W Europie żyje co najmniej 5000 terrorystów Daesh (ISIS), a zarazem obywateli Unii Europejskiej – taka informacja pojawiła się podczas konferencji Europejska Polityka Bezpieczeństwa zorganizowanej w stolicy Belgii, Brukseli.

Uczestniczący w wydarzeniu eksperci omawiali przyczyny klęski służb mundurowych w UE w radzeniu sobie z terrorystami. Zwrócili uwagę, iż każdy z tych 5000 terrorystów ma ambicje przeprowadzić jak najbardziej krwawy atak na terenie wspólnoty.

Uczestnicy konferencji ostro skrytykowali brak skoordynowanych działań w radzeniu sobie z problemem terroryzmu oraz słabą wymianą informacji służb wywiadowczych poszczególnych krajów członkowskich.

- Te zagrożenia dotyczą przynajmniej Europy i bardziej stanowią pokłosie dysfunkcyjnej i skomplikowanej polityki wewnętrznej, niż pochodzą z zewnętrznego źródła – powiedział Jeremy Shapiro, dyrektor badawczy Europejskiej Rady ds. Międzynarodowych.

Podkreślając potrzebę zabezpieczenia granic państw UE, były unijny komisarz Michel Barnier powiedział na konferencji, że kryzys uchodźczy, z jakim obecnie mierzy się Europa mógłby zostać potencjalnie wykorzystany przez terrorystów, którzy mogliby wejść do bloku w charakterze szukających azylu uchodźców.

- Obecnie w Libii znajduje się 250 tys. Syryjczyków, czekających na możliwość przeprawienia się przez morze oraz około 3 mln syryjskich uchodźców w Turcji, nie wspominając już tych w Libanie i Jordanii, a to przecież jeszcze nie wszyscy – mówił Barnier.

Belgia, w której siedzibę mają główne instytucje Unii Europejskiej, a NATO ma tam swoje kwatery główne, była postrzegana jako pierwsze źródło rekrutacji dla Daesh w Europie. Terroryści bardzo często dokonują rekrutacji wśród potomków niedawnych imigrantów, którzy radykalizują się już w drugim, czy trzecim pokoleniu.

Źródło: Press TV