Projekt stworzenia placówki, która z jednej strony odznaczałaby osoby ratujące Polaków (w tym przede wszystkim Ukraińców, dzięki którym wielu naszych rodaków ocalało z Rzezi Wołyńskiej), a z drugiej przypominała o ludobójstwie dokonywanym na ludności polskiej, ma zostać przedłożony w lipcu do laski marszałkowskiej.
- Mamy w przygotowaniu taki projekt i chcemy go poddać pod konsultacje – powiedział w rozmowie z portalem Prawy.pl poseł Wojciech Bakun (Kukiz'15). - Chcielibyśmy powołać instytut lub inną formę nagrodzenia, upamiętnienia osób, Ukraińców, którzy poświęcili życie swoje, często też swoich rodzin tylko w duchu dobrosąsiedztwa i ratowania swoich sąsiadów – tłumaczył, dodając, iż „to byli ci Ukraińcy, którzy nie poddali się ideologii Dymytro Doncowa”.
- Chcemy pokazać to, że ustawa o 11 lipca, chociaż błędnie jest przedstawiana jako ustawa w jakiś sposób konfrontująca nas z Ukraińcami, nie jest nią i nie ma w niej nic o potępieniu organizacji, ale o upamiętnieniu. Tą ustawą chcemy pokazać, że byli Ukraińcy, którzy potrafili się temu [banderyzmowi – przyp. red.] przeciwstawić – mówił Bakun, wskazując, iż znalazło się tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy ludzi, którzy nie tylko że nie poddali się tej zbrodniczej ideologii, ale potrafili się jej przeciwstawić, ukrywanie Polaków przypłacając niekiedy życiem.
Poinformował, że projekt ustawy ma zostać zgłoszony w lipcu. Zaznaczył, że jego treść zostanie poddana szerokim konsultacjom społecznym.
Projekt takiego upamiętnienia zaproponował kilka lat temu Piotr Szelągowski z Bezprzesady.com i to właśnie ten projekt ma stanowić bazę dla przyszłej ustawy.
O utworzenie „polskiego Yad Vashem” apelował także prof. Wiesław Jan Wysocki.