Ponad 5 tys. osób pikietowało we wtorek przed budynkami UE w Brukseli przeciwko umowom o handlu z Kanadą i Stanami Zjednoczonymi (CETA i TTIP).

Jak poinformowała brukselska policja, emocje zgromadzonych sięgały zenitu – rozsierdzony tłum domagał się zaprzestania negocjacji obydwu dokumentów.

- Jesteśmy pewni, że okażemy się wielkimi przegranymi. To będzie szok dla rolnictwa – powiedziała w rozmowie z AFP Stephane Delogne, uczestnicząca w demonstracji rolnik. Lokalne związki zawodowe handlu, grupy związane z ochroną środowiska i rolnicy wezwali przywódców unijnych do wstrzymania zbliżających się rozmów z Waszyngtonem.

Przeciwko TTIP protestowali, również we wtorek, szwajcarscy aktywiści z Greenpeace, naprzeciwko budynku przedstawicielstwa USA w Genewie. Wcześniej analogiczne protesty odbyły się w Niemczech.

Transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne (TTIP), jak oficjalnie nazywana jest przyszła umowa o wolnym handlu między UE a USA, ma doprowadzić do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Docelowo ma wykraczać dużo dalej niż dotychczasowe porozumienia handlowe, polegające jedynie na redukcji stawek celnych. Umowa w założeniach przewiduje usunięcie barier regulacyjnych czy wzajemne uznawanie standardów w celu obniżenia kosztów dla eksporterów, importerów i inwestorów. TTIP zawiera zapisy, które postawią interesy korporacji ponad państwa narodowe. Te ostatnie – w myśl wspomnianej umowy – będą musiały płacić korporacjom odszkodowania, jeżeli ustalane w danym kraju prawo będzie sprzeczne z interesem korporacji. O wysokości odszkodowania zdecydują sądy arbitrażowe, których sędziowie będą wybierani przez ponadnarodowe instytucje. Podobne zapisy zawiera CETA.

Źródło: Press TV