Mary Wagner apeluje do Polaków o odwagę w obronie życia

0
0
0
/

mary_wagner_wroclawWracając do polski po 2 latach jestem świadoma, że to moment, w którym kwestia aborcji znów pojawiła się w debacie publicznej - mówiła Mary Wagner podczas spotkania we Wrocławiu, 11 sierpnia 2016 r. Z tego co rozumiem, wszystkie dzieci są teraz w Polsce prawnie chronione, za wyjątkiem takich, u których zidentyfikowano wady i które poczęły się w wyniku gwałtu. Chciałabym Was zachęcić, byście nie byli usatysfakcjonowani tym status quo. Chcę Wam opowiedzieć historię Rebeki Kisling, kobiety dziś około czterdziestoletniej. Rebecca w wieku 18 lat dowiedziała się, że została poczęta w wyniku gwałtu. Do tamtej pory nie znała swoich biologicznych rodziców. Gdy poznała biologiczną mamę, powiedziała jej, że dwa razy próbowała ją zabić. Nie pamiętam, dlaczego nie zabiła jej za pierwszym razem. Drugim razem wichura śnieżna była tak silna, że mama nie była w stanie dojechać do kliniki. Następnego dnia w świetle prawa było już za późno na aborcję. Rebecca urodziła się więc wbrew woli swojej mamy. Gdy poznała mamę, mama była surowa i nie chciała mieć z Rebeccą nic do czynienia. I chociaż Rebecca nie była chrześcijanką ani pro-liferką, po pewnym czasie zaczęła działać w pro-life. Wierzyła, że między nią a mamą dojdzie do pojednania. Kilka lat później do tego doszło. Dziś jest prawnikiem, matką, żoną i działa na rzecz rodziny i dzieci nienarodzonych. To piękna kobieta, która pokazuje, że aborcja nigdy nie jest abstrakcją, że zawsze zabija konkretnego człowieka z konkretna twarzą. Ten przykład stał się też podstawą do innej zmiany: gubernatora Texasu, który mówił, że jest pro-liferem, ale z wyjątkami. Zachęcam do dzielenia tymi przykładami z innymi osobami. Po traumie, jaką jest przeżycie gwałtu, pamiętajmy, ze kobieta potrzebuje absolutnego wsparcia: od rodziny i od innych napotkanych osób. Nie potrzebuje dodatkowego zła, jakim jest aborcja. Ona nie cofnie ani gwałtu ani skutków gwałtu. Odwagi! - Chcę Wam opowiedzieć jeszcze krótką historię o moim przyjacielu ze Stanów, reżyserze krótkich filmików z przesłaniem nadziei. Jeden z jego filmów opowiada o dziecku, które zdiagnozowano, że prawdopodobnie nie przeżyje narodzin. Ból, który przejął rodziców, gdy dowidzieli się jaka jest diagnoza lekarzy, zastępowali wielkim zaufaniem Panu Bogu. Film pokazuje, chwile, jakie spędzili razem, gdy James się narodził. Jak – pomimo wszystko – spędzili razem jak najlepiej ten czas. Tulili, myli, dotykali. Byli ze swoim chłopczykiem 36 godzin. Żył dłużej, niż lekarze się spodziewali. - Tu dziecko umiera – to historia bez happy endu. Ale ten film o 36 godzinach jego życia ukazuje piękno miłości, gdy człowiek zaufa Bogu i przyjmuje każde życie, bez względu na okoliczności. Ile razy Pan Bóg mówi: Odwagi! Nie lękajcie się. Wiele razy. I ile razy papież-Polak przypominał: Odwagi! Nie lękajcie się. – Myślę, że z Nieba powtarza wciąż te słowa. Myślę, ze chciałby, żebyśmy się modlili , za Polskę, która w ciągu swoich dziejów, a szczególnie w okresie komunizmu, ukazała ogromną wartość wiary i zaufania Panu Bogu. To szczególna łaska, że mogę przebywać wśród Was i podzielić się kilkoma spostrzeżeniami. Chciałabym podziękować Wam za modlitwę za mnie i Lindę, za listy, które do nas przysyłacie. Linda też przekazuje Wam pozdrowienia. Białe róże Do dawania róż młodym mamom zainspirował mnie młody mężczyzna, który kiedyś zorientował się, że gdy mama była z nim w ciąży, wzięła tabletkę, która miała wywołać poronienie. Świadomy tego, w dzień swoich urodzin, postanowił sprzeciwić się aborcji. Poszedł do kliniki aborcyjnej i każdą z napotkanych pań, z różą w ręku, prosił o zmianę decyzji. „Moja matka chciała usunąć ze mną ciążę” – tłumaczył. Teraz ja, chodząc do klinik, biorę ze sobą białe róże. Niekiedy rozmawiam, mówię o możliwościach innych rozwiązań, niekiedy jestem. Z białą róża w ręku. Zawsze obiecuję siebie, że będę tam jak najdłużej. Że nie wyjdę, dopóki policja nie przyjdzie, mówiąc że mnie aresztuje. Chcę być jak najdłużej z kobietami i ich dziećmi. Jestem wdzięczna za miłość i przywiązanie, jakie okazujecie mi na każdym spotkaniu w Polsce. Z drugiej strony czuję mały dyskomfort. Bo nienarodzone dzieci tak samo jak narodzone najpierw należą do Pana Boga. Dzieciom nienarodzonym tak samo potrzebują miłości, jak te już narodzone. Zmiana jest możliwa. Pewien kapłan katolicki w Stanach postanowił przez 7 dni pościć i modlić się, czekając na rezultaty przed jedną z klinik aborcyjnych. W ciągu tygodnia na aborcję nie zgłosiła się żadna mama. Tu widać potęgę modlitwy. Możliwość zmiany widać także w przypadku szpitala Świętej Rodziny w Rzeszowie, który kiedyś pozwał pana Jacka Kotulę za mówienie, że są w nim zabijane dzieci, a potem wszyscy w nim podpisali klauzulę sumienia i dzieci nie są już w nim zabijane. Prawo się nie zmieniło, ale zmieniły się ludzkie serca. I nie ma powodu, dlaczego takie rzeczy nie miałyby się dziać na terenie całej Polski.   Fot. Lidia Maj

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną