Gościem PRAWY.TV był Bartosz Marczuk – podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
- Zajmuje się Pan sprawą 500plus. Jak funkcjonuje ten program? Ile osób skorzystało z tego programu.
- Sprawozdawczość ostatnia jest z 30 lipca. Z niej wynika, że ponad 2,5 mln rodzin już otrzymało decyzję i pieniądze z programu. To praktycznie jest sama końcówka. Szacujemy, że uprawnionych jest 2,7 mln wnioskodawców, czyli rodzin, a świadczenia będą wypłacane około 3,7 mln dzieci. Ponad połowa dzieci wychowywanych w Polsce będzie objęta programem 500plus.
- Są różne opinie na ten temat. M.in. takie, że Polska zadłuża się. Skąd te pieniądze są brane?
- Ja zawsze tym krytykom, którzy mówią, że wydawane są bezsensu pieniądze, że to nie jest rozsądne, polecam taki eksperyment intelektualny i mówię tak. Jak wydajemy pieniądze na autostrady, to wtedy mówimy, że to jest inwestycja. I wszyscy się zgadzamy, że wydajemy pieniądze na autostrady, bo inwestujemy, np. na mieszkania.
Natomiast co najcenniejsze posiada państwo czy naród? Najcenniejsze co posiada państwo czy naród to są ludzie. Więc jeżeli inwestujemy w ludzi, to nie obrażajmy się na to. To jest tak naprawdę nie bezsensu wydawanie pieniędzy, tylko to jest najlepsza z możliwych inwestycji.
Skąd na to pieniądze? Pieniądze na program 500plus, tak naprawdę pochodzą z szeroko rozumianego wzrostu gospodarczego. Wreszcie państwo polskie – jak jest wzrost gospodarczy i wpływy do budżetu czy dodatkowe pieniądze w kasie państwa w ogóle – wydaje te pieniądze na rodziny i na młodych Polaków.
Ja się z tego ogromnie cieszę, dlatego, że uważam, że do tej pory ta polityka rodzinna do tej pory była odwrócona plecami, zwłaszcza do młodych Polaków. Czego np. dowodem jest to, że wielu z nich wyjechało z Polski. Podziękowali, zgasili światło i wyjechali. I tak samo w stosunku do rodzin. To paradoks. Byliśmy jednym z najmniej hojnym – jeżeli chodzi o kwestie związane z podziałem naszego bogactwa – krajem, a wiadomo, że mamy jedną z najgorszych nadciągających sytuacji demograficznych na świecie.
- Jak wygląda obecnie demografia. Bo spośród 226 krajów byliśmy na końcowym miejscu.
- My jesteśmy na 216 miejscu. To jest absolutny dramat. Podobnie jest w Banku Światowym, który klasyfikuje ponad 230 krajów i tam jesteśmy na 223 bądź 224 miejscu. Także to jest rzeczywiście absolutny dramat. Tylko należy pamiętać, że to nie jest tylko i wyłącznie jeden dramat, z którym mamy do czynienia, jeżeli chodzi o naszą demografię.
Drugim dramatem jest tak jak wspomniałem – wielka emigracja. Z Polski wyjechało 1,5 do 2 mln osób. To są głównie osoby młode jak patrzymy na dane GUS-u, dobrze wykształcone i też przedsiębiorcze.
I trzecia wreszcie kwestia - i to jest gilotyna demograficzna - to jest to, że jesteśmy skrajnie nieprzyjaźni dla przyjmowania imigrantów z zewnątrz. I tu musimy powiedzieć sobie uczciwie, że jeżeli nie załatwimy sobie tych trzech kwestii, czyli nie podniesiemy wskaźnika dzietności, dalej będziemy dopuszczać do wielkiej emigracji, bądź nie przyciągniemy choć trochę tych, którzy wyjechali, z powrotem do Polski i nie otworzymy się na imigrantów – tu chodzi oczywiście o imigrantów bliskich nam kulturowo, bo polityka multikulti wszyscy się z niej wycofali i poniosła porażkę. Koszty asymilacji takich osób są tak ogromne, że to jest skóra za wyprawkę. Ale np. mamy teraz ogromny zasób w postaci Ukraińców, których można by było zacząć osiedlać w Polsce i asymilować, żeby w drugim pokoleniu już mogli…
- … ale też są Polacy, którzy też są tam daleko…
- …Repatriacja jest oczywiście też jakimś zasobem, ale powiedzmy już, że przespaliśmy repatriację. To trzeba było robić w latach 90. Tych ludzi jest bardzo mało, albo powyjeżdżali. To jest wstyd dla polskiego państwa, że Polakom z Kazachstanu łatwiej było dostać się do Królewca czy do Rosji niż do kraju swego pochodzenia czyli Polski. Bo po prostu przespaliśmy repatriację. Ale oczywiście trzeba ją dokończyć, nawet ze względów etycznych. Natomiast na pewno jest tak, że sytuacja demograficzna jest bardzo trudna w Polsce dramatycznie wręcz trudna.(...)
Więcej w materiale wideo.
Rozmawiał ks. Ryszard Halwa
Not.IF