Robert Winnicki: Z podziwem o Żydach

0
0
0
/

- Przede wszystkim dążyć musimy do pełnego naświetlenia stosunków polsko-żydowskich przed, po i w trakcie II wojny światowej oraz do obrony prawdy historycznej i godności naszego narodu - pisze dla Prawy.pl Robert Winnicki.

 

 

Parę słów w kontekście ostatniej burzy wokół profesora Jasiewicza, a także wydanego przeze mnie oświadczenia. Odzywają się głosy, że niepotrzebnie wziąłem w obronę historyka, którego Centrum Wiesenthala chciałoby "skazać na intelektualne wygnanie". Bo Żydzi to delikatny temat, bo jeśli postawimy się tym środowiskom, to do akcji przeciwko nam wkroczy ambasada USA. Żydzi posiadają w Waszyngtonie bardzo silne lobby, które podejmuje w takich sytuacjach, skuteczne najczęściej, naciski. Polacy, nie mówiąc o polskich narodowcach, takiego lobby nie posiadają.

 

Oczywiście, można powiedzieć, że jest to pole minowe. Zwłaszcza, że wypowiadanie się o trudnej przeszłości wymaga ostrożności, której być może w jakimś fragmencie wywiadu zabrakło prof. Jasiewiczowi. Ale nie sądzę, żeby unikanie tematu było jakąkolwiek metodą.

 

Problem dotyka bowiem zjawiska poprawności politycznej. Nie jest tak, że jeśli będziemy chować głowę w piasek przy jednym temacie, to na innych frontach będzie łatwiej. Takie czy inne instytucje czy środowiska będą nas postrzegały jako najgorszego wroga niezależnie od tego, który segment poprawności politycznej poruszymy.

 

Poprawność polityczna nie dotyczy bowiem jakiegoś wycinka rzeczywistości - ona dąży do zdefiniowania całej przestrzeni publicznej. Nieprzypadkowo dr Agnieszka Graff z Krytyki Politycznej, która ostatnio debatowała nad naszą "ksenofobią" w gronie innych lewaków, ma wpisane w biografii naukowej, że zajmuje się "badaniem związków między antysemityzmem a homofobią".

 

Atakują i będą atakować nas "nazizmem, faszyzmem i antysemityzmem" nie dlatego, że robimy coś złego. My im cholernie przeszkadzamy już ze względu na sam fakt swojego istnienia. Naszego przywiązania do tożsamości narodowej i religijnej, do suwerennego państwa. My nie pasujemy do ich wizji idealnie lewackiego społeczeństwa.

 

Tak naprawdę, patrząc na podstawowe kategorie, nie pasuje im większość, ciągle jeszcze niezlewaczałego, społeczeństwa polskiego. Ale tego wprost powiedzieć nie mogą, więc z jednej strony będą piętnować przede wszystkim nas, by z drugiej urabiać milczącą większość artykułami w stylu "Patriotyzm jest jak rasizm" (Gazeta Wyborcza, Tomasz Żuradzki 17-08-2007).

 

Na koniec - dwie uwagi na marginesie. Po pierwsze - to co napisałem powyżej nie jest wezwaniem do uczynienia z kwestii polityki historycznej niektórych środowisk żydowskich wobec Polski jakiegoś pierwszoplanowego tematu dla narodowców. Tak samo, jak nie powinniśmy dać się zepchnąć do narożnika jako ruchu antypedalskiego, tak i w tym obszarze nie możemy pozwolić by stosunki z takimi czy innymi środowiskami pozwalały komuś nas szufladkować.

 

Przede wszystkim dążyć musimy do pełnego naświetlenia stosunków polsko-żydowskich przed, po i w trakcie II wojny światowej oraz do obrony prawdy historycznej i godności naszego narodu. Nikomu nie wolno przy tym zapominać czy relatywizować ludobójstwa jakie Polakom, Żydom i innym narodom zgotowały hitlerowskie Niemcy.

 

Po drugie - wspomniany problem silnego lobby żydowskiego w USA nie jest efektem jakiejś mojej spiskologii, tylko oceny faktów. Po prostu - ktoś przez wiele pokoleń mocno pracował nad tym by stworzyć sieć instytucji i powiązań politycznych. Publikował, tworzył określoną narrację w amerykańskiej przestrzeni publicznej. Tworzył wpływowe ośrodki badawcze i gospodarcze. I teraz może pochwalić się silnym lobbingiem wśród elit światowego mocarstwa.

 

A ktoś inny - np. Polacy, nie zrobił tego. Bo nie potrafił, bo nie mógł, bo był zajęty czym innym? - nie czas i miejsce na taką analizę. Chodzi mi o to, że polemika odnośnie polityki historycznej nie powinna być dla nas wezwaniem do intensywnego tropienia żydowskich wpływów, ale do brania z nich przykładu - jak skutecznie dbać o swoje interesy. Narodowcom powinno zawsze przyświecać hasło - zamiast koncentrować się na swojej słabości i na sile innych - twórz swoją własną siłę.

 

Robert Winnicki
Autor jest jednym z liderów Ruchu Narodowego, prezesem Młodzieży Wszechpolskiej.

fot. I.Fryszkowski/prawy.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną