Neobanderia wyje z wściekłości

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_rozne_a_z_b_banderowska_flagaNeobanderowskie władze Ukrainy i czerwono-czarna dyplomacja tego kraju nie kryją swojej wściekłości z powodu przyjęcia przez polski parlament uchwały ws. oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1943-1945. Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca wyraził nawet oficjalnie ubolewanie, że polskie władze nie przyjęły neobanderowskiej narracji i wygraża konsekwencjami. Grozi, że w odpowiedzi na działania polskiego parlamentu, "ukraińscy politycy słusznie będą udowadniać, że doszło do ludobójstwa Ukraińców ze strony Polaków" [sic?!]. W tym momencie widać wyraźnie, jakiego Ukraińcy, a raczej ich władze, domagają się pojednania, a mianowicie przyjęcia ukraińskiej narracji historycznej, wybielającej rezunów spod znaku tryzuba. I co ciekawe, neobanderia żadnych sprzeciwów znosić nie zamierza, co jak na kraj zagrożony przez Rosję i skazany niejako na współpracę z Polską, jest co najmniej zastanawiające. „Szkoda, że górę wzięła jednostronna, polityczna ocena zdarzeń, a nie fachowe, międzynarodowe, czy chociażby ukraińsko-polskie badania oraz adekwatne prawne wnioski tego, co stało się” ubolewał Deszczyca. Przyznam, że ja również żałuję, że w polskim parlamencie nie znalazło się miejsce dla „adekwatnych wniosków prawnych”, gdyby bowiem tak się stało, to żyjący jeszcze rezuni mogliby wreszcie zostać pociągnięci do odpowiedzialności, natomiast dla ukraińskich weteranów, z których wielu współpracowało z nazistowskimi Niemcami, a jeszcze więcej bestialsko mordowało polską ludność, nie byłoby miejsca w międzynarodowych organizacjach zrzeszających weteranów. Na skandal zakrawa bowiem, że tych zwyrodnialców czci się niczym bohaterów. Deszczyca perfidnie dzieli banderowców na „dobrych” i „złych”, pisząc: „Nie ma wątpliwości, że sami powinniśmy odpowiednio ocenić własną historię i osądzić te działania, oraz te wojskowe pododdziały, które odpowiedzialne są za zbrodnię na ludności cywilnej. Tym samym sprawiedliwie wykluczymy ich z ogólnego, heroicznego procesu walki o niezależność i państwowość Ukrainy”. Perfidia tego stwierdzenia, a zarazem jego kłamliwość polega na tym, że bestialskie mordy na Polakach miały w założeniu stanowić fundament nowego państwa ukraińskiego, zatem wszyscy banderowcy mieli na rękach polską krew. Co więcej, krew również tych swoich rodaków, którzy nie godzili się na mordowanie polskiej ludności. W tym momencie zaczyna się wielka rola polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które powinno w tej sytuacji wezwać ambasadora Ukrainy i oświadczyć, że albo władze ukraińskie zaczną budować swoją pamięć historyczną na sprawiedliwych Ukraińcach, którzy Polaków ratowali, i zrezygnują z kultu OUN-UPA, albo niech wyraźnie powiedzą, że na pojednaniu w prawdzie im nie zależy, ze wszelkimi tego konsekwencjami, w tym również materialnymi. Również polski Episkopat powinien zmienić przyjętą linię, zgodnie z którą za dobrą monetę przyjmuje się puste gesty i nie reaguje na fakt, iż ukraińska cerkiew grekokatolicka w sposób aktywny wspiera odradzanie się neobanderyzmu na Ukrainie. I niech polscy biskupi nie mydlą wiernym oczu, że tu wypracowuje się jakiekolwiek pojednanie, gdyż to nieprawda. Pamiętajmy, że biskupi polscy napisali do biskupów niemieckich list, kiedy Niemcy odcięli się od hitleryzmu, a o swastykach na ulicach, pomnikach Hitlera i innych zbrodniarzy nie było w ogóle mowy. Tymczasem na Ukrainie mnożą się pomniki Bandery, Szuchewycza i innych zbrodniarzy, wszędzie, nawet na przydrożnych kapliczkach, widać banderowskie barwy, banderowskim okrzykiem witają wyborców politycy. Czy polscy biskupi po II wojnie światowej zainicjowaliby proces pojednania, gdyby w głównych urzędach państwa witano się zwrotem „Heil Hitler”? I niech sobie to abp. Stanisław Gądecki weźmie do serca i poważnie przemyśli, czym skończy się przymykanie oczu na neobanderyzm. W końcu jest człowiekiem wykształconym, a zatem powinien mieć świadomość konsekwencji. Reakcja strony ukraińskiej na uchwałę upamiętniającą ofiary ludobójców świadczy o tym, że nie tylko że się od rezunów nie odcinają, ale wszystkimi siłami będą walczyć z prawdą historyczną. To powinno otworzyć oczy zarówno tym politykom, jak i tym duchownym, którzy w sposób bezkrytyczny nakazują Polakom popierać coraz bardziej faszystowską Ukrainę. I powiedzmy sobie jasno, jeżeli ktokolwiek dzieli narody polski i ukraiński to kontynuatorzy zbrodniczej ideologii, gdyż jak pokazuje życie zwykli ludzie są w stanie współegzystować w prawdzie. Prawdy nie chcą tylko ideolodzy – i w polityce, i w kościele.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną