Katastrofa na wszystkich odcinkach

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_stanismichalkiewiczAjajajajajajaj! Wszystko na nic, wszystko zawiodło! Najpierw Państwo Islamskie, które mogłoby przecież wysłać do Krakowa jakichś zamachowców, żeby jeśli nie wszystkich, to przynajmniej część tych cholernych chrześcijan wyekspediować do nieba, a przy okazji skompromitować nienawistnego Ministra Błaszczaka, a zwłaszcza - zaświecić błyskiem eksplozji w chore z nienawiści oczy ministra Antoniego Macierewicza. Przecież taki jeden z drugim terrorysta mógłby przebrać się za agenta Mosadu, a być może wcale nie musiałby się w tym celu specjalnie przebierać, a w ostateczności – za rabina Skórkę, którego nikt nie ośmieliłby się przecież zatrzymać, zwłaszcza w Auschwitz-Birkenau. Nawet papież Franciszek uszanował żydowską jurysdykcję w tym miejscu, powstrzymał się od przemówień na rzecz „intensywnego milczenia”, za co został pochwalony przez panią Noemi Di Segni przewodniczącą Włoskiemu Związkowi Żydów. Ale to chyba jedyna pochwała, na jaką papież Franciszek zasłużył, bo – powiedzmy sobie szczerze – również i on zawiódł na całej linii. W dodatku nic go nie usprawiedliwia, bo przecież na długo przed przyjazdem do Polski zarówno media niemieckie, jak i media żydowskie, zwłaszcza żydowska gazeta dla Polaków pod redakcją pana red. Adama Michnika, tłumaczyły mu jak komu dobremu, co ma zrobić. Po pierwsze – że ma obsztorcować tubylczy episkopat za uleganie sprośnym błędom Niebu obrzydłym, żeby je niezwłocznie porzucił, nawracając się na apolityczność, czego wyrazem powinno być poparcie udzielone jeśli nie Platformie Obywatelskiej, to w każdym razie ekspozyturze politycznej, jaką wskazałaby za pośrednictwem starych kiejkutów Nasza Złota Pani, a właściwie Obydwie Nasze Złote Panie, zarówno ta z Berlina, jak i ta z Waszyngtonu. To po pierwsze, a po drugie – żeby papież Franciszek na oczach zgromadzonej postępowej młodzieży świata potępił faszystowski reżym Jarosława Kaczyńskiego, wezwał do poparcia Komitetu Obrony Demokracji i działań Komisji Europejskiej, która specjalnie w tym celu, w przeddzień jego przyjazdu do Polski, postawiła tubylczemu rządowi stosowne ultimatum. Tymczasem papież Franciszek puścił mimo uszu nie tylko zbawienne rady Tadeusza Bartosia, ale i wskazówki przewielebnego ojczyka Józefa Puciłowskiego z zakonu dominikanów, co to funkcjonują jak gdyby nigdy nic „bez swojej wiedzy i zgody”. W rezultacie niemieckie gazety, zgodnie z wytycznymi Propaganda Abteilung, same musiały wytworzyć odpowiednie fakty prasowe, podobnie jak żydowska gazeta dla Polaków, zawsze wierna leninowskim przykazaniom („Odchodząc od nas nakazał nam towarzysz Lenin (…) Przysięgamy ci towarzyszu Leninie, że wiernie wypełnimy i to twoje przykazanie”) o organizatorskiej funkcji prasy, musiała dokonywać prawdziwych cudów ekwilibrystyki, żeby z tego papieskiego ględzenia wysnuć jakieś pożyteczne treści. Tyle pieniędzy wyrzuconych w błoto i to dosłownie, bo te całe Brzegi i bez oberwania chmury są wilgotne. Toteż nic dziwnego, że kiedy już było jasne, że papież Franciszek zawiódł na całej linii, w komentarzach pod publikacjami „GW” aż się zaroiło od opinii, że lepiej byłoby te pieniądze przeznaczyć na głodujące dzieci, tak jak to robią żydowscy bankierzy z banku Goldman & Sachs, no i oczywiście najsławniejszy akcjonariusz spółki „Agora” w osobie finansowego grandziarza. To oczywiście dopiero początek, rodzaj harcowników, bo wkrótce wyruszą zaprawieni w bojach „Synowie Przymierza” w rodzaju pana prof. Jana Hartmana, który przecież osobiście napisał do tego całego papieża Franciszka donos na „polski Kościół”, że jest „bezsilny” wobec „ojca Rydzyka”, co jest „upokarzające” zwłaszcza dla „Polaków”. Jestem pewien, że odezwie się również pan prof. Jan Woleński, w poprzednim wcieleniu, to znaczy za pierwszej komuny, kiedy jeszcze działał w Stowarzyszeniu Ateistów i Wolnomyślicieli, używający ojczystego nazwiska „Hertrich” i rozprawi się z tymi wszystkimi zabobonami przy pomocy nieubłaganego racjonalizmu. Bo kto to widział, żeby w XXI wieku, kiedy cały świat, a w każdym razie – jego najdelikatniejsza pianka, przez nienawistników nazywana niekiedy szumowinami, stręczy młodzieży „racjonalizmus”, wodzirej reakcyjnego kleru zatruwał umysły młodzieży świata jakimiś religianckimi miazmatami? A ta cała „młodzież” to też dziadostwo; zamiast wygwizdać, wytupać, wybuczeć, a w ostateczności wyklaskać tego całego Franciszka, to nie tylko przymilała mu się na wszystkie możliwe sposoby, ale w dodatku obiecała mu stręczyć te wszystkie zabobony również w swoich krajach. Czy naprawdę Wojskowe Służby Informacyjne nie mogły doprowadzić do odpowiedniego nasycenia wszystkich sektorów odpowiednio przeszkolonymi konfidentami? Widać, że nadmierna koncentracja na kręceniu lodów doprowadziła do zaniedbania wielu odcinków fontu ideologicznego, zwłaszcza pracy operacyjnej. W rezultacie reakcyjny kler bez przeszkód sypie piasek w szprychy rozpędzonego parowozu dziejów, więc kiedy już, zgodnie z zapowiedzią byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, w naszym nieszczęśliwym kraju zostaną otwarte „nowe fronty”, to trzeba będzie zrobić z tym wszystkim porządek – niechby nawet z pomocą „wiernego syna Kościoła”, czyli Kukuńka, który pewnie w tym celu znowu został zmobilizowany, razem z Kukuńkową.  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną