Nowe wydanie Raportów z Auschwitz Witolda Pileckiego

0
0
0
/

pilecki_raportDwu wybitnych popularyzatorów historii Tadeusz Płużański i Leszek Żebrowski oraz doskonały komentator polskiej sceny politycznej Stanisław Michalkiewicz polecają najnowsze wydanie „Raportów z Auschwitz" Rotmistrz Witolda Pileckiego. Bohatera skazanego przez komunę i Żydów na zapomnienie, z racji na to, jak bardzo obala on antypolskie mity komuny i współczesne mity o polskiej odpowiedzialności za Holocaust. Zdaniem Tadeusza Płużańskiego jednym z powodów zamordowania przez komunistów Witolda Pileckiego 25 maja 1948 na Rakowieckiej było to, że zagrażał on legendzie komunistycznego premiera Józefa Cyrankiewicza, który rzekomo miał stać na czele obozowej konspiracji w KL Auschwitz. Kłamliwą legendę Cyrankiewicza promował nawet w „w styczniu 2005 r., podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, prezydent Aleksander Kwaśniewski". Witold Pilecki nie tylko został zamordowany i skazany na zapomnienie przez komunistów, ale dodatkowo - by splugawić pamięć o bohaterze - propaganda komunistyczna przedstawiała Pileckiego jako „ zdrajcę i konfidenta gestapo". Tadeusz Płużański pisząc o Witoldzie Pileckim przypomniał okoliczności, w jakich rotmistrz znalazł się w Auschwitz. Rotmistrz Pilecki, by zdobyć informacje o warunkach w obozie dał się złapać i po fałszywym nazwiskiem Tomasza Sarafińskiego trafił 21 września 1940 do obozu. Tadeusz Płużański przypomina, że rotmistrz Pilecki „od pierwszych dni w Auschwitz zaczął organizować bojową siatkę konspiracyjną, pod nazwą Związku Organizacji Wojskowej (ZOW). Wysyłał raporty do generała „Grota" Roweckiego, informując, że Auschwitz nie jest zwykłym miejscem odosobnienia, ale wielkim obozem zagłady. Możni tego świata nie chcieli uwierzyć". By uniknąć dekonspiracji, w Wielkanoc 1943 Witold Pilecki uciekł z obozu. Jednym z rozpoznanych konfidentów SS wśród więźniów był „Tor" i wiele wskazuje, że pod tym pseudonimem kryje się, zdaniem Tadeusza Płużańskiego, Józef Cyrankiewicz. Wiedza o kolaboracji komunistycznego premiera z SS była wyrokiem śmierci dla Pileckiego. W wydanej przez Wydawnictwo Capital publikacji „Rotmistrz Pilecki. Raporty z Auschwitz" prócz raportów napisanych przez rotmistrza znalazły się też teksty autorstwa Leszka Żebrowskiego, Stanisława Michalkiewicza i Tadeusza Płużańskiego na temat Władysława Bartoszewskiego i Józefa Cyrankiewicza. Oficjalna premiera książki odbędzie się 2 sierpnia (we wtorek) o godzinie 18:30 w Centrum Prasowym Foksal (ul. Foksal 3/5 w Warszawie), podczas spotkania zatytułowanego „Witold Pilecki kontra «autorytety moralne» III RP. Promocja książki «Rotmistrz Pilecki. Raporty z Auschwitz»". Gośćmi spotkania będą Stanisław Michalkiewicz, Leszek Żebrowski, Tadeusz Płużański. We wstępie do „Raportów..." Leszek Żebrowski napisał: „przez szereg lat legendzie Witolda Pileckiego przeciwstawiano mocno naciąganą legendę Władysława Bartoszewskiego. On również był więźniem Auschwitz, ale krótkotrwałym (półrocznym) pobycie został zwolniony 8 kwietnia 1941 roku, po kilkumiesięcznym pobycie w obozowym szpitalu (już od 12 grudnia 1940 r.). Na dworzec kolejowy do Katowic odprowadzał go (wraz z grupką innych zwolnionych więźniów) funkcjonariusz SS". Stanisław Michalkiewicz w swoim tekście zawartym na kartach publikacji stwierdził, że „na widownię dziejową wkroczyła nowa generacja bohaterów, za którymi do dzisiejszego dnia ciągnie się smród „legendy" spreparowanej przez bezpieczniaków i podtrzymywanej – jakże by inaczej – przez syna Heleny Michnik, redaktora Adama Michnika (...). I kiedy wydawało się, że wszystko jest już uporządkowane, a hierarchia ostatecznie ustalona, okazało się, że ''zaplute karły reakcji'' nie ze wszystkim umarły, że pamięć o nich, wydawałoby się całkiem zetlała, zaczyna ożywać, bo kolejne pokolenie mniej wartościowego narodu tubylczego rozrzuciło śmietnik historii z gierojami zastępczymi i w poszukiwaniu własnych korzeni natrafiło na kości bohaterów. Te poszukiwania zagroziły ucukrowanym legendom, toteż ich autorzy, beneficjanci i obrońcy wytoczyli przeciwko młodzieży armaty zionące ogniem tolerancji". Witold Pilecki, gorliwy katolik, wielki polski patriota, odważny żołnierz, został zamordowany przez komunistycznych oprawców 25 maja 1948. Miał w chwili męczeńskiej śmierci 47 lat. Pochodził z rodziny szlacheckiej, jego dziadek był powstańcem styczniowym. Dzieciństwo spędził w zaborze rosyjskim. Od dziecka działał w nielegalnym polskim harcerstwie. Jako licealista służył w wojsku polskim, walczył o polskość Wilna, oraz z sowietami w wojnie 1920 roku. Po powrocie z frontu kontynuował naukę i zdał maturę. Studiował na wydziale rolniczym Uniwersytetu Poznańskiego i sztuki plastyczne na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie. Studia przerwał, by pracować w majątku w Skurczach. W II RP współpracował z polskim wywiadem. W Skurczach założył kółko rolnicze i spółdzielnię mleczarską, udzielał się w harcerstwie i ochotniczej straży pożarnej. Jako entuzjasta przysposobienia obronnego założył dwa szwadrony konne przysposobienia obronnego złożone z miejscowych ochotników. W 1931 roku ożenił się z Marią Ostrowską, nauczycielką z miejscowej szkoły. Miał z nią kilkoro dzieci. W czasie II wojny światowej walczył w wojnie obronnej 1939, oddziałach partyzanckich, Tajnej Armii Polskiej, Związku Walki Zbrojnej. Jako ochotnik został wysłany przez konspirację, by zbadać sytuacje w obozie koncentracyjnym Auschwitz – by dostać się do obozu pod fałszywymi danymi 19 września 1940 roku dał się złapać w czasie łapanki. W obozie stworzył konspirację. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 Witold Pilecki i dwu innych więźniów uciekło z obozu. Po ucieczce z obozu Witold Pilecki walczył w oddziale partyzanckim AK, spisywał swój raport z pobytu w Auschwitz, walczył w oddziale NSZ Chrobry II w Powstaniu Warszawskim. Po upadku powstania znalazł się w niemieckim obozie jenieckim w Murnau. Po wyzwoleniu obozu przez Polskie Siły Zbrojne, wrócił do służby. W 1945 wrócił do okupowanej przez sowietów Polski. Służył w konspiracji antykomunistycznej, zbierając dla rządu londyńskiego informacje o sytuacji w kraju. Jego współpracownikiem był Tadeusz Płużański, ojciec znanego popularyzatora historii. 8 maja 1947 komuniści zatrzymali Pileckiego. Tortury jakim został poddany przez komunistycznych oprawców były wielokrotnie gorsze niż te, jakie miały miejsce w Auschwitz. Skazany na śmierć, Witold Pilecki został zamordowany więzieniu na Mokotowie 25 maja 1948. Do dziś nie udało się odnaleźć jego ciała.    

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną