Tajemnicza śmierć Roberta Larkowskiego

0
0
0
/

Co kryje się za jego tajemnicza śmiercią? Dlaczego została antycypowana we wpisach internetowych? Czy to przypadek, że zmarły 16 lipca dementował informacje o swoim rzekomym samobójstwie a cztery dni później zmarł?

 

Poglądy Larkowskiego były kontrowersyjne. Nie solidaryzował się z nim żaden ze znaczących ruchów politycznych, ale jego śmierć dotknęła szeroko pojęty ruch narodowy. Może dlatego, że została przepowiedziana kilka dni wcześniej. Naszapolska.pl przyjrzała się sprawie śmierci publicysty i działacza narodowego, a do szerszego poznania okoliczności zgonu dziennikarza związanego z ideą nacjonalistyczną zachęcamy dziennikarzy, których cechuje wnikliwość. Niezaleznie od poglądów czy sympatii politycznych. W tej bowiem sprawie rodzi sie pytanie nie tyle o ideologię, co granice tzw. żartu czy kłamstwa w internecie.


16 lipca o 21.45 na serwisie Youtube.pl użytkownik toshirskij zamieścił nagranie 17-sekundowej rozmowy telefonicznej z Robertem Larkowskim, publicystą i działaczem narodowym. - Dobry wieczór panie Robercie. W internecie mówią, że podobno pan sie powiesił. Proszę zdementować te plotki - pada pierwsze zdanie. - Co? - odpowiada zdumiony Larkowski. - No właśnie na jednej stronce bardzo popularyzują, że podobno pan się powiesił - tłumaczy osoba dzwoniąca. Larkowski się śmieje, ale wyczuwa się, że nie jest mu do śmiechu... - No wiem, to jest bezsens i absurd i bardzo się cieszę, że słyszę pana głos. Do widzenia - mówi dzwoniący i ten sposób kończy się krótka rozmowa.


16 lipca, po przytoczonej rozmowie, Larkowski zamieścił wpis na swoim profilu na portalu społecznościowym Facebook: "DLA ZAINTERESOWANYCH INFORMACJA - CZUJĘ SIĘ DOBRZE,A "POWIESZENIA" SZCZERZE ŻYCZĘ TYM SZAKALOM, KTÓRZY ROZSIEWAJĄ TAKIE WREDNE PLOTKI. ZDECHNIECIE PRZEDE MNĄ - TO PEWNE. ROBERT LARKOWSKI".


Zaniepokojonym o życie Larkowskiego i dzwoniącym do niego zdaniem Tadeusza Gluzińskiego miał być Antoni Giwojna. - Szanowny Panie Robercie, kolega który zadzwonił do pana z tą informacją nie może zobaczyć Pańskiego profilu - podejrzewa iż zablokował go Pan, a martwi się niezmiernie. I prosi o ewentualne odblokowanie. Nazywa się Antoni Giwojna - napisał Gluziński.


- Niestety rowniez nie dysponuje żadna informacja - napisał mi Giwojna pytany o kulisy zgonu Larkowskiego. Giwojna poinformował mnie, że plotki o samobójczej śmierci Larkowskiego pojawiły sie na stronie https://www.facebook.com/RemoveKrautze Obecnie są usunięte, a ślad po usunięciu pozostał w wyszukiwarce Google.


Nagranie z rozmowy z Larkowskim z prośbą o dementi jego śmierci stało się tego samego dnia publicznym nagraniem na kanale Youtube. Jak stwierdził w rozmowie ze mną Giwojna, wykonał telefon do Larkowskiego, ponieważ ludzie zaczynali dawać wiarę w śmierć publicysty, a udostepnił to nagranie, aby zadać kłam plotkom.


17 lipca Larkowski napisał na Facebooku a propos pogłosek o swojej śmierci: "Chamy się wieszają,szlachta ginie pod sztandarami..."


- pozdrawiam a plotami się nie przejmuj - odpisała mu 18 lipca Katarzyna Kowalska.


- Ci co je rozsiewają, powinni się martwić - i to bardzo... - odpisał jej Larkowski.


Jednak to chyba zmarły się martwił i to zdaje się wpłynęło na jego bezsenną noc z 19 na 20 lipca. - W sobotę rano Robert Larkowski do mnie pisał, że miał nieprzespaną noc więc już z nim było źle, ale bym nie przypuszczał, że aż tak. Zmarł tego samego dnia. Z nikim chyba tak często nie pisałem w ostatnim czasie. Był mi bliski jak własny ojciec choć tylko raz się z nim spotkałem na jego wykładzie o Katolickiej Kontrrewolucji Narodowej w Krakowie. Niech Dobry Bóg wynagrodzi mu trudy życia, które poświęcił Kościołowi i Polsce. R.I.P.- napisał Jacek Kosior na stronie profilu facebookowym zmarłego.


20 lipca Robert Larkowski zmarł. Dzień wcześniej nic na to nie wskazywało... Rano pisał jeszcze do Jacka Kosiora, administratora swojego profilu publicznego na Facebooku.


Zdumienia nie kryli znajomi zmarłego.


- W sobotę 20 lipca zmarł Robert Larkowski (...) Aż trudno w to uwierzyć, bo jeszcze w piątkowy wieczór rozmawialiśmy... - stwierdziła Adrianna Rafalska.


Skąd wzięły się plotki o śmierci Larkowskiego, które kilka dni później stały się złą wróżbą?


Zadałem pytanie o to, kto pisał kłamstwa o samobójstwie Larkowskiego? - Chyba Wiśniewski - powiedział mi Giwojna, który zadzwonił do Larkowskiego z prośbą o zdementowanie plotek.


- Nie znam Tomasza Wiśniewskiego i nic nie słyszałem. Robert był bardzo wrażliwym człowiekiem i te żarty na pewno bardzo przeżył - powiedział mi z kolei Tomasz Jazłowski, redaktor redakcji bloga "Katolik - Głos Tradycji", której Larkowski był sekretarzem redakcji.


22 lipca (kiedy sprawa obiegła użytkowników Facebooka) Konserwatyzm.pl wydał lakoniczny komunikat podpisany przez Arkadiusza Mellera, redaktora naczelnego tego portalu informujący o śmierci Roberta Larkowskiego. O śmierci zaczęli mówić znajomi Larkowskiego. Zaczęto stawiać pytania o dopuszczalność i granice tzw. żartów.


Robert Larkowski zmarł 20 lipca, w sobotę. Przyczyną zgonu miał być zawał serca, kórego najczęstsza przyczyną u osób młodych jest zdaniem lekarzy stres.


Pytania o ewentualne złamanie prawa poprzez powielanie faszływych treści w internecie o śmierci Larkowskiego - co być może mogło spowodować stres i zawał serca zmarłego - wysłaliśmy do Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.


Pogrzeb odbędzie się w środe o godz 13.00 w kościele Kietrzu, miejscowości, w kórej zmarły się urodził.


Msza pogrzebowa sprawowana zostanie w nowym rycie liturgii, której Larkowski nie uznawał. Był tradycjonalistą katolickim, uznając jedynie tzw. Mszę trydencką, na której powszechne sprawowanie przyzwolił oficjalnie Benedykt XVI.


Robert Wit Wyrostkiewicz
Źródło: naszapolska.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną