Robert Winnicki o republice okrągłego stołu i planach Ruchu Narodowego

0
0
0
/

W środę, 28 sierpnia 2013 r., Centrum Edukacyjne Powiśle gościło w sali Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, na rogu warszawskich Alej Ujazdowskich i ulicy Pięknej, lidera Ruchu Narodowego Roberta Winnickiego. Honorowy prezes Młodzieży Wszechpolskiej podzielił się z licznie zebraną młodzieżą swoimi opiniami o transformacji ustrojowej i planami na przyszłość.


Winnicki zadeklarował, że celem Ruchu Narodowego jest obalenie republiki okrągłego stołu, wrogiej młodym Polakom rzeczywistości. Zdaniem lidera ruchu komunizm w Polsce został wbrew woli Polaków narzucony Polsce. Trwał tylko dzięki sowietom. I musiał się transformować, gdy sowieci nie mieli już sił, by utrzymywać go w dotychczasowej formie.

Okrągły stół, zdaniem Winnickiego, nie był potrzebny. Komuniści i tak by bez niego utracili władze. Nie było zagrożenia recydywą komunizmu. Okrągły stół był inicjatywą porozumienia i wzajemnego zagwarantowania interesów między dwoma frakcjami komunistów. Jedna frakcja trzymała władze w PRL, a druga składała się ze spadkobierców stalinowców, których odsunięto od władzy w czasie wewnątrz partyjnych porachunków lat 1956 i 1968 – przy okazji Winnicki przypomniał o fenomenie polegającym na tym, że stalinowscy zbrodniarze, kiedy popełniali zbrodnie na Polakach mieli nie być Żydami, a kiedy byli pozbawiani przywilejów w 1968 r. nagle stawali się Żydami (prelegent przypomniał też, że Żydzi byli nadreprezentowani w stalinowskim aparacie terroru).

Kontrakt okrągłego stołu zakładał, że komunistom pozostaje baza, czyli kasa i kontrola nad służbami, a rewizjoniści z KOR biorą kontrolę nad nadbudową, czyli nad kulturą i edukacją. Celem rewizjonistów było przeprowadzenie w Polsce rewolucji kulturalnej według schematów nowej lewicy.

Według Winnickiego problemem jest to, system postkomunistyczny ukształtowany przy okrągłym stole się reprodukuje. Stare komuchy, które wymierają, ukształtowały patologiczny system, którego zasady i mentalność zaczynają realizować ci, którzy PRL-u nie pamiętają.

Postkomunistyczny system zdemoralizował część Polaków, którzy mają kompleks bycia Polakami, gardzą swoją ojczyzną i rodakami, odrzucili idee niepodległości i są przeświadczeni, że Polska musi być kolonią, by osiągnąć bezpieczeństwo, dobrobyt i rozwój.

Zdaniem Winnickiego, wbrew rojeniom środowisk zdemoralizowanych przez postkomunizm, Polska, by rozwijać i bogacić się, mieć zapewnione bezpieczeństwo, musi być krajem niepodległym. Fiksacje nowej lewicy ani bycie kolonią nie zapewnią Polsce dobrobytu. W walce z systemem postkomunistycznym najważniejsze jest obalenie rewolucji mentalnej, by wyleczyć Polaków z kompleksów i nienawiści do Polski. Nauczyć Polaków, że mogą wpływać na rzeczywistość w celu poprawy swojej sytuacji.

Winnicki zastrzegał, że jego krytyka okrągłego stołu nie jest krytyką Solidarności. Dla lidera Ruchu Narodowego Solidarność była ze swej natury ruchem narodowo katolickim. Solidarność była dla Polaków niewykorzystaną w 1989 r. szansą, by zbudować Polskę wolną od postkomunizmu. Niestety dzięki KOR i stanowi wojennemu, który rozbił I Solidarność, tej siły nie uruchomiono, tylko zrobiono przy okrągłym stole geszeft.

Jednym ze środków przeprowadzenia narodowej rewolucji jest, zdaniem lidera Ruchu Narodowego, przejęcie władzy, które powinno zostać wykorzystane do: zmiany świadomości ludzi (dla tego tak ważna jest aktywność narodowców w kulturze), ustawowego uwolnienia przestrzeni publicznej od symboliki komunistycznej, pełnego otwarcia komunistycznych archiwów – czemu w 2005 r. sprzeciwił się prezydent Lech Kaczyński, wymiany kadr w służbach oraz zmiany przepisów, by rozbić postkomunistyczną nomenklaturę w gospodarce i edukacji.

Robert Winnicki przestrzegał przed ograniczaniem aktywności politycznej tylko do krytykowania wroga. Choć wiedza o wrogu jest konieczna to przede wszystkim trzeba prowadzić realne pozytywne działania – być aktywnym w sprawach społecznych, tworzyć kulturę, by zmieniać świadomość społeczną. Zdaniem Winnickiego zdeterminowana i aktywna mniejszość ma możliwość szerokiego oddziaływania na społeczeństwo.

Odpowiadając na pytania o plany Ruchu Narodowego, Robert Winnicki zadeklarował, że jest zwolennikiem udziału komitetu wyborczego narodowców w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zamierza do tego przekonywać działaczy Ruchu Narodowego, którzy mają o tym zadecydować podczas zbliżającego się referendum, które będzie przeprowadzone na wojewódzkich konwencjach Ruchu Narodowego. Zdaniem Winnickiego sukces w wyborach do europarlamentu zaowocuje startem w kolejnych wyborach.

Jednocześnie Winnicki zadeklarował, że jest zwolennikiem tego, by Ruch Narodowy pozostał ruchem społecznym. Tym bardziej że ani wybory euro-parlamentarne, ani samorządowe nie wymagają powstania partii politycznej. Lider Ruchu Narodowego odrzucił też zdecydowanie zarzuty, że liderzy Ruchu Narodowego uciekają od idei powstania partii, gdyż dziś są samozwańczymi liderami niezależnymi od nikogo, a powstanie partii sprawiłoby, że byliby zależni od działaczy partii. Zdaniem Winnickiego tak nie jest. Liderzy Ruchu są reprezentantami różnych organizacji i są przez te organizacje dyscyplinowani. Dodatkowo unikanie partii, pozwala na ucieczkę od patologii partyjniactwa.

tekst i fot. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną