Reforma będzie ewolucją

0
0
0
/

ks_latawiecO rozwiązaniach, podejmowanych przez szkoły katolickie w związku z likwidacją gimnazjów z ks. Zenonem Latawcem, przewodniczącym Rady Szkół Katolickich rozmawia Dorota Niedźwiecka. 19 sierpnia podczas spotkania na Jasnej Górze omawialiście z dyrektorami szkół katolickich zadania i rozwiązania związane z reformą. Jakie są efekty? - Podczas tradycyjnego spotkania formacyjnego, które odbywamy co roku z dyrektorami ponad sześciuset szkół katolickich, rozmawialiśmy o reformie w naszym gronie i z panem Maciejem Kopciem, podsekretarzem stanu w MEN. Jesteśmy w momencie, gdy prawo dotyczące reformy gimnazjalnej dopiero się tworzy. Ministerstwo planuje wydać ustawę we wrześniu. Na razie do końca nie wiemy, na czym będzie polegała reforma. Co zatem udało się ustalić? - Na tym etapie z dyrektorami wypełniliśmy ankietę dotyczącą potencjalnych problemów, w związku z przekształceniami po to, by zebrać dane. Jako Rada Szkół Katolickich zaapelowaliśmy, by jeśli mają jakieś problemy czy trudności, wynikające ze specyfiki ich konkretnej placówki, zgłaszali to także później do naszego biura – a my aby je rozwiązać w makroskali będziemy docierać do osób, które przygotowują ustawę. Jakie wątpliwości rozwiał przedstawiciel MEN, który przyjechał na Wasze spotkanie? - Pan Maciej Kopeć przedstawił projekt ustawy, natomiast podkreślał, że on wciąż jest w fazie kształtowania, i że nie można powiedzieć jeszcze nic pewnego. Na razie jesteśmy uspokojeni. Myślę, że dyrektorzy uzyskali wiele odpowiedzi, ich przemyślenia coraz bardziej kierują się w stronę rozwiązań. Rozumiem, że spotkania służyły zebraniu problemów i przyjrzeniu się temu, co jest wyzwaniem. A gdy będzie gotowa płaszczyzna prawna, placówki będą w ramach swoich szkół organizować ewentualne przekształcenia. - Tak. Jak wspominałem – w razie potrzeb będziemy docierać do właściwych osób, odpowiedzialnych za ustawę, tak by prawo zapewniało nam normalne funkcjonowanie. Myślę, że szkoły katolickie wnoszą wiele pozytywnej energii w wychowanie, i warto zadbać, by mogły właściwie funkcjonować. Skoro ustawa jest nadal w trakcie tworzenia, spotkanie z przedstawicielem MEN zapewne było okazją, by wziąć pod uwagę potrzeby szkół katolickich w ustawie? - Tak. Episkopat wystosował wcześniej do MEN pismo po to, by podczas reformy nie zagubiono gdzieś w ustaleniach prawnych szkół, które prowadzimy. Reforma jest systemowa, a jej twórcy zajmują się przede wszystkim szkolnictwem prowadzonym przez jednostki samorządu terytorialnego czyli jednostki niemal niezwiązane ze szkołami katolickimi. Wobec tego ważne jest, byśmy przypominali o sobie i mówili o sprawach, które nas dotyczą. A czasem jedno zdanie w ustawie może nas wykluczyć lub utrudnić działanie. W biurze Rady czuwają nad obecnie wprowadzanymi projektami także dwie prawniczki: s. Maksymiliana i s. Patrycja. Szkoły katolickie funkcjonują jako szkoły publiczne i niepubliczne. Jak jedne a jak drugie dotyczy finansowanie z budżetu? - Szkoły katolickie to szkoły publiczne i szkoły niepubliczne na prawach szkoły publicznej. Szkoły publiczne – to wynika z ustawy – przyjmują zasady wynikające ze szkolnictwa publicznego, m.in. to, że kształcą bezpłatnie. W takim wypadku samorząd terytorialny, w którym znajduje się dana szkoła, ma obowiązek udzielić jej nie tylko subwencji (jak to jest w przypadku jakich szkół niepublicznych) lecz także dotacji. Katolicka szkoła publiczna powinna otrzymać na jednego ucznia tyle samo, ile samorząd wydaje na ucznia w państwowej szkole publicznej. Natomiast w przypadku szkół niepublicznych samorządy przekazują subwencję z ministerstwa. To dla nas bardzo ważne, żeby nie stracić tych dotacji, ponieważ chcemy, by mogły uczyć się u nas dzieci z rodzin, których nie stać na płacenie za szkołę. Co jeszcze jest ważne, byście mogli po reformie swobodnie funkcjonować? - Zależy nam, by w ustawie zadecydowano o przekształceniu gimnazjów katolickich, a nie o ich likwidacji i otwieraniu szkół innego rodzaju. Dlaczego? - Ponieważ samorządy, do zadań których należy wydawanie decyzji na otwarcie szkoły publicznej, borykają się z niskim naborem uczniów, z racji niżu demograficznego. W związku z tym mogłyby nie pozwolić nam na ponowne otwarcie zamkniętych wcześniej szkół. A jeśli mamy wypracowany model działania, to ważne, byśmy w tym modelu mogli istnieć. Zapewne podmiotom katolickim, które prowadzą wszystkie typy szkół łatwiej będzie przemieścić uczniów i nauczycieli po reformie, niż szkołom, które prowadzą tylko jeden typ kształcenia. - Jesteśmy w takiej sytuacji, w której każdy przełożony szkoły katolickiej musi na swoim podwórku pewne rzeczy rozstrzygnąć: zrobić symulację, podjąć decyzję, jak to będzie wyglądać. Dlatego, że każdy ma swoje specyficzne uwarunkowanie: jedni dotyczące budynków, inni – uczniów. To są sprawy, których nie da się rozwiązać globalnie, ale indywidualnie. Jakie szkoły skupiacie jako Rada Szkół Katolickich? - Skupiamy te szkoły, które na mocy prawa kanonicznego są uznawane jako szkoły katolickie. A więc – automatycznie – wszystkie szkoły prowadzone przez zakony, parafie i diecezje – i te szkoły prowadzone przez osoby fizyczne czy stowarzyszenia, co do których biskup miejsca wystawił dekret, że uznaje je za szkoły katolickie. W tej chwili obejmujemy swoim działaniem 608 szkół katolickich w całej Polsce, w tym ponad 200 gimnazjów. To duża liczba – ale nie aż tak duża, by zaspokajała potrzeby: w naszych szkołach liczba uczniów nie zmniejsza się, lecz lekko idzie w górę. Mówimy o szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach. Czy rozmawialiście na Jasnej Górze także o sytuacji szkół zawodowych? - Osobiście, jako dyrektor katolickiej szkoły zawodowej chciałbym, by pozostały one publiczne. Pan Kopeć mówił o wielu rozbieżnych pomysłach, dotyczących szkół zawodowych i techników. Na razie niczego pewnego w tym zakresie nie wiemy. W kontekście tego, czego Ksiądz już dowiedział się w ciągu tych dwóch dni, jakie informacje mogą okazać się ważne dla rodziców, których dzieci uczą się w szkołach katolickich? - To bardzo ważne, że zmiany nie będą drastyczne i radykalne, ale będą przebiegać płynnie. Kolejne pięć lat jest planowane jako okres przejściowy. Gimnazja będą mogły się przekształcić w szkoły podstawowe, i w taki sposób, jak przyjmowały do klasy pierwszej gimnazjum, będą mogły przyjmować do klasy siódmej szkoły podstawowej. Równocześnie ten czas będzie im służył na podjęcie potrzebnych decyzji i przekształceń. Rozumiem, że nie ma tu też obaw, że szkół katolickich będzie mniej, że dzieciom zabraknie miejsca czy też: że te, które do tej pory były bezpłatne staną się płatne? - Zapewniano nas, że nie. Myślę, że spokojnie i z dystansem trzeba podchodzić do tych zmian. Przemyśleć, przemodlić i w odpowiednim czasie wprowadzić najwłaściwsze rozwiązania. Fot. Archiwum własne ks. Zenon Latawiec – salezjanin; przewodniczący Rady Szkół Katolickich i dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną