojej nowej, islamskiej ojczyzny i ukochanego. Pragnęła mu bowiem urodzić jego dżihadystycznego syna. Przedostała się do Syrii, a potem do Iraku. Władze Szwecji i jej zastępczy rodzice prosili przedstawicieli Kurdystanu, by pomogli zlokalizować i uratować dziewczynę, nie wierząc, że sama z własnej nieprzymuszonej woli mogła podjąć tak idiotyczną decyzję. Teraz po powtórnym zratowaniu 16-latka płacze, że "zawrócono jej w głowie" i czeka na to, aż ktoś zorganizuje jej powrót z Kurdystanu do Szwecji. Pamiętam jak kiedyś Jasir Arafat mówił, że państwo palestyńskie wygra wojnę z Izraelem macicami swoich kobiet, czyli czystą demografią. Dziś iSSlam wygrywa z Europą wojnę demograficzną nie tylko macicami Arabek, ale coraz częściej także używa do tego macic rdzennych Europejek zafascynowanych prymitywnym barbarzyństwem, które utożsamia iSSlam. Dlatego takich egzemplarzy jak Marlin Stivani Nivarlain nie należy ratować. Je należy likwidować na równi z ich mężczyznami, czyli bandytami z ISIS.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną