Krzysztof Bosak: Rząd będzie koncesjonował i kontrolował harcerstwo

0
0
0
/

Polska Agencja Prasowa, a za nią różne portale, nagłośniła dziś artykuł z „Naszego Dziennika” o zagrożeniach dla katolickiego harcerstwa wynikających z przygotowanego w Sejmie projektu ustawy o działalności harcerskiej. Warto temu projektowi przyjrzeć się bliżej, gdyż poza aspektem religijnym wprowadza on bardzo niebezpieczną procedurę koncesjonowania działalności harcerskiej przez rząd.

 

Z depeszy PAP możemy więc się dowiedzieć, że:


"Delegalizację organizacji harcerskich odwołujących się w pracy z młodzieżą do wartości chrześcijańskich może spowodować przygotowywany wspólnie przez Platformę Obywatelską i Ruch Palikota projekt ustawy o harcerstwie - czytamy w "Naszym Dzienniku". Dotyczy to takich organizacji jak Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej czy Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego Zawisza, które w pracy wychowawczej odwołują się do wartości chrześcijańskich, a w których funkcje instruktorskie mogą pełnić tylko osoby wierzące w Chrystusa. Zdaniem gazety, po wejściu w życie nowych przepisów organizacje te musiałyby zmienić statuty lub zaprzestać działalności."


Co rzeczywiście jest w projekcie ustawy


Szkoda, że PAP – w przeciwieństwie do Naszego Dziennika - nie zacytował przepisu który ma to spowodować, bo zapowiedź delegalizacji harcerstwa brzmi tak mocno, że aż niewiarygodnie! Proponowany przepis ustawy (projekt z dnia 20.03.2013 r.), definiujący działalność harcerską, brzmi więc następująco:


"Art. 2, pkt 1. Działalnością harcerską jest działalność wychowawcza, otwarta dla wszystkich bez względu na pochodzenie, rasę czy wyznanie, oparta na zasadzie dobrowolności i apolityczności (...)"

Co z tego rzeczywiście wynika? To zależy od interpretacji przepisu, w szczególności słów „otwarta dla wszystkich” z zastrzeżeniem „bez względu na wyznanie”. Jeśli bowiem jakaś organizacja harcerska (np. ZHR albo Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego Zawisza, które to skrytykowały ów projekt) różnicuje swoje kadry ze względu na wyznanie (np. stara się o to by wszyscy instruktorzy byli praktykującymi katolikami), to z dużym prawdopodobieństwem w opinii sądu może to się okazać sprzeczne z proponowaną w ustawie definicją działalności harcerskiej! A brak wpisania się w nową ustawową definicję może zablokować działanie w nowym, tworzonym tą ustawą, systemie koncesjonowanego prawnie harcerstwa, który poniżej krótko przeanalizuję.


Rząd będzie rejestrował „organizacje harcerskie”


Proponowana Ustawa poza dość ogólnym i jednocześnie kontrowersyjnym zdefiniowaniem działalności harcerskiej (cała ustawowa definicja zawarta w art. 2 zajmuje ponad 1200 znaków tekstu i nie będę jej tu szczegółowo omawiał) wprowadza koncesjonowanie działalności harcerskiej tworząc dwa nowe instrumenty prawne – „organizacje harcerskie” i „ogólnopolskie organizacje harcerskie”.  Warto przypomnieć, że obecnie harcerstwo działa tak jak inne organizacje pozarządowe i to kto i w jaki sposób prowadzi działalność harcerską czy skautową jest sferą nieregulowanego przez państwo życia społecznego.


Aby uzyskać pierwszy status trzeba będzie prowadzić działalność zgodnie z ustawową definicją, działać minimum 2 lata i mieć ponad 100 członków (art. 3 projektu). Rejestr „organizacji harcerskich” będzie prowadził minister edukacji, on będzie „sprawował nadzór” (art. 8) nad organizacjami i decydował o wpisie na listę „organizacji harcerskich” lub wykreśleniu z niej „po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego” (art. 3).


Sądy zdecydują kto jest „ogólnopolski” i ma dostawać rządowe pieniądze


Organizacje, które uzyskają status „organizacji harcerskich” będą mogły się starać o drugi zdefiniowany w ustawie status „ogólnopolskich organizacji harcerskich”, umożliwiający otrzymywanie bezpośrednich i specjalnie tą ustawą tworzonych  dużych subwencji, prosto z Ministerstwa Finansów (krytycy projektu uważają, że to rozwiązanie jest wynikiem lobbingu ZHP). Aby to osiągnąć, trzeba będzie działać od przynajmniej 10 lat, być organizacją pożytku publicznego (status OPP) od przynajmniej 3 lat, gromadzić przynajmniej 1000 dzieci i młodzieży do 18 lat oraz działać w 80% województw (art. 4). Decyzję o przyznaniu owego statusu „ogólnopolskiej organizacji harcerskiej”, uprawniającego do pobierania subwencji z publicznych pieniędzy, podejmować ma sąd okręgowy w Warszawie.  Ustawa, poza omówionymi przepisami, zawiera masę szczegółowych regulacji związanych z wyliczaniem i przyznawaniem subwencji, których nie będę już tutaj referował.


Represje dla małych i niezależnych


To co jednak najgroźniejsze i co rzeczywiście, w pewnym sensie, może prowadzić do „delegalizacji” organizacji harcerskich, które nie chciałby poddać się reżimowi nowej ustawy i pójść pod nadzór Ministra Edukacji i na garnuszek Ministra Finansów, to przepisy zawarte w artykule 7. projektu ustawy. Mówią one, że „Zabronione jest używanie przez podmioty inne niż organizacje harcerskie nazwy własnej zredagowanej w sposób, o którym mowa w art. 5 ust. 1.” czyli z wykorzystaniem słów „harcerstwo” lub „harcerska”. Dalej dowiadujemy się, że „Zabronione jest używanie znaku Krzyża Harcerskiego lub znaków stanowiących jego naśladownictwo przez podmioty nie będące organizacjami harcerskimi.” Jakby tego było mało, z dalszej części projektu ustawy dowiadujemy się, że „Podmiot nie przestrzegający zakazów określonych w art. 7, podlega karze grzywny do 500 000 zł” (art. 11). Tłumacząc prościej: każde środowisko, które nie zarejestruje się u Ministra Edukacji, a zechce nazywać się harcerzami i używać Krzyża Harcerskiego może zostać ukarany grzywną wysokości nawet pół miliona złotych!


Jako ciekawostkę warto dodać, że prawo do złożenia wniosku o pozbawienie kogoś statusu „organizacji harcerskiej” będzie przysługiwało m.in. komuś kto posiada status „ogólnopolskiej organizacji harcerskiej” (art. 3) co nie wróży dobrze wzajemnym stosunkom pomiędzy dużymi i małymi organizacjami harcerskimi...


Zamierzone i niezamierzone konsekwencje


Projekt ustawy poza tymi wszystkimi regulacjami zawiera też lukę, którą być może stworzono celowo, aby uniemożliwić rozwój nowym organizacjom harcerskim. A być może wynika ona jedynie z głupoty autorów projektu. Otóż ustawa z jednej strony uniemożliwia zarejestrowanie się u Ministra Edukacji organizacjo zrzeszającym mniej niż 100 osób (np. nowych samodzielnych drużyn harcerskich), ponieważ status „organizacji harcerskiej” mogą uzyskać wyłącznie organizacje liczące ponad 100 osób (art. 3). Z drugiej strony ustawa zabrania tym co się nie zarejestrowali (nie są „organizacją harcerską” w rozumieniu ustawy) używania nazwy „harcerstwo” i Krzyża Harcerskiego. Co więcej, takie wypchnięte poza ramy ustawy samodzielne organizacje i drużyny, mogą być karane za posługiwanie się nazwą i Krzyżem karą wysokości nawet pół miliona złotych!!


W tej sytuacji, jeśli ustawa w obecnym kształcie zostałaby uchwalona, to jedynym wyjściem dla małych organizacji harcerskich byłoby omijanie tego mechanizmu poprzez działanie bez posługiwania się nazwą „harcerstwo” aż do momentu zgromadzenia ponad 100 harcerzy i uzyskania od Ministra Edukacji decyzji potwierdzającej, że prowadzi się przynajmniej od 2 lat „działalność harcerską”. Czysty absurd!


Natomiast organizacje harcerskie o katolickim charakterze pozostawałby w sprzeczności z nową ustawą, a więc zostałby zmuszone do unikania mechanizmu koncesjonowania, kontroli i represji za „bezprawne” nawiązywanie do harcerskich tradycji. Byłoby to możliwe np. poprzez działanie pod nazwą „skautów” - a nie „harcerzy” - i zejście do podziemia z rytuałem przyznawania Krzyża Harcerskiego.


Takie będą konsekwencje projektu wypracowanego przez „Tymczasowy Parlamentarny Zespół Przyjaciół Harcerstwa” działający pod przewodnictwem poseł Bożeny Kamińskiej z Platformy Obywatelskiej.


Krzysztof Bosak
Autor jest jednym z liderów Ruchu Narodowego.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną