Al Bano: WIERZĄC, NIE PODDAŁEM SIĘ NIGDY

0
0
0
/

„Nie pamiętam dokładnie spowiedzi u Ojca Pio. Wielokrotnie próbowałem przypomnieć sobie tamto wydarzenie: ja, który spowiadałem się u świętego…” – kto może wydobywać z pamięci takie niezwykłe wspomnienie? Charyzmatyczny kapłan, kolejny święty? Nie, to włoski piosenkarz Al Bano.

 

Idea napisania książki „Wierząc, nie poddałem się nigdy” powstała w kwietniowy wieczór w Rzymie. Przeddzień beatyfikacji Jana Pawła II Al Bano uczestniczył w nagraniu programu dla włoskiej telewizji Rote 4. Był on poświęcony Papieżowi z Polski. Artysta wielokrotnie dzielił się radością jaką dawały mu spotkania i możliwość śpiewania w obecności Ojca Świętego.


Wśród gości zaproszonych do programu był także, nie mniej znany w Polsce niż muzyk, watykanista, dziennikarz „La Stampy”, Andrea Tornielli. „Wówczas po raz pierwszy spotkaliśmy się twarzą w twarz. W czasie przerwy, gdy w jednym z wozów reżyserskich śledziliśmy transmisję, Andrea zapytał mnie: Nie myślałeś o tym by napisać książkę opowiadającą o twoim stosunku do Boga, o twojej wierze? Pamiętam, że odpowiedziałem: To bardzo dobry pomysł… dlaczego nie?”


Książkę „Wierząc, nie poddałem się nigdy” trudno nazwać autobiografią. Jest to zapis wspomnień dziś znanego muzyka, który swoją dorosłe życie zaczynał pracując fizycznie. Dzięki wspomnieniom Al Bano poznajemy nie tylko jego samego ale i realia w jakich żyli przeciętni włosi w latach 50 – tych, 6- - tych XX wieku.


W książce muzyk opowiada o dzieciństwie, czasie kiedy najbliżsi zaszczepili mu głęboką wiarę, spotkaniach z osobami, które obecnie są już wyniesione do chwały ołtarzy, o muzyce, rodzinie oraz o życiowych tragediach. W 1994 roku, życie rodziny Albano przyćmiła tragedia. Najstarsza córka - Ylenia, zginęła w Nowym Orleanie. Muzyk i jego żona Romina Power porzucił wszystkie swoje prace muzyczne i wyruszyli na jej poszukiwania. Do dziś nie wiadomo co stał się z dziewczyną.


Dlaczego Al Bano napisał książka „Wierząc, nie poddałem się nigdy”? Byśmy mogli poznać życie muzyka, by mógł zdementować jakieś z nieprawdziwe informacje jaki na przestrzeni lat ukazywały się w mediach na jego temat? Nie. „Postanowiłem to zrobić ponieważ uznałem, ze mogę komuś pomóc, opowiadając o swoim stosunku do wiary i o wsparciu, jakim była ona dla mnie wie wszystkich mojego życia, nawet tych najczarniejszych, gdy strasznie cierpiałem. Nie chcę nikogo napominać czy nawracać , staram się opisać samego siebie oraz to, na wspomnienie czego odczuwam ból” – tłumaczy autor książki.


Książka „Wierząc, nie poddałem się nigdy” to dobry pomysł rozpoczynające się wakacje. Kiedy w kolejnych serwisach informacyjnych słyszymy o coraz większych okrucieństwach jakie człowiek jest w stanie robić drugiemu człowiekowi kształtuje się w nas obraz świata pełnego nienawiści, zawiści. Wtedy to watro wziąć do ręki książkę, która przypomni nam, że człowiek nie jest sam. Jest z nami Bóg.


„Ufam, że moje ubogie słowa, które nie są teorią, lecz samym życiem, pozwolą komuś wznieść oczy ku niebu” – podzielił się z czytelnikami nadzieją, z jaką pisał książkę, Al Bano.

 
Polskie tłumaczenie książki zostało wydane przez Wydawnictwo Św. Stanisława.


Agata Bruchwald

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną