Przysłowiowej suchej nitki nie pozostawił na posłach PO i PiS poseł Kukiz'15 Wojciech Bakun podczas połączonego posiedzenia sejmowych komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz Kultury i Środków Przekazu, która rozpatrywała dzisiaj projekt uchwały w sprawie pojednania polsko-ukraińskiego. - Prawda jest taka, że Ukraina wywiera na nas naciski, a państwo stają się tubą tych nacisków w Sejmie – mówił Wojciech Bakun. Przypomniał, że na Ukrainie obowiązuje ustawa penalizująca negatywne wypowiedzi na temat banderowców, natomiast tym ostatnim masowo stawia się pomniki. W równie ostry sposób wypowiedziała się poseł Elżbieta Borowska. - Po stronie polskiej było gestów tak wiele, a po stronie ukraińskiej stawiane są banderowcom pomniki. Czy to jest uchwała ustanowienia porozumienia polsko-banderowskiego? - pytała. Posłowie PO, którzy podpisali się pod uchwałą, w szczególności zaś Marcin Święcicki usiłowali przekonywać, iż Ukraińcy nie są czczeni na Ukrainie za zbrodnie na Polakach, ale za walkę o niepodległą Ukrainę z niemieckim i sowieckim okupantem. Co więcej, nacisk kładli na rzekome polskie zbrodnie na niewinnych Ukraińcach [sic!]. Podkreślali, że prawda jest dla Ukraińców trudna do przyjęcia i odkrywają ją oni stopniowo. Co więcej uchwałę PiS i ustawę przedłożoną przez klub Kukiz'15 nazwali otwarcie „atakiem na Ukrainę”. Ukraińców zaś określili „przyjaciółmi niezdolnymi do zrozumienia naszej wrażliwości”. Jeden z posłów oświadczył nawet, że wniesione dokumenty „są próbą zdeptania ukraińskich uczuć”. Projekt uchwały autorstwa PO trafił po pierwszym czytaniu do specjalnie powołanej podkomisji. Jej treść została tak sformułowana, aby możliwie rozmyć prawdę. Wzywa ona do pojednania na ukraińskich warunkach oraz zacieśnienia współpracy Polski z Ukrainą.