Zbrodnie Wehrmachtu. Pacyfikacja wsi Torzeniec

0
0
0
/

zbrodnieniemieckieW pierwszych dniach września 1939 r. doszło do zbrodni niemieckiej na polskich mieszkańcach wielkopolskiej wsi Torzeniec. Po zajęciu miejscowości oddziały Wehrmachtu ostrzelały się przez pomyłkę, za co odpowiedzialnością obarczono Polaków. 1 września 1939 r. około godz. 19 do Torzeńca wkroczyli żołnierze Wehrmachtu – 41. pułku piechoty wchodzącego w skład 10 Dywizji Piechoty. W międzyczasie przez wieś nieustannie przechodziły kolumny niemieckiego wojska, panował względny spokój. Około godz. 23 we wsi wybuchła gwałtowna strzelanina, w wyniku której zginęło trzech niemieckich żołnierzy, a czterech odniosło rany. Niemcy byli przekonani, że padli ofiarą ataku polskich partyzantów wspieranych przez miejscową ludność. Oficjalna niemiecka wersja wydarzeń opisana w dzienniku wojennym 41. pułku piechoty, zawiera wiele sprzeczności. Z jednej strony raportowano o udziale „całej wsi” w napaści na niemieckich żołnierzy, jednocześnie w innym miejscu stwierdzano, że w ciemności „nie można było odróżnić naszych żołnierzy od nieprzyjaciela”. Jeszcze tej samej nocy Niemcy rozpoczęli pacyfikację wsi. Zabudowania podpalano i obrzucano granatami, a do uciekających w panice ludzi strzelano. W ten sposób zginęło ośmioro mieszkańców Torzeńca. Kolejnych osiem osób (kobiety i dzieci) spłonęło żywcem w podpalonej stodole. 2 września dowódca 41. pułku piechoty płk Friedrich Gollwitzer wydał rozkaz o przeprowadzeniu we wsi akcji odwetowej. Wszystkim mieszkańcom spędzonym nieopodal gospodarstwa znajdującego się w centrum wsi oznajmiono, że wojenny sąd doraźny skazał na karę śmierci co drugiego mężczyznę. Osiemnastu wskazanych w ten sposób Polaków rozstrzelano następnie na podwórzu jednego z gospodarstw. Po egzekucji Niemcy polecili pogrzebać zwłoki w masowym grobie. Pozostałych mieszkańców przetrzymywano pod strażą na pobliskiej łące do godzin popołudniowych, po czym puszczono wolno. Tego samego dnia Niemcy zamordowali też trzech polskich jeńców wojennych, prawdopodobnie żołnierzy należący do jednostek Obrony Narodowej. W sumie w ciągu dwóch dni zginęło 37 Polaków - mężczyzn, kobiety i dzieci. Kilka tygodni później ofiary pacyfikacji zostały ekshumowane i pogrzebane na cmentarzu w Wyszanowie. Po wojnie na miejscu kaźni w Torzeńcu wzniesiono pomnik z tablicą pamiątkową ku ich czci. W toku toczącego się po wojnie wobec płk. Gollwitzera śledztwa niemiecka prokuratura uznała, że wyrok śmierci wydany na 18 mieszkańców Torzeńca stanowił rażące naruszenie prawa międzynarodowego, gdyż wydano go z pominięciem wszystkich procedur formalnoprawnych, m.in. nie zapewniając oskarżonym obrońców. Jednocześnie przyjęto, iż represje były usprawiedliwioną odpowiedzią na atak polskich partyzantów i Gollwitzerowi nie można udowodnić morderstwa. Ponadto uznano, że „nie ma potrzeby przeprowadzania kolejnych dochodzeń, zwłaszcza na miejscu przestępstwa, gdyż nie wniosłyby one do sprawy nic nowego”. W efekcie prowadzone przeciw Gollwitzerowi postępowanie zostało umorzone. Źródła: Jochen Böhler: Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce. Kraków: Wydawnictwo Znak, 2009 Szymon Datner: 55 dni Wehrmachtu w Polsce. Zbrodnie dokonane na polskiej ludności cywilnej w okresie 1.IX – 25.X. 1939 r. Warszawa: Wydawnictwo MON, 1967 fot. Józef Fajkowski: Wieś w ogniu. Eksterminacja wsi polskiej w okresie okupacji hitlerowskiej. Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1972

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną