Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest niemożliwe, jeżeli weźmiemy pod uwagę całościowy proces, jakiego wymaga – ostrzega prof. Thom Brooks, szef Katedry Prawa na Uniwersytecie Durham, ganiąc zwolenników Brexitu za niezdawanie sobie sprawy z ogromu konsekwencji, jakie niesie za sobą ta decyzja. Blisko 52 proc. Brytyjczyków opowiedziało się czerwcowym referendum za opuszczeniem wspólnoty w nadziei, iż odzyskają kontrolę nad swoimi granicami i uzyskają więcej gospodarczej wolności. Tymczasem prof. Thom Brooks na łamach „The Independent” wyraża poważne wątpliwości co do tego, czy rząd brytyjski będzie zdolny do zakończenia ponad 40-letniego członkostwa w Unii Europejskiej. Aby wycofać się z UE, Wielka Brytania musi uruchomić Art. 50 Traktatu Lizbońskiego. Zdaniem Brooksa Londyn do tego artykułu się nie odwoła, „nawet jeżeli miałoby to zawieść następne pokolenia”. - Im bardziej rząd przygląda się temu, z czym wiąże się odejście z UE, tym mniej jest chętny, żeby być odbijającym okrętem – stwierdził Brooks, który doradzał Komisji Elektoralnej w formułowaniu pytania referendalnego. Dziennik „The Telegraph poinformował w piątek, że premier Wielkiej Brytanii Theresa May powoła się na Art. 50 Traktatu Lizbońskiego bez poddania tego pod głosowanie w brytyjskim parlamencie.

Taka decyzja z pewnością zbulwersuje przeciwników Brexitu, którzy twierdzą, że ze względu na doradczą funkcję referendum Izba Gmin powinna omówić tę sprawę i przegłosować, zanim rozpocznie się formalna procedura wyjścia. Warto zauważyć, iż większość członków izby niższej brytyjskiego parlamentu, prowadziła agitację na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, zanim jeszcze doszło do referendum.

Zdaniem Brooksa, którego badania były cytowane w Izbie Lordów, plany May dotyczące Brexitu to zwykły „bełkot”. Przewiduje on, że ministrowie będą domagali się przeprowadzenia kolejnego referendum, które zmieni decyzję o opuszczeniu wspólnoty.

Grupa prawników zainicjowała projekt prawny mający zmusić May do przeprowadzenia głosowania w parlamencie. Sprawa ta już w październiku trafi na wokandę Sądu Najwyższego, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy można zastosować Art. 50 Traktatu Lizbońskiego bez odwoływania Aktu o Społeczeństwach Europejskich z 1972 roku.

Źródło: Press TV