Balcerowicza trzeba było „sprzedać” neobanderii przed transformacją w Polsce

0
0
0
/

prawy.pl_images_wiejakLeszek Balcerowicz wszedł do ukraińskiego rządu, gdzie będzie odpowiedzialny za współpracę z inwestorami i politykami zagranicznymi. Szkoda, że neobanderowcy nie wzięli go do siebie zanim dokonał „reform” w Polsce. Zespół ekspertów, w skład którego wszedł Balcerowicz, ma pomóc w reformowaniu kraju, co oznacza, że z neobanderowskiej Ukrainy może pozostać niewiele, jako że profesor ma już konkretne osiągnięcia na gruncie polskim. I pewnie to polski kapitał mógłby wykupować „nierentowne” ukraińskie zakłady, gdyby nie fakt, że uległ on kompletnemu zniszczeniu w okresie transformacji, m.in. za sprawą Balcerowicza. O zwiększeniu obecności ekonomicznej na Kresach możemy zatem pomarzyć. Prof. Balcerowicz mógłby jednak mimo wszystko stać się bardzo użytecznym, ponieważ rozłożenie na łopatki państwa, którego ideologia stanowi istotne dla Polski zagrożenie postrzegać można by pewnie jako zasadniczą zaletę. Problem jednak w tym, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż ukraińskie przedsiębiorstwa, a nawet infrastruktura trafią w dokładnie te same ręce, co niegdyś polskie świetnie prosperujące firmy, które sprzedawano, „bo nierentownych nikt nie kupi”. Oznacza to, że kwestią czasu jest, jak całe pielgrzymki Ukraińców zaleją Polskę w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Cały ich majątek narodowy znajdzie się w obcych rękach, a ci, którzy nie zdecydują się na emigrację, zostaną wyrobnikami w swoim własnym kraju, na jeszcze gorszych warunkach niż było to dotychczas. Jest to ni mniej ni więcej kolejny etap „drang nach Osten” pewnych całkiem dobrze definiowalnych grup, zaprzyjaźnionych z „filantropem” Georgem Sorosem, który m.in. zafundował muzułmanom pasożytowanie na Europie za jej własne pieniądze. - Ta nominacja ma zapewnić przestrzeganie pewnych podstawowych zasad, pryncypiów prowadzenia polityki gospodarczej i fiskalnej w kraju. Do tej pory właśnie tego brakowało na Ukrainie - perorował prof. Stanisław Gomułka, dodając, iż z pewnością wzmocni to gabinet premiera. Cóż, zależy, co rozumieć pod słowem „wzmocni”, ale jeżeli mamy na myśli to, że nad Ukrainą udało się przejąć kontrolę w drodze zarządzania chaosem i przy wydatnej chociaż raczej przypadkowej pomocy Rosji, to z pewnością tak. I nie sposób nie pokusić się o twierdzenie, że tego swoistego „drang nach Osten” Rosjanie powinni się bardziej bać niż wszystkich natowskich manewrów razem wziętych. Grupa, którą za słynną Naomi Klein nazwijmy chicagowską, zdobywa kolejne przyczółki, drenuje skarb, modyfikuje rzeczywistość przy biernej postawie Ukraińców i... Rosji, która wprawdzie potrafi wysłać wojska, ale na tego typu atak wydaje się być zupełnie nieprzygotowana. Rosji, która niegdyś również padła ofiarą „reform” wychowanków chicagowskiej szkoły. To nie wojna konwencjonalna jest zresztą dla Rosji najgroźniejsza, ale ekonomiczna. Tym bardziej ze względu na pogarszającą się demografię. Ta wojna trwa od dłuższego czasu i nie sposób nie odnieść wrażenia, że Rosja nie jest już w niej głównym rozgrywającym, grając raczej w defensywie mimo ekspansjonistycznych prób dokonywanych na terytorium Ukrainy. I pewnie nie byłaby to dla Polski zła wiadomość, ponieważ Rosja od wieków stanowiła dla nas istotne zagrożenie, gdyby nie to, że dano nam dokładnie ten sam wybór co Ukraińcom – między apetytami Kremla a międzynarodowej finansjery. Czyli podobnie jak teraz Ukraińcy zgodziliśmy się na aksamitną okupację ze strony banksterów, aby uniknąć tej rosyjskiej. Teraz pozostaje nam tylko próbować odbudowywać zrujnowany kraj. Aby nam w tym nie przeszkadzano, to proponuję neobanderii „sprzedać” jeszcze Aleksandra Kwaśniewskiego, który z racji znajomości chorób, w tym filipińskiej, mógłby objąć tekę w resorcie zdrowia. Jego małżonka mogłaby od razu uczyć Ukrainki, jak należy kroić bezy, natomiast córka – wyznaczać trendy w modzie. W sumie przydałoby się im także doświadczenie Kazia Marcinkiewicza, czy chociażby samego Jerzego Urbana, który mógłby zająć się promowaniem rządu w mediach. W końcu ze znajdującymi się obecnie przy władzy Ukraińcami łączy go niewątpliwie zwierzęca wprost nienawiść do Polaków. A może jeszcze uraczyć ich Adasiem Michnikiem – jego interesy ponoć teraz podupadły, to mógłby przynajmniej chłopak zacząć od nowa. A tak swoją drogą, to Ukraińcy z pewnością nie będą mogli się obyć również bez Moniki Olejnik i Bronisława Komorowskiego. Wszystkich uczyńmy ekspertami. A co? Nie da się? Jakże pięknie wyglądałaby Stokrotka w ogródku Sorosa... Po prostu miodzio...

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną