Kierowany przez znanego paszkwilanta Marcina Reya profil „Rosyjska V kolumna w Polsce” opublikował artykuł, w którym świadomie podano i uwypuklono fałszywe informacje na temat portalu Kresy.pl. Zostały one powtórzone przez Frondę.pl. Nie jest to pierwsze „osiągnięcie” tego osobliwego tandemu.
W jednym z ostatnich wpisów na profilu „Rosyjska V kolumna w Polsce” Marcin Rey zamieścił wpis zatytułowany „Korwin, Skalski, z Kresy.pl i Manuel Mołotow – Ribbentrop”. Został on przedrukowany przez portal Fronda.pl.
„Dla Janusza Korwin-Mikke kompromitująca jest znajomość z Marcinem Skalskim z portalu kresy.pl i „Wileńskiej Republiki Ludowej”, jednak psychofanów JKM i czytelników kresy.pl zastanowić powinna ich komitywa z neonazistą i eurazjatą Manuelem Ochsenreiterem, który powinien się raczej nazywać Manuel Mołotow-Ribbentrop” – czytamy na profilu "Rosyjska V kolumna..." i portalu Fronda.pl. Opisano tam wyjazd do Moskwy i Czeczenii, w którym uczestniczył europoseł Janusz Korwin-Mikke, a także były redaktor portalu Kresy.pl Marcin Skalski. Brali w nim udział również m.in. działacze prorosyjskiej partii Zmiana. Rey zamieścił m.in. zdjęcia z tego wyjazdu. Na jednym z nich Skalski został podpisany jako redaktor Kresów.pl.
Informacja, jakoby Marcin Skalski był członkiem redakcji Kresów.pl, jest nieprawdziwa. Nie jest nim od stycznia tego roku, gdy nasz portal zakończył z nim współpracę, o czy oficjalnie poinformowaliśmy 26 stycznia br. Od tamtego czasu jedynie gościnnie na naszych łamach publikowane były teksty jego autorstwa. Sprawę tę opisał również na łamach portalu Prawy.pl Aleksander Szycht, przedstawiając również okoliczności, które doprowadziły do naszego pożegnania z Marcinem Skalskim.
Marcin Rey i kierowany przez niego profil facebookowy, podobnie jak redakcja tzw. Portalu Poświęconego, doskonale zdawali więc sobie sprawę z tego, że Marcin Skalski od ponad pół roku nie jest już redaktorem Kresów.pl. Mimo to, celowo dopuścili się manipulacji, by pomówić Kresy.pl o rzekome powiązania z prorosyjskimi działaczami czy działania w interesie Rosji.
Podobnych praktyk Rey dopuszczał się już wcześniej, m.in. publicznie sugerując różnym osobom prorosyjskie poglądy i powiązania na podstawie dość osobliwej jakości kwerendy internetowej, podając przy tym nieprawdziwie informacje. Sam Skalski wykazał to wcześniej bezpośrednio, przekazując mu sfabrykowane informacje, które Rey bez większej weryfikacji opublikował na kierowanym przez siebie profilu.
Rey publicznie sugerował też, że nasze medium stało za wymierzoną w niego „akcją ulotkową” w Dobczycach (anonimowi sprawcy pomawiali go o pedofilię), a także twierdził, że „portal Kresy.pl jest organizacyjnie powiązany z Ruchem Narodowym”. Tym samym bez wskazania najmniejszych przesłanek zarzucał nam bycie partyjnym organem. Posunął się też do kolejnej insynuacji, publikując wypowiedzi jednego z internetowych „hejterów” w sposób sugerujący, że ich autorem był Skalski, wówczas jeden z redaktorów naszego portalu.
Rey jako administrator strony „Rosyjska V kolumna w Polsce” spreparował też fotomontaż, na którym lider AWPL Waldemar Tomaszewski odznaczony został „orderem stonki”, co miało sugerować, że jest wykonawcą interesów rosyjskich. Jednocześnie zamieścił on pozbawioną jakiegokolwiek związku z rzeczywistością informację, że AWPL pobiera pieniądze z budżetu polskiego.
„W tym wypadku paszkwilant wyciera sobie buzię polskim patriotyzmem, choć można mieć uzasadnione wątpliwości czy na pewno o polski patriotyzm tu chodzi, zważywszy na wypowiedź w Telewizji Republika, w której wspomniany celebryta oświadczył, że forma bliższej współpracy i asocjacji [Polaków, Litwinów i Ukraińców], ale tym razem na równych zasadach, jest marzeniem wielu polskich patriotów, a nawet patriotów Rzeczypospolitej, bez przymiotnika „polskiej” koniecznie. Jak widać, zjawisko atakowania polskości w jej wileńskiej odmianie nie jest wcale domeną ludzi, którzy od patriotyzmu, przynajmniej deklaratywnie, się dystansują” – pisaliśmy w marcu 2015 roku.
Rey dopuścił się również publicznego zniesławienia polskiej dziennikarki ze Lwowa, Mari Pyż-Pakosz. W swoim oświadczeniu dziennikarka polskiego Radia Lwów Maria Pyż zapowiada, że wytoczy sprawę sądową w związku ze zniesławieniem jej i jej rodziny, którego dopuścił się Marcin Rey.
Ponadto, już wcześniej sygnalizowaliśmy, że duże wątpliwości wzbudza kwestia rzekomego profesjonalizmu małopolskiego tłumacza, który przedstawiany jest jako publicysta „biorący udział w wojnie informacyjnej” (Onet), publicysta i dziennikarz ujawniający powiązania polskich działaczy narodowych i „skrajnej prawicy” z Rosjanami (Gazeta Wyborcza) czy bloger zajmujący się rosyjską agenturą wpływu w Polsce (Telewizja Republika). Kreowano go przy tym na absolutnego profesjonalistę. Do jego entuzjastów zaliczają się m.in. szefowa TV Biełsat Agnieszka Romaszewska, były dyplomata Witold Jurasz, a także dziennikarz Piotr Skwieciński oraz niektóre osoby wywodzące się ze środowiska Fundacji Republikańskiej.
„Moim zdaniem jego wpisy na ten temat są jak teksty kogoś, kto po prostu zainteresował się jakimś tematem. A przedstawia się to jak analizy na poziomie służb specjalnych” – mówił Kresom.pl Aleksander Szycht. Dodawał, że według niego jego profesjonalizm jest kreowany medialnie, „przy okazji popularyzowania go jako ofiary”.
Rey próbował też wywierać wpływ na osoby, z którymi się nie zgadzał, próbując je szantażować. Jedną z takich osób był dziennikarz Tomasz Maciejczuk. Rey próbował wpłynąć na niego, gdy ten zaczął publikować materiały niekorzystne dla strony ukraińskiej. Zadzwonił do niego z ostrzeżeniem, że jego działania będą miały dla niego negatywne skutki. „Z rozmowy wynikało, że zostanę publicznie zaatakowany, a moja wiarygodność zakwestionowana. Koniec końców oskarżył mnie o fałszerstwa zdjęć z Ajdaru. Dziś oczywiście temat zamiótł pod dywan, bo zdjęcia okazały się prawdziwe” – mówił Maciejczuk Kresom.pl. „Rey swoimi insynuacjami krzywdzi ludzi” – dodaje. „Cała akcja Reya nastawiona jest na zastraszenie, zaszczucie i zniszczenie reputacji”. Ponadto, Rey nie ma zwyczaju publikowania sprostowań czy przeprosin, jeśli okazuje się, że nie miał racji.
Sojusznikiem Reya w jego działalności od dawna jest portal Fronda.pl, który publikował na swoich łamach wiele tekstów „Rosyjskiej V kolumny w Polsce” / Marcina Reya. Dotyczy to również wspomnianego na wstępie tekstu. Niedawno oba „media” przypomniały informację z ubiegłego roku, dotyczącą publicznego wystąpienia redaktora naczelnego Kresów.pl, Tomasza Kwaśnickiego ze stycznia 2015 r. (w spotkaniu brał udział i zabierał głos także Marcin Rey – formułowane przez niego wówczas wnioski i hipotezy okazały się całkowicie nietrafne). Zastosowano przy tym celową manipulację, zmieniając sens wypowiedzi Kwaśnickiego, który mówiąc o definiowaniu polskiego interesu w stosunku do konfliktu na wschodzie Ukrainy powiedział, że „polskim interesem dzisiaj jest sprzedanie drogo Rosji swojej neutralności w tej wojnie”. Słowa te zostały zmanipulowane i przedstawione jako rzekome wyrażanie prorosyjskich poglądów, wzywających do „sprzedania się Rosji” (zarówno Rey jak i redakcja Frondy.pl dość słabo orientują się kwestii stosunków międzynarodowych, więc najpewniej zupełnie nie zrozumieli przedmiotu rozmowy). Artykuł został zatytułowany: „Głos V kolumny Putina! Kwaśnicki: Sprzedajmy się Putinowi za duże pieniądze”, a w tekście Kwaśnickiego nazwano „szefem prorosyjskiego portalu”.
W listopadzie 2014 roku Rey oraz Fronda.pl wspólnie zaatakowali ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Zarzucono mu m.in. antysemityzm i nawoływano polskie służby specjalne i władze kościelne, by „ostatecznie i skutecznie nakazały mu milczenie”.
Jak widać, zarówno kierowany przez Marcina Rey profil facebookowy, jak i tzw. Portal Poświęcony, mają bogate doświadczenie w publikowaniu paszkwili i uprawiania prymitywnej propagandy, mającej na celu dyskredytację osób, z którymi się nie zgadzają. Tak samo jest w tym przypadku – poprzez powtarzanie ewidentnej nieprawdy, mając tego absolutną świadomość – liczą najwyraźniej na to, że powtarzane w kółko kłamstwo stanie się „faktem medialnym”. A w konsekwencji – „faktem powszechnie znanym”.
Marek Trojan
Źródło:
Kresy.pl