MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 25 lipca 2016 r.

0
0
0
/

prawy.pl_images_biblia_rvPoniedziałek - Mt 20, 20-28.

Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła.

On ją zapytał: «Czego pragniesz?».

Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».

Odpowiadając Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?».

Odpowiedzieli Mu: «Możemy».

On rzekł do nich: «Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował».

Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.

A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».

Oto słowo Pańskie.

Zobaczmy uważnie na dialog z Jezusem Chrystusem. Matka synów Zebedeusza oddała pokłon Chrystusowi i o coś Go prosiła. Czyżby Jezus nie usłyszał prośby?

Z pewnością usłyszał! Inaczej nie byłoby to zapisane w Ewangelii. A jednak zaraz zadaje pytanie: „Czego pragniesz?” Hm...

O co tutaj chodzi?

Wiele dialogów z Jezusem Chrystusem zapisanych w Ewangelii robi wrażenie jakby… nietrafionych. Człowiek coś mówi, a Jezus na pytanie odpowiada… na przykład pytaniem i to niby niedotyczącym tego, o czym mowa.

Jezusowi nie zależy na robieniu jakiegoś sztucznego uatrakcyjniania sytuacji, On nie potrzebuje erystycznych sztuczek dla zdobycia publiczności. Jego interesuje zawsze Prawda.

Dobrze jest rozmawiać z kimś, kto widzi dalej niż to, co my do niego mówimy. Jezus Chrystus widzi wszystko. My do Niego coś mówimy, a On zadając nam jakieś wewnętrzne pytania, nakierowuje nas na prawdę o nas samych, którą mamy poznać.

Matka synów Zebedeusza swoją pierwszą prośbę miała niejasną, nie widziała wyraźnie źródła swego pragnienia. Jezus jest tym, w którym mamy przeglądać swoje własne pragnienia!

Gdy On zadaje nam pytanie: „Czego pragniesz?” – to nie dlatego, że czegoś nie wie, ale dlatego, że to my czegoś nie wiemy o sobie!

Uczniowie przeglądali w Chrystusie swoje… ambicje. Co to są ambicje?

Wszystko w człowieku rozgrywa się na polu jego relacji osobowych. Granica jest jedna, albo jest Miłość, albo jej nie ma i już. Stąd wypływają wszelkie konsekwencje. Ambicja jest chęcią postawienia siebie ponad innymi.

Za ambicją kryje się prawdziwe pragnienie zjednoczenia z Bogiem, w którym każdy z racji relacji Miłości jest przebóstwiony w Najwyższym Bogu. To jest autentyczne pragnienie, które

na drodze życia wypacza się w formę… ambicji, realizowanej na różnych polach działalności ludzkiej. Ale to nie daje szczęścia, bo nie może!

Tymczasem życie to służba! To spalenie się i uniżenie siebie w relacjach Miłości. Czasem jest to bardzo trudne, zwłaszcza gdy trzeba stawiać komuś granice, gdy ktoś po prostu odrzuca nas mimo że jesteśmy powołani do służby temu człowiekowi. Trzeba sprawy Bogu zostawiać i nie bać się służby, która czasem jest po prostu… trwaniem w wierności, a to zazwyczaj jest najtrudniejszą ze służb.

Tylko że kielich Chrystusa mamy pić…

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną