MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 21 maja 2016

0
0
0
/

medytacjeMk 10, 13-16 Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je. Oto słowo Pańskie.  Uczniowie szorstko zabraniali… Dlaczego tak często traktuje się niezbyt poważnie religijność dzieci? Duchowość dziecka jest rzeczą bardzo wielkiej wagi, tak samo doniosłą dla nich samych, jak dla każdego dorosłego jest ważny jego własny rozwój relacji z Bogiem. Dla nas – dorosłych duchowość dzieci jest jeszcze ważniejsza, bo wiele z tego, co my czynimy, kształtuje wpatrzone w nas dzieci. A zatem dotykamy tu tematu niesłychanej odpowiedzialności, którą Bóg nam powierza. Co oznacza zabraniać dzieciom przychodzenia do Jezusa? Przede wszystkim nasz zły przykład. Nie znaczy to, że mamy idealizować przed dziećmi nasze własne życie, ale wręcz przeciwnie, pokazywać prawdę – oczywiście na miarę dojrzałości dziecka – jednocześnie obnażać się przed dziećmi szczerymi intencjami oddawania danych trudności Bogu. Niech nasza autentyczna relacja z Bogiem będzie widoczna dla dzieci. Należy też zaufać Bogu, że On prowadzi wewnętrznie nasze dzieci. Oczywiście jeśli Boga dzieciom nie pokazujemy, nie prowadzimy powierzonych nam najmłodszych istot do Boga, nie rozmawiamy o Nim, nie modlimy się wraz z dziećmi, to mogą one przestać się otwierać na działanie Ducha Świętego. Wtedy rzeczywiście nasze zaniedbania są szorstkim zabranianianiem – choć nie wprost – przychodzenia dzieci do Jezusa. A na to zawsze będzie oburzenie Boga. Bo jakże ma nie być? Katarzyna Chrzan

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną