PiS ostatecznie zaprzepaścił sprawę kresową?

0
0
0
/

oun_upa_rawa_ruska30 maja odbędzie się dwudniowa, VII sesja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Najwyższej Ukrainy, Sejmu Republiki Litewskiej, Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. Istnieją poważne przesłanki, ażeby sądzić, iż w jej trakcie okaże się, że ostatecznie zaprzepaszczona została sprawa kresowa. Wokół projektowanej jeszcze do niedawna ustawy o ustanowieniu 11 lipca Dniem Męczeństwa Kresowian już dawno zaczęły zbierać się ciemne chmury. Zaczęło się zupełnie niewinnie – od prób takiego sformułowania treści dokumentu, aby jak najmniej wyeksponować kwestię ukraińskiego ludobójstwa dokonywanego na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. W międzyczasie nastąpiła znacząca intensyfikacja kontaktów polskich polityków z Ukrainą, przy jednoczesnym wyhamowaniu prac nad wspomnianą ustawą (podkomisje ds. tej ustawy nie odbywały się trzy razy z rzędu mimo wcześniejszych deklaracji przewodniczącego, że należy się spieszyć – zamiast tego po licznych wyjazdach przewodniczącego komisji na Ukrainę zaplanowana została niniejsza sesja), by – koniec końców – Jarosław Kaczyński w jednym z ostatnich wywiadów wyznał, że upamiętnienie męczeństwa Kresowian zostanie przesunięte na dzień 17 września czyli rocznicę sowieckiej agresji na Polskę. Być może PiS po prostu idzie śladami Bronisława Komorowskiego, który jeszcze jako Marszałek Sejmu mówił o tym, że za Wołyń odpowiadają Sowieci. „Próbę ustanowienia dnia Kresowiaka w rocznicę tragedii wołyńskiej uważam za usiłowanie przeniesienia odpowiedzialności na Ukraińców. Nie mogę tego zaakceptować. Dniem pamięci o Kresach jest 17 września, czyli rocznica inwazji sowieckiej z 1939 roku. Próba przeniesienia odpowiedzialności za nieszczęścia polskich Kresów z Sowietów na Ukraińców skłania mnie do zastanowienia, czy nie mamy do czynienia z długimi rękoma Rosji” powiedział w rozmowie z Cezarym Gmyzem. I wszystko wskazuje na to, że zdecydowana większość polityków Prawa i Sprawiedliwości obiera ten właśnie nacechowany kłamstwem od szpiku do kości kierunek myślenia. Alea iacta est... Wznowienie sesji parlamentów tych trzech krajów w sytuacji, kiedy nic się nie zmieniło od czasu zerwania jej posiedzenia ze względu na fatalny stosunek zarówno ukraińskich polityków-neobanderowców, jak i Litwinów do Polaków, kiedy we wzajemnych relacjach nic nie uległo zmianie stanowi ewidentne poddanie się serwowanej przez rządy litewski i ukraiński antypolskiej narracji. Wprawdzie w planach posiedzenia 30 maja znalazły się przede wszystkim kwestie współpracy międzyparlamentarnej, dotyczącej polityki regionalnej oraz bezpieczeństwa w kontekście sytuacji na Ukrainie a także współpracy tej ostatniej z Unią Europejską, niemniej tym bardziej należy podejrzewać, iż polskie władze zrobią kolejny ukłon w stronę apologetów morderców w postaci odstąpienia od eksponowania ich winy za zbrodnie na Polakach. Co więcej w stronę neobanderowskiej Ukrainy nie płynie ze strony polskiej żaden sygnał o konieczności wyrzeczenia się spuścizny OUN-UPA przez naszego wschodniego sąsiada. Sygnały, które są wysyłane, są wręcz odwrotne. Nad neobanderowskim charakterem tego państwa prominentni politycy przechodzą do porządku dziennego w imię politycznej poprawności, której strażnikiem w PiS jest Przemysław Żurawski vel Grajewski, słynący z pogardliwego stosunku do ofiar dokonanego przez Ukraińców ludobójstwa. Prawo i Sprawiedliwość, mimo wielu skandalicznych wypowiedzi Żurawskiego vel Grajewskiego, nigdy nie zdecydowało się na jego odsunięcie. Pytanie, dlaczego? Podczas planowanej sesji mają się odbyć posiedzenia komisji ds. współpracy kulturalno-humanitarnej, komisji ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Ukrainy (na którym zostaną omówione kwestie współpracy euroatlantyckiej przed szczytem NATO w Warszawie), a także posiedzenie komisji ds. rozwoju współpracy gospodarczej, regionalnej i transgranicznej. Warto w tym momencie zauważyć, że dokładnie ta sama Ukraina, która czci Stepana Banderę i ludobójców aspiruje do NATO – zeszłym roku przeprowadzono nawet referendum w tej sprawie – w czym Polska usłużnie pomaga, firmując niejako ten neobanderyzm twarzami czołowych przedstawicieli sceny politycznej na zachodnich salonach. Deklarowane przez Jarosława Kaczyńskiego przesunięcie Dnia Męczeństwa Kresowian z rocznicy Krwawej Niedzieli na rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, intensyfikacja podróży polskich polityków różnego szczebla na Ukrainę oraz pojawiające się na razie w formie nieoficjalnej informacje o zdegradowaniu dokumentu z ustawy o ustanowieniu Dnia Męczeństwa Kresowian na uchwałę stanowią fatalny prognostyk dla dalszych losów sprawy kresowej. Fot. www.stowarzyszenieuozun.wroclaw.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną