MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 13 kwietnia 2016

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_wiara_ewangeliaŚroda - J 6, 35-40.

Jezus powiedział do ludu: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.

Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym».

Oto słowo Pańskie.

„Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie.” – mówi Jezus. Co oznacza to zdanie?

Każdego dnia odprawiana jest Msza Święta. Kościoły rozlokowane są dość gęsto na osiedlach miast, w wioskach… I każdego jednego dnia mamy możliwość zobaczenia Jezusa Chrystusa w Ciele i Krwi. A jednak tłumy nie pchają się na codzienne Msze Święte…

Gdybyśmy jednak wierzyli, Kościoły byłyby wypełnione po brzegi na każdej jednej Eucharystii!

Nie są.

To jest realna diagnoza. Jest pusto. Priorytety ustalone w naszej mentalności nie pobudzają w nas pragnienia widzenia Boga.

A właśnie tym jest przeżywanie Eucharystii: widzeniem Boga! Ciała Jezusa Chrystusa! Nie idziemy każdego dnia Go zobaczyć, choć tak łatwo możemy? Wielu z nas też nie spożywa Jego ciała, choć to takie proste!

Diagnoza prawdziwa jest taka: wielu z nas po prostu nie chce. To jest fakt. Tak właśnie prawdziwie musimy to zobaczyć: cała rzesza ludzi nie przychodzi zobaczyć swego Boga, choć akurat w naszym kraju jest taka możliwość każdego dnia i nie wymaga to wielkiego trudu.

Dlaczego nie mamy w sobie pragnienia widzenia Boga, gdy jest w pobliżu? Co czuje Jezus Chrystus, kiedy podczas każdej Pasji Miłości, którą przeżywa w czasie Mszy Świętej, widzi serca setek nas – ludzi, nie przychodzących do Niego na to spotkanie, przechodzących obok ulicą, załatwiających mnóstwo spraw, oprócz tej jednej. Oprócz przyjścia i zobaczenia Chrystusowej Pasji Wcielenia.

Niech cała ta treść pozostanie bez dalszego komentarza. Nie oskarżajmy się nawzajem, nie dawajmy odpowiedzi za nikogo. Niech wszystko pozostanie po prostu poruszeniem do poszukania prawdy o sobie. A prawda o nas jest w nas do rozeznania w jeden bardzo prosty sposób, to znaczy podczas Mszy Świętej, gdy na niej jesteśmy, lub gdy w niej nie uczestniczymy. Gdy ją przeżywamy, albo gdy uczestniczymy w niej z poczucia obowiązku…

Podczas Mszy Świętej widzimy. Ale co widzimy? Co tak naprawdę widzimy?

Kapłan unosi Hostię, w tym momencie każdy musi zadać sobie wewnętrznie pytanie: Co ja widzę?...

Co?...

Bywaliśmy pewnie na Mszach Świętych tysiące… setki tysięcy razy. I widzieliśmy ciało Jezusa Chrystusa! Po prostu za każdym jednym razem widzieliśmy Je!

A jeśli widzieliśmy, to co dalej?...

Fot. www.parafia.chrobierz.info

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną