Niepewność to normalność

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_kasia_chrzanGdy obserwujemy nasze własne życie, zauważamy że mamy w sobie ustawiczny pęd do stabilizacji. Właściwie do tego jesteśmy przygotowywani przez… stereotypy, już od czasów szkolnych albo i wcześniej. Aż nagle pojawiają zawirowania na przykład, patrząc szerzej, powstają jakieś się ruchy społeczne, w których ludzie działają dla tzw. zmiany. Nie ma potrzeby wymieniać konkretnych przejawów, bo każdy kto ma oczy - widzi, a kto ma uszy – słyszy, co się dzieje. Jednak wiele z nowych trendów de facto nie są wcale nowe - wystarczy wniknąć choćby w myśl Arystypa z Cyreny – już wszystko było, zapewniam… albo przynajmniej w teksty Platona… Wystarczy doprawdy! ... Ale kto tam zagląda? Wiadomo - prawie nikt! Pytanie brzmi: dlaczego prawie nikt? Tak zostaliśmy jakoś przysposobieni. Dosłownie zaadoptowani przez ludzi inteligentnych, bo trzeba niemałej inteligencji, aby zmanipulować tłumy do niemyślenia. To nic… jest jak jest i trzeba nam przebudzeń wciąż i wciąż, nieustannie i w każdej epoce, w każdym kraju, zawsze. Po co zatem wchodzą nowe trendy? Bynajmniej nie po to, aby oświecić ‘ciemny tłum’, za których liderzy owych stowarzyszeń nas mają. Nie! Działania ich polegają na ukazaniu nam tego, co stare, za złe, zniewalające nas, a w to miejsce od razu poddawana jest nowa propozycja, która ma rzekomo dawać wolność! Jednak realnie są to zwykłe propozycje kolejnych stereotypów, które mają kontrolować jednych, dla korzyści drugich i nic ponadto! Dlatego wciąż nam jest jakoś źle, a naród Polski znany rzekomo z największego narzekania, jest po prostu jeszcze wciąż pięknie refleksyjny! I dlatego głośno mówimy, że się nam coś nie podoba, zanim jeszcze zidentyfikujemy nawet, co to jest. I bardzo dobrze! Polacy są jednak oswojeni z niepewnością, a ta jest de facto stanem naturalnych każdego człowieka. Decyzyjność nasza jest wolna wtedy, gdy widzimy tę prawdę i to daje nam wolność, a nie stabilizacja, bo czymże ona jest tak naprawdę? Zdrowiem ciała? Comiesięczną wypłatą? Miłością otaczających nas ludzi? Zdrowie to sprawa ulotna, wypłata jeszcze bardziej, a kochający ludzie ranią i są tak samo niedoskonali jak my, sami w sobie nie mogą być dla nas wyrocznią dla naszego poczucia bezpieczeństwa, bo mają prawo do popełniania błędów, tak samo jak i my. Nieraz możemy się zawieść i zawodzimy się, ale to ratuje nas przed czynieniem sobie z ludzi bożków, analogicznie my sami, z naszymi pomyłkami nie jesteśmy też bożkami dla innych. W ani jednym momencie takie fakty nie przeczą miłości międzyludzkiej, ale są właśnie prawdziwą miłością! Opartą na prawdzie! Taka miłość jest wyzwaniem, zadaniem, ale nie problemem, choć oznacza wielokrotnie brak stabilizacji jakkolwiek rozumianej. …ale niepewność życiowa to błogosławieństwo! Dlaczego? Powody są proste, to nasza kondycja, która skłania nas do poszukiwania tego, co jedynie trwałe, najciekawsze i rzeczywiście fundamentalne dla człowieka. Każdy w swoim życiu prędzej czy później przekonuje się, że jest to Osoba Boga. Wszystko inne jest zmienne. Gdyby tak nie było, nie odnaleźlibyśmy nigdy wolności, bo złudnie trwalibyśmy przyssani do ideologii, ruchów społecznych, partii rządzących, zasobów finansowych, czy niewolniczych relacji ludzkich jako bożków, a to nas zniewala. Wierność ludzi względem siebie, wynikająca z realizmu Miłości to niepewność tego świata. Ale niepewność to stan naturalny człowieka. To nie może nas gubić, choć ryzyko cierpienia w relacjach jest pewne. A może nie? Popatrz na Tego, który przeżył życie do końca realnie: na Jezusa Chrystusa. Tak właśnie warto żyć! Nie inaczej!

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną