Litewska prezydencja UE bez szans na cokolwiek

0
0
0
/

Od 1 lipca stery Unii Europejskiej przejęła, jako pierwsza z państw bałtyckich Litwa. Szumnie zapowiadane są wyzwania stojące przed nową prezydencją. Ale jak to zawsze w wypadku wyzwań, pozbawione są dalekosiężnych szans na realizację.

 

Wilno postawiło na 3 ważne cele: stabilizację unijnych finansów, bezpieczeństwo energetyczne oraz wzmocnienie współpracy z programem Partnerstwa Wschodniego. Żadne z tych zamierzeń nie jest ani pragmatyczne ani możliwe do przeprowadzenia.


Finanse Unii Europejskiej to temat mocno zagmatwany. Mimo tego, że mocno eksploatuje się go dla opinii publicznej nie jest odpowiednio wyjaśniany. Wciąż mówi się o kolejnych głosowaniach, rozmowach i podobno sukcesach unijnych negocjatorów. W Warszawie na przykład media mętnego nurtu odtrąbiły sukces ministra Rostowskiego i jego polotu genialnego negocjatora. Jednak porównanie w liczbach wypada dla niego blado. Każdy polityk dąży do korzyści dla swojego kraju. W wypadku Polski jest wręcz odwrotnie.


Litwa stawiając sobie za cel stabilizację unijnego budżetu nie mierzy sił na zamiary. Jako państwo małe nie potrafi dostrzec swojej niewielkiej mocy oddziaływania na decyzje podejmowane w Brukseli. Podobnie jak inne państwa, które wstąpiły do wspólnoty po roku 20004 jest traktowana jako państwo II kategorii. Nikt nie bierze pod uwagę, że wszystkie główne decyzje są podejmowane przez rozchełstaną biurokrację zasiadającą na stołkach w Brukseli. Prezydencja ma znaczenie symboliczne, bo ster finansów UE znajduję się w rękach EBC a ściślej Niemiec, skoro jego siedziba została umieszczona w Frankfurcie nad Menem.


Bezpieczeństwo energetyczne to kolejna mrzonka będąca obiektem ambicji Wilna. Widać wprost, że unijne potęgi próbują osiągnąć porozumienie z Rosją kosztem mniejszych państw takich jak Litwa, Łotwa, Estonia czy też krajów leżących na unijnych peryferiach jak Polska. Dla wnikliwego obserwatora łatwo dostrzegalna jest manipulacja ze strony unijnych tuzów uważających że energetyczne uzależnienie od Rosji jest gwarantem bezpieczeństwa zjednoczonej Europy.


Partnerstwo Wschodnie jest polityką coraz bardziej kulejącą i będącą ciężarem dla UE. W rzeczywistości już zdecydowano o odsunięciu perspektywy integracji wobec Ukrainy i Gruzji. Jak widać wspólnota powoli się zamyka na dalsze rozszerzenie.


Litewska prezydencja będzie kolejnym etapem propagandy sukcesu w uginającej się od trudności wewnętrznych UE. Wygląda to, że Brukseli przestało zależeć na konkretnych działaniach a zadowala się skuteczną polityką informacyjną.


Roman Stańczyk
Autor jest członkiem Klubu Młodych Solidarnej Polski w Warszawie.

Na zdjęciu: Dalia Grybauskaite - prezydent Litwy, fot. ec.europa.eu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną