O szkodliwości in vitro panuje zmowa milczenia

0
0
0
/

chazan_konfOrganizator konferencji „Zapłodnienie in vitro (IVF) – dokąd zmierzamy?" ujawnił, że media patriotyczne jednoznacznie zadeklarowały, że nie będą nagłaśniać konferencji o szkodliwości in vitro. Wykład na niej wygłosił prof. Bogdan Chazan. In vitro to wyjątkowo szkodliwa dla dzieci poczętych tą metodą i matek procedura sztucznego zapłodnienia. O zagrożeniach z nią związanych na konferencji „Zapłodnienie in vitro (IVF) – dokąd zmierzamy?", zorganizowanej przez Towarzystwo im. Stanisława ze Skarbimierza, w Domu Pielgrzyma Amicus przy kościele Św. Stanisława Kostki, mówili w Warszawie: ks. abp Henryk Hoser SAC, ks. prof. dr hab. Dariusz Oko, prof. dr hab. med. Andrzej Kochański, prof. dr hab. med. Alina Midro, prof. dr hab. Bogdan Chazan, dr hab. Aleksander Stępkowski (profesor UW), prof. dr hab. Krystyna Czuba. Ksiądz arcybiskup Henryk Hoser (SAC), rozpoczynając konferencję przypomniał, że w trakcie procedury in vitro zabijane są embriony (gdy uznane są wadliwe lub nadliczbowe), w trakcie eugenicznej diagnostyki prenatalnej (pobierania fragmentu zarodka do badań) zarodki są uszkadzane, poczęte dzieci z in vitro zabijane są także po umieszczeniu zarodka w macicy. Hierarcha wskazywał, że in vitro łamie podstawowe prawa człowieka, pozbawia pewną kategorię ludzi cech ludzkich, i taka postawa może eskalować w wypadku innych kategorii ludzi. Duszpasterz archidiecezji warszawsko-praskiej uznał, że należy zakazać nie tylko in vitro oraz aborcji, ale także eksperymentów modyfikujących DNA ludzi, oraz uprawy GMO. Z kolei ksiądz profesor dr hab. Dariusz Oko stwierdził, że fundamenty filozoficzne i antropologiczne determinują pogląd na świat. Poglądy kształtowane są przez doświadczenia, zewnętrzne wpływy, moralność. I dlatego, bez zmiany fundamentów poglądu na świat nie jest możliwe porozumienie. Nie da się racjonalnie uzasadnić poglądu na świat, jest on kwestią wiary, będącej zjawiskiem religijnym (a nie naukowym). Każdy w coś wierzy, jedni (katolicy) w coś sensownego, inni (ateiści) w coś pozbawionego sensu. Według ks profesora Dariusza Oko światopogląd jest efektem wyborów człowieka. Jak człowiek dokonuje niemoralnych wyborów, niemoralność wchodzi mu w nawyk i tworzy sobie filozoficzne uzasadnienie swojej niemoralności. Filozofia jest często racjonalizacją upadku moralnego tego, kto ją tworzy. Wyborów człowieka, między tym co należy robić, co jest dobre, a tym co ma ochotę zrobić, a jest złe. Zdaniem ks profesora Dariusza Oko ateiści są mniej moralni i prospołeczni, bo ich życie osobiste jest nieuporządkowane, co zracjonalizowali w postaci patologicznej filozofii. Uznają, że są tylko inteligentnym zwierzęciem powstałym na drodze przypadkowej ewolucji, mądrzejszym od innych zwierząt wierzących w Boga. Takie założenie filozoficzne owocuje pogardą i mową nienawiści wobec wierzących (przykładem tego są Hartman, Środa, i Palikot, który za swoje wypowiedzi powinien trafić do więzienia). Owocem takiej ateistycznej pogardy wobec innych ludzi jest 100 milionów ofiar ateistycznych reżimów (ZSRR, ChRL, Korei Północnej, Kambodży). Zbrodniarze ateistyczni zabijali, bo uznawali się za inteligentniejsze zwierzęta, a swoje ofiary za głupsze (również zwierzęta). Pogarda ateistów dla życia innych ludzi objawia się w tym, że popierają zabijanie własnych dzieci podczas aborcji i zabijanie własnych rodziców podczas eutanazji, więc nie mają żadnych oporów przeciw mordowaniu obcych. W opinii księdza profesora Dariusza Oko ateistyczną patologię pogłębia gender. Gender to kolejna ateistyczna utopia, wewnętrznie sprzeczna. Gender wyróżnia się tym, że wszystko podporządkowuje potrzebie zaspakajania patologicznych pragnień seksualnych. Gender, wbrew nauce, neguje istnienie płci biologicznej, głosi, że płeć jest wyborem kultury, czymś płynnym i nieokreślonym, by usprawiedliwić zaspakajanie wszystkich seksualnych patologii. Co najbardziej szokujące ofiarami ideologii gender są dzieci, których psychikę w szkołach niszczy się poprzez narzucanie im pornografii, propagowanie zboczeń seksualnych, zmuszanie do aktywności seksualnej. Wszystko to - wbrew woli rodziców, którzy są przez rządzącą lewice prześladowani, gdy chcą chronić swoje dzieci. Ateiści i genderyści odmawiają ludziom praw obywatelskich i wolności, by skutecznie móc demoralizować dzieci. Taka pogarda dla ludzi ze strony genderystów i ateistów wskazuje, że nie możemy oczekiwać od nich tego, że będą traktować innych ludzi jak ludzi, a nie jak zwierzęta przeznaczone na rzeź. Dlatego ks profesor Dariusz Oko apeluje, by w tej ateistycznej i genderowskiej perspektywie pogardy dla ludzi oceniać brak możliwości przekonania zwolenników in vitro o szkodliwości takich procedur sztucznego rozpłodu. Nie można oczekiwać, że ateiści i genderyści, otumanieni kłamstwami, przyjmą prawdę. Dyskusja z nimi ma służyć prezentacji opinii publicznej prawdy o gender. Kolejny prelegent prof. dr hab. med. Andrzej Kochański przypomniał, że dopiero od niedawna bada się skutki genetyczne in vitro w populacji. W trakcie takich badań okazało się, że dawcy nasienia, którym zapewniono anonimowość, przekazywali swoje choroby genetyczne dzieciom płodzonym w czasie in vitro. Dzieci te, ani ich lekarze, nie wiedzą o tym, kim jest ojciec dziecka i jakie choroby po nim dziecko dziedziczy – co z rodzicami dzieci spłodzonych naturalnie ustala się w czasie wywiadu lekarskiego. By ograniczyć ten problem postuluje się ograniczenie zapłodnień z nasienia od jednego konkretnego dawcy, oraz zniesienie anonimowości dawcy. Według profesora Andrzeja Kochańskiego w wyniku zapłodnień in vitro rodzi się większy odsetek dzieci w dorosłym życiu niepłodnych niż w wyniku zapłodnień naturalnych. Dla tego dzieci z in vitro w dorosłym życiu będą korzystać częściej z in vitro niż reszta populacji. Niepłodność z pokolenia na pokolenie będzie eskalować. O wiele częściej dzieci z in vito są obciążone genetycznie. Skala zjawiska jest dużo większa niż wynika to z urodzeń, bo duża część zarodków z in vitro przed umieszczeniem w macicy jest niszczona, a duża część dzieci nienarodzonych z in vitro z powodu podejrzenia chorób genetycznych jest zabijana. Przyczyną zaburzeń genetycznych u dzieci z in vitro są warunki zewnętrzne w jakich dochodzi do zapłodnienia, zdecydowanie odmienne od warunków, w jakich dochodzi do naturalnego zapłodnienia w ciele matki. Zaburzenia genetyczne u dzieci powodowane są także procedurami badań prenatalnych. Prof. dr hab. med. Alina Midro w swoim wykładzie stwierdziła, że wady genetyczne u dzieci ze sztucznego zapłodnienia wynikają z techniki in vitro, diagnostyki preimplantacyjnej (badania na podstawie jednej pobranej komórki, która może być wadliwa, podczas gdy reszta komórek jest zdrowa), i diagnostyki prenatalnej. Często diagnostyka daje fałszywe wyniki, co jest powodem niszczenia zarodków i aborcji dzieci, które były zdrowe. Nie sposób w trakcie badań wykryć każdego z kilkunastu tysięcy zaburzeń genetycznych. Pochodzące z wywoływanej dużymi dawkami hormonów hiperowulacji komórki jajowe zawierają wadliwe DNA, co prowadzi do zaburzeń genetycznych embrionów z in vitro. Według profesor Aliny Midro w wyniku procedur in vitro, a nie potencjału genetycznego rodziców, u dzieci spłodzonych tą metodą występuje szereg zaburzeń genetycznych, które mogą skutkować takimi (czasami z pozoru niewinnymi) objawami jak: obrzęki gruczołów limfatycznych, niepłodność, niska waga ciała, specyficzne trójkątne rysy twarzy, mniejsze palce, plamy na skórze, odstające uszy, duży język, otyłość, większy rozmiar dzieci, drgawki, napady śmiechu, twarze jak u cherubinów, dysleksja, dysortografia, niemożność mówienia gramatycznie, schizofrenia, autyzm. Niestety kliniki in vitro ukrywają przed rodzicami, że wynikiem technik in vitro, mogą być zaburzenia genetyczne u dzieci. Profesor Alina Midro w trakcie swojego wystąpienia poleciła książkę „Człowiek przejrzysty czyli jego problemy z własną genetyką" Stanisława Cebrata i Małgorzaty Cebrat, oraz film Grzegorza Brauna „Eugenika". Pani profesor zwróciła też uwagę, że konsekwencją zapłodnienia in vitro są redukcje ciąży wielopłodowych, czyli zabijania zdrowych dzieci nienarodzonych, by matka i inne dziecko nienarodzone nie były zagrożone ryzykiem wynikającym z ciąży mnogiej, oraz to, że procedura mrożenia embrionów zabija 70% z nich. Pani profesor przypomniała również, że za rządów PO tylko w jednym roku działania rządowego programu in vitro wydano według informacji Gościa Niedzielnego „72,4 mln zł, pochodzących oczywiście z kieszeni podatników". Z rządowego programu skorzystało 8685 par, z których materiału stworzono 43 000 embrionów (większość zabito), udało się doprowadzić do 2559 ciąż, a urodziło się z nich tylko 214 dzieci, co doskonale pokazuje nieskuteczność wspomnianej procedury. Prof. dr hab. Bogdan Chazan w swoim przemówieniu zwrócił uwagę na brak prostej zastępowalności pokoleń wynikającą z bardzo małej dzietności Polek, przyczyny niepłodności (wynikającą z wczesnej inicjacji seksualnej, wielu partnerów, antykoncepcji, odkładania decyzji prokreacyjnych), nieskuteczność metody in vitro (na 100 umieszczonych zarodków, powstaje 29 ciąż i rodzi się 19 dzieci) oraz zagrożeń dla zdrowia kobiet wynikających z procedury in vitro. Do najistotniejszych zagrożeń wynikających z in vitro dla zdrowia kobiet profesor Bogdan Chazan zaliczył: stymulację hormonalną (powodujący zespół hiperstymulacji jajników, w niektórych wypadkach prowadzący do zgonów, oraz powstanie nowotworów jajników), pobieranie komórek jajowych, procedurę umieszczania w organizmie kobiety zarodka z in vitro, powikłania ciąży częstsze w ciążach z in vitro (takie jak obumarcie płodu, stan przedrzucawkowy), poronienia, ciąże mnogie, wymagające cesarskiego cięcia (związanego z zagrożeniem zakażeniami), ciąże pozamaciczne. W dalszej perspektywie czasowej kobiety poddane procedurze in vitro mogą mieć wcześniejszą menopauzę, częściej zapadają na nowotwory piersi i jajników, mają problemy nerwowe i psychiczne. Dlatego alternatywą dla drogich i nieskutecznych procedur in vitro powinno być leczenie kobiet np. poprzez procedury skuteczne, tanie i niemające skutków negatywnych dla zdrowia, takie jak naprotechnologia. Sprzeczności praw obywatelskich z przepisami o in vitro poświęcony był wykład dr. hab. Aleksandra Stępkowskiego (profesora prawa Uniwersytetu Warszawskiego). Ustawa o in vitro wprowadza dwie kategorie ludzi, mających inne prawa – pierwszą, poczętych w wyniku in vitro i drugą, poczętych metodami naturalnymi. Ustawa o in vitro opisuje człowieka sprzecznie z konstytucyjną zasadą godności człowieka. Zarodki powstałe z in vitro nie są objęte taka samą ochroną prawną, jak zarodki poczęte naturalnie - można je wykorzystywać do eksperymentów. Dzieci z in vitro nie mają prawa do poznania swoich rodziców, praw do alimentów od biologicznego ojca. By zaadoptować dziecko poczęte w naturalny sposób trzeba przejść szereg testów psychologicznych. Adopcja zarodka nie wymaga jakichkolwiek testów. Ustawa o in vitro pozwala na selekcję eugeniczną, zarodki poczęte naturalnie nie mogą być poddawane takiej procedurze. Jest to więc klasyczna segregacja ludzi, taka jaka miała miejsce w rasizmie czy w praktyce niewolnictwa. Profesor dr hab. Krystyna Czuba swój wykład poświęciła propagandzie środowisk lewicowych pro in vitro w mediach. W dyskusji po wykładach zwróciłem uwagę zabranych możliwość wykorzystywania nowoczesnych technologii w przełamywaniu zmowy milczenia wokół szkodliwości in vitro. Internet sprawił, że dziś duża część informacji jest kreowana przez dziennikarzy społecznych, blogerów, wideo blogerów, użytkowników portali społecznościowych i komentatorów tekstów. By skutecznie oddziaływać na społeczeństwo, trzeba tym społecznym publicystom dostarczyć wiarygodne informacje. Dlatego np. archidiecezja warszawsko-praska powinna stworzyć stronę internetową, na której by umieściła teksty ekspertów (takich jacy występowali na podczas konferencji). By na podstawie takich tekstów media obywatelskie mogły zwalczać kłamstwa rozpowszechniane przez zwolenników in vitro. W swojej wypowiedzi zwróciłem też uwagę na to, że katolicy są niezorganizowani i wzajemnie się nie wspierają. Liczne organizacje działające w każdej parafii, liczni polityce chętnie pasożytujący w czasie wyborów na elektoracie katolickim, liczne media katolickie i patriotyczne, nie angażują się działania na rzecz zwalczania na forum publicznym patologii. Na demonstracje w obronie katolickiej bioetyki przychodzą zazwyczaj młodzi narodowcy i kilka emerytek, a działacze organizacji katolickich taką tematykę ignorują. Dochodzi do tego, że jedne organizacje antyaborcyjne nie wspierają demonstracji antyaborcyjnych innych organizacji antyaborcyjnych. A same demonstracje antyaborcyjne są skrzętnie przemilczane przez media katolickie (podobnie jak i inna pozytywna działalność, np. edytorska). Moje obserwacje niestety potwierdził organizator konferencji, który ujawnił, że media patriotyczne jednoznacznie zadeklarowały, że nie będą nagłaśniać konferencji o szkodliwości in vitro. Fot. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną